Obywatele Francji mieszkający poza granicami kraju w najbliższych wyborach do parlamentu będą zmuszeni do głosowania w sposób tradycyjny. Powodem wycofania możliwości oddania głosu w sposób elektroniczny jest wysokie zagrożenie cyberatakami – podaje ministerstwo spraw zagranicznych.
W najbliższych wyborach ponad milion obywateli Francji mieszkających na stałe poza granicami kraju nie będzie mogło oddać swojego głosu w sposób elektroniczny. Powodem wydania zakazu według rządu jest wysokie zagrożenie cyberatakami, które mogą wpłynąć na ostateczny wynik głosowania.
Tym samym, lipcowe głosy oddane poza granicami kraju zostaną zebrane w sposób tradycyjny, mimo że od 2012, wprowadzono możliwość głosowania elektronicznego. Zakaz dotyczący wykorzystania systemów do głosowania obejmuje także wybory prezydenckie, które zaplanowane są we Francji na przełomie kwietnia i maja tego roku.
Ministerstwo spraw zagranicznych swoją decyzję tłumaczy dbałością o bezpieczeństwo przeprowadzenia najbliższych wyborów prezydenckich i parlamentarnych. W ten sposób ryzyko cyberataków na maszyny głosujące lub serwery przechowujące wyniki głosowania poza granicami kraju zostanie ograniczone do minimum.
Czytaj też: Nowy wirus atakuje londyńskie szpitale
Powodem decyzji o sposobie przeprowadzenia najbliższych wyborów są ataki rosyjskich hakerów podczas kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych. Otoczenie Emmanuela Macrona, jednego z kandydatów na stanowisko prezydenta Francji przekazało, że rosyjskie media nieustannie go atakują. Z kolei eksperci uważają, że Marine Le Pen z Frontu Narodowego (FN), jest wspierana przez administracje Kremla. Rosjanie poprzez swoje działania informacyjne tym samym starają się wpłynąć na wyniki najbliższych wyborów we Francji.
Zakazanie głosowania elektronicznego poza granicami kraju z pewnością pozwoli na uniknięcie cyberataków, nie wpłynie jednak na rezultat wyborów. Według ostatnich sondaży, żaden z kandydatów nie posiada przewagi umożliwiającej wygraną w pierwszej turze. W ostatnim badaniu opinii społecznej Macron uzyskał nieznaczną przewagę nad Marie Le Pen, która do tej pory prowadziła w sondażach.