W Hongkongu, jednym z dwóch specjalnych regionów administracyjnych Chińskiej Republiki Ludowej, wykradziono dwa laptopy zawierające dane 3,7 mln wyborców m.in. o ich numerach dowodów i danych teleadresowych.
Urządzenia zawierające informacje o wyborcach z Chin, zostały wykradzione z Centrum Expo Asia World zlokalizowanego na wyspie Lantau. Jak podaję South China Morning Post, laptopy były tymczasowo przechowywane w Centrum jako kopia zapasowa. W niedzielę zostały przeprowadzone wybory w obszarze Hongkongu, najwidoczniej urządzeń nie zdążono w ciągu jednego dnia przetransportować w bezpieczne miejsce. Centrum Expo Asia znajduje się w pobliżu lotniska na wyspie Lantau, stąd przypuszczenia, że laptopy pierwotnie miały opuścić region i zostać przekazane do stolicy Chin, Pekinu.
Z informacji do których dotarł chiński dziennik wynika, że urządzenia znajdujące się w budynku Expo Asia World pełniły rolę kopii zapasowej. Jak podali przedstawiciele administracji, nie doszło do tej pory do wycieku danych, a same informacje na temat wyborców są zabezpieczone szyfrowaniem. W pamięci urządzeń mają znajdować się dane teleadresowe i numery dowodów 3,7 mln obywateli Hong Kongu.
Czytaj też: NATO i Kanada budują strategię cyberobrony wschodniej flanki
W czasie trwającego śledztwa organom ścigania udało się ustalić, że laptopy wykradziono w godzinach południowych w poniedziałek. Przybliżoną godziną włamania ma być 16:40 czasu lokalnego (10:40 czasu polskiego). Do tej pory policji nie udało wpaść się na trop osób odpowiedzialnych za kradzież urządzeń.
Przedstawiciel administracji odpowiedzialnej za przeprowadzenie niedzielnych wyborów Fung Wai-wah przekazał chińskim mediom, że nie miał pojęcia o istnieniu kopii zapasowej danych wyborców. Może to oznaczać, że duplikat został stworzony i umiejscowiony w budynku Expo Asia World na polecenie administracji chińskiej.
Wraz z danymi wyborców na urządzeniach zostały wgrane informacje dotyczące elektorów, którzy wybierali szefa regionu w ostatnią niedzielę. Informacje o nich są w Hongkongu podawane do publicznej wiadomości, jednak ich obecność na laptopach wraz z poufnymi danymi niepokoi niektórych członków Komitetu Elekcyjnego, którzy odpowiadali za przeprowadzone wybory. W głosowaniu na szefa regionu Hongkongu zwyciężyła Carrie Lam, znana ze swojego poparcia dla Pekinu.