Reklama

Polityka i prawo

Fałszywy list Pawła Kukiza elementem szerszej operacji informacyjnej? [ANALIZA]

Fot. United States European Command
Fot. United States European Command

W czwartek 7 września na stronie internetowej Naszego Dziennika ukazał się list Pawła Kukiza skierowany do prezydenta Andrzeja Dudy. Pojawił się w nim apel o wycofanie wojsk amerykańskich z terytorium Polski, oskarżenie USA o imperialną politykę oraz sugestia, że ćwiczenia NATO mogą posłużyć do ataku na kraje sąsiednie, w domyśle Rosję. Jak się okazało list nie był autorstwa lidera Kukiz’15, a jego publikacja była skutkiem ataku hakerskiego, jak twierdzi redaktor naczelny ND.

W sfałszowanym liście napisano: „My, polscy patrioci, wyrażamy swoje obawy i sprzeciw wobec wprowadzenia i rozlokowania wojsk USA na terytorium naszej Ojczyzny. Obecność obcych wojsk na terytorium naszego kraju zawsze w historii była symbolem pozbawiania Polaków rzeczywistej Niepodległości i pełnej Suwerenności. Dziś obecność obcych wojsk na polskim terytorium stanowi zagrożenie naszego pokojowego bytu i niesie groźbę wciągnięcia nas, pod flagą NATO, w konflikt z naszymi sąsiadami w imię nie polskich interesów”.

Co więcej, odniesiono się również do ćwiczeń NATO Dragon-17. Zostały one określone jako „rekordowe” i „na skalę niespotykaną od czasów Układu Warszawskiego”. Anonimowy autor listu dodaje, iż to właśnie działania Sojuszu Północnoatlantyckiego są obronne jedynie deklaratywnie, a „same manewry mogą posłużyć jako przygotowanie do ofensywy w kraje sąsiednie”. Instalacja wojsk USA w Polsce określona została nie jako zwiększanie gwarancji bezpieczeństwa, lecz „amerykański ekspansjonizm”, „czysta iluzja” i „slogan pozbawiony realnej wartości”, ponieważ „dziś Polsce nie zagraża żadne niebezpieczeństwo”. Całość kończy apel do prezydenta RP p wycofanie wojsk USA z Polski.

Ocena treści

Przekaz listu w pełni pokrywa się z retoryką wielu środowisk prorosyjskich w Polsce i Europie. Co więcej, jest logiczną kontynuacją rosyjskiej propagandy i wspieranych przez nią spiskowych teorii o dążeniu Waszyngtonu do rozpoczęcia III wojny światowej. Odwołanie się do polskiego patriotyzmu dostosowane jest do sugerowanego autora listu, tj. Pawła Kukiza. Szczególnie wymowne przy krytyce działań Sojuszu Północnoatlantyckiego jest całkowite pominięcie kwestii rosyjskich ćwiczeń Zapad-2017, do których przygotowania na wielką skalę trwają od wielu miesięcy, a które to działania wielokrotnie przewyższają skalą przedsięwzięcia NATO.

Innym aspektem jest zestawienie amerykańskiej obecności w Polsce z polskimi doświadczeniami historycznymi, zwłaszcza w kontekście wydarzeń po II wojnie światowej. Jest to rażąca manipulacja, w którą wplecione jest twierdzenie, iż nie ma dla Polski żadnych zagrożeń. W sposób oczywisty u odbiorcy powstaje więc sugestia, iż rzekomy konflikt „z sąsiadami”, w który Polska może zostać wciągnięta, oznaczałby wojnę z Rosją i Białorusią. Taka konstrukcja na poziomie semantycznym wyzwalać ma u odbiorcy konkretne emocje – lęk przed potencjalną wojną, dumę i patriotyczne uniesienie ukierunkowane przeciwko zewnętrznym wpływom we własnym kraju, poczucie bezsilności wobec ponadnarodowych decyzji (kolejnym nawiązaniem do polskiej historii), a wreszcie i niechęci do Zachodu czy własnych polityków, realizujących niepolskie interesy.

W związku z powyższym sama treść niewiele ma wspólnego z merytoryczną analizą obecnych uwarunkowań, na podstawie których wystosowany został cały „apel”. Jest zmanipulowanym komunikatem odwołującym się wyłącznie do emocji, którego zadaniem jest wpuszczenie emocjonalnego przekazu do polskiej przestrzeni informacyjnej, jako substytutu narzędzia analitycznego do oceny złożonych zjawisk zachodzących w środowisku międzynarodowym. Powoduje to, iż całe przedsięwzięcie było skierowane do ograniczonej grupy odbiorców.

Potencjalne cele

Nielegalne opublikowanie treści na portalu danego medium, łącznie ze sfałszowaniem wpisu znanego polityka w mediach społecznościowych nie mogło być działaniem obliczonym na długotrwałą realizację, z racji szybkiej reakcji któregoś związanych z całą sprawą podmiotów. Identyfikacja i oświadczenie redakcji oraz reakcja samej partii były stosunkowo szybkie i nie pozostawiały wątpliwości. Pozostaje oczywiście teraz zagadnienie złożenia zawiadomienia do prokuratury – czy będzie ono składane wspólnie, tj. partia Kukiz’15 wraz z wydawcą Naszego Dziennika, jak postuluje lider tej pierwszej, czy zrobi to jedynie sam wydawca.

Jedną z grup celów, które można wyróżnić, są te w sferze polskiej polityki wewnętrznej. Co zasługuje na szczególną uwagę, to fakt, iż sama treść listu nie jest już łatwo dostępna w Internecie, natomiast co prawda opisują ją media, lecz jako fałszywą informację, zamieszczoną w sposób nielegalny. Zakładać więc można, że dotarcie do szerokiej grupy odbiorców nie było głównym celem, choć same argumenty przedstawione przez anonimowego autora są pośrednio popularyzowane. Innymi słowy, logicznym będzie założenie, iż w pierwszej kolejności mogło chodzić o wywołanie konfliktu na prawej stronie polskiej sceny politycznej, podejrzeń i wzajemnych oskarżeń.

Zrozumiałe jest, że prymitywna próba dezinformacji może łatwo zostać upolityczniona. Generowanie konfliktów wewnętrznych osłabia państwo polskie, generuje przy tym chaos informacyjny. W takiej sytuacji dosyć łatwo wykorzystywać wątpliwości odbiorców informacji, a mówiąc wprost – prowadzić działania z obszaru dezinformacji, wpuszczając do polskiej przestrzeni informacyjnej różne narracje odnośnie tego kto ma rację a kto kłamie. Ponadto atak na partię przedstawianą jako bliska ideowo do obecnego rządu czy potencjalny koalicjant może być też uderzeniem w samą partię władzy i elementem szerszego planu na ingerencję w polskie wybory parlamentarne.

Drugą grupą będą cele ukierunkowane na sferę międzynarodową. Wykorzystanie fałszywych czy spreparowanych informacji jest powszechną praktyką wojny informacyjnej czy psychologicznej. Wypuszczanie takich przekazów przez podmioty symulujące pracę agencji informacyjnych, o niejasnej strukturze właścicielskiej, prowadzących swoją działalność w różnych językach, a zarejestrowanych w różnych częściach globu, nie jest niczym nowym. Przy odpowiedniej koordynacji udaje się niejednokrotnie doprowadzić fałszywe informacje do tzw. mainstreamu w różnych państwach.

Jednym z celów, które stawia sobie rosyjska propaganda przeciwko Polsce, to wzmacnianie konfliktów społecznych w kraju, ale i osłabianie polskiej pozycji na arenie międzynarodowej. Wzmacnianie narracji o „antyzachodnim kursie Warszawy”, „niszczenia od środka zachodnich struktur” (UE, NATO), „nieprzewidywalności Polski” jako partnera, „pogłębiania się radykalnych nastrojów” czy „prorosyjskich afiliacjach/sympatiach polskich polityków” w sposób oczywisty wpisują się w repertuar rosyjskich działań informacyjnych. Polscy politycy mogą przy tym być w przekazach mediów rosyjskich lub prorosyjskich oskarżani jednocześnie o bycie „rusofobami” (co skutecznie może blokować włączanie Polski w procesy negocjacyjne struktur zachodnich z Rosją), ale i o bycie „prorosyjskimi” (co też podważać ma zaufanie partnerów z UE czy NATO do Warszawy).

Wymagającym szczególnej atencji będzie także kontekst zbliżających się ćwiczeń Zapad-2017. Pojawienie się fikcyjnych antynatowskich czy antyamerykańskich wypowiedzi polskich polityków czy wojskowych było już praktykowane przed szczytem NATO w Warszawie. Jest to więc poniekąd stały repertuar rosyjskich propagandystów. Warto też pamiętać, iż od dłuższego czasu Kreml zwiększa swoją aktywność w sferze cybernetycznej i cyfrowej, nie tylko na poziomie krajowym, ale i regionalnym oraz globalnym (Czytaj więcej: tutaj). Można zakładać, iż takie działania zostaną powtórzone, lecz trudno na chwilę obecną jednoznacznie stwierdzić, iż sfałszowany list Pawła Kukiza był elementem szerszej operacji informacyjnej przeciwko Polsce związanej z rosyjskimi ćwiczeniami.

Wnioski i zalecenia

- Nielegalne zamieszczenie fikcyjnego listu lidera jednej z głównych partii politycznych w Polsce jest bez wątpienia działaniem z obszaru dezinformacji, które może zostać wykorzystane propagandowo przeciwko Warszawie na poziomie wewnętrznym i międzynarodowym;
- Na chwilę obecną nie jest możliwe określenie podmiotu odpowiedzialnego za włamanie się na stronę internetową Naszego Dziennika, niemniej jednak należy pamiętać, iż mógł on zostać dokonany z wykorzystaniem systemu wirtualnego poprzez komputer jednego z pracowników redakcji, co tym bardziej może komplikować identyfikację;
- Generacja szumu informacyjnego może być elementem większej operacji lub szeregu innych przedsięwzięć, jej celem może być rozpoczęcie nowego konfliktu politycznego, osłabienie lub wzmocnienie danej grupy interesów lub partii politycznej (niekoniecznie przy ich świadomym udziale), ale i odwracanie uwagi opinii publicznej od innych działań prowadzonych przez infoagresora;
- Kreacja lidera partii Kukiz’15 na nieprzewidywalnego, antyzachodniego i prorosyjskiego polityka wpisuje się w szerszy kontekst osłabiania wizerunku państwa polskiego, może zostać także uznana za pośredni atak na partię rządzącą, jako bliską w wielu kwestiach ideowo formację, ale i potencjalnego koalicjanta w następnych wyborach;
- Zasadne byłoby nieupolitycznianie sprawy, lecz pozostawienie jej do wyjaśnienia powołanym do tego organom państwowym, których reakcja powinna być szybka, a rezultaty prowadzonych postępowań miałyby zostać przedstawione opinii publicznej w kraju i za granicą;
- Takie sytuacje są doskonałą okazją do wzmacniania współpracy międzynarodowej w obszarze cybernetycznym i informacyjnym, Polska ma wiele do zaoferowania partnerom z krajów UE czy NATO, ale i wiele do przyswojenia, w tym adaptacji know how innych państw sojuszniczych;
- Rosja wzmacnia bezpieczeństwo swojej przestrzeni informacyjnej w sposób bezprecedensowy i wykorzystuje kwestie walki z cyberprzestępczością do zabezpieczenia rosyjskojęzycznej przestrzeni informacyjnej państw WNP – bez wątpienia zasadne jest przyspieszenie prac na poziomie krajowym, ale i Unii Europejskiej czy NATO dla podnoszenia swojego poziomu bezpieczeństwa cybernetycznego;
- Media są na pierwszej linii wojny informacyjnej i psychologicznej, obecna sytuacja pokazuje, jak duże niebezpieczeństwo stanowić może działanie hakerów dla przestrzeni informacyjnej kraju, ale i dla jego polityki zagranicznej czy wizerunku. Biorąc do tego pod uwagę ostatnie globalne ataki cybernetyczne tym bardziej warto rozważyć dokonanie audytu systemu zabezpieczeń, aktualizacji oprogramowania i przyjrzeć się strukturze właścicielskiej firm, z których usług się korzysta;
- Niezależnie od poziomu i jakości zabezpieczeń, najsłabszym ogniwem każdego systemu pozostaje człowiek. Niezabezpieczony komputer jednego z redaktorów czy pracowników może doprowadzić do trudnych do przewidzenia konsekwencji. Zwłaszcza w dużych redakcjach warto regularnie zmieniać hasła i prowadzić aktualizację listy osób posiadających dostęp do serwerów.

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze (11)

  1. zyg

    jesteśmy podmiotem wojny informacyjnej .. a na tym forum moderator przepuszcza wklejki ze sputnika będące przykładem najbardziej chamskiej propagandy moskiewskiej?

  2. Mirkuw 1104

    Yankee go home!

  3. siła jow

    Nasz dziennik? czy to nie czebol ojca terminatora???

  4. h

    Będziecie mieć taką demokrację że aż się wszyscy zesracie

  5. małe be

    a moim zdaniem to był fake news podany bez zastanowienia przez gazetkę. i teraz trzeba rozważyć,czy większym zagrożeniem jest twórca fake newsa czy matoł co to propaguje dalej. tyle ode mnie.

  6. Marek

    Kukiz'15 to nie partia !!!

  7. Uff

    Kukiz "rusofilem"? TO cuchnie Olgino na 100km. Taka głupota ze aż strach!!!!

  8. Sinus

    Cytat: Wzmacnianie narracji o „antyzachodnim kursie Warszawy”, „niszczenia od środka zachodnich struktur” (UE, NATO), „nieprzewidywalności Polski” jako partnera, „pogłębiania się radykalnych nastrojów” Autor pisze powyższe w kontekście rosyjskiej propagandy i jest to bardzo trafne spostrzeżenie. Tyle tylko że podobna retoryka pojawia się ostatnio także np. w mediach niemieckich oraz naszych polskich należących do zachodnich koncernów. Czyżby dochodziło do współpracy propagandy rosyjskiej i niemieckiej? Czy może nie tyle współpracy, co dążenia do tych samych celów? Historia nas uczy że często tak było.....

  9. turpin

    Problem w tym, że ową narrację o „antyzachodnim kursie Warszawy”, „niszczeniu od środka zachodnich struktur” i „nieprzewidywalności Polski” Ruski musi tylko wzmacniać. Tworzyć jej nie musi, bo tworzą ją skutecznie swymi działaniami sami polscy politycy z obozu rządzącego. Nieodżałowany Cat-Mackiewicz wprowadził ongiś pojęcie `wallenrodyzmu bezwiednego`, które warto tu przypomnieć.

  10. Cezar

    Nasz Dziennik to media Rydzyka, tego samego, który rozpoczynał działalność od nadajników na Uralu.

  11. tak tylko...

    Najpierw zróbcie porządek na własnym portalu. Zamieszczacie setki wpisów rosyjskich trolli siejących dezinformację, a blokujecie wypowiedzi Polaków demaskujące ten proceder. Dla kogo pracujecie? Dla Putina?

Reklama