Reklama

Decyzją Sądu Najwyższego USA FBI niedługo będzie mogło się włamywać do każdego komputera na świecie.

Wcześniej działając na bazie tzw. przepisu 41 federalnych procedur cywilnych (dotyczą zasad wydawania nakazów przeszukania w USA) FBI musiało dostać nakaz na działanie na terenie jurysdykcji konkretnego sędziego. Teraz jednak sędzia może wydać nakaz na przeszukanie dotyczące komputera spoza jego jurysdykcji. Teraz kongres będzie miał czas na wprowadzenie poprawek. Jeśli tego nie zrobi, wyrok sądu uprawomocni się 1 grudnia br.

- Ta nowelizacja będzie miała realny wpływ na prywatność obywateli amerykańskich oraz na zdolność agencji federalnych do dokonywania przeszukań i inwigilacji obywateli. Zgodnie z proponowanymi zmianami rząd będzie potrzebował tylko jednego nakazu, żeby mieć dostęp do tysięcy czy milionów komputerów jednocześnie - powiedział senator demokratów Ron Wyden podczas wystąpienia w senacie. Według Wydena jeszcze gorszy jest fakt, że większość komputerów będzie należała do ofiar, a nie sprawców cyberprzęstępstw.

W przypadku kiedy Kongres Stanów Zjednoczonych nie zmieni postanowienia dotyczącego tej poprawki, to Przepis 41 zacznie działać od grudnia br. Jednak wszystko zależy od wpływu, jakie wywrą na Kongres największe firmy technologiczne w Stanach oraz takie organizacje jak American Civil Liberties Union (ACLU). ACLU to amerykańska organizacja non-profit, która za cel obrała sobie ochronę praw obywatelskich gwarantowanych przez konstytucję. Istnieje od 1920 roku.

- To poważny problem dotyczący prywatności, cyfrowego bezpieczeństwa oraz naruszenie Czwartej Poprawki, które wymaga głębokiej debaty i opinii publicznej. Zmiany w polityce merytorycznej na tym poziomie zdecydowanie muszą zostać rozpatrzone przez Kongres –  podsumował w wystąpieniu przed Senatem Ron Wyden.

Czytaj też: Przestępcy nie mogą już czuć się bezpiecznie w darknecie

Aplikacje kandydatów na prezydenta USA niebezpieczne dla użytkowników

Reklama
Reklama

Komentarze