Reklama

Polityka i prawo

Ekspert EUISS: Cyfrowa Konwencja Genewska może być wykorzystana przez Rosję

FOT. TREND MICRO
FOT. TREND MICRO

„Propozycja Cyfrowej Konwencji Genewskiej nie jest przyjęta zbyt pozytywnie w Brukseli. Propozycje nowych  międzynarodowych rozwiązań prawnych w tym obszarze pojawiły się również ze strony takich państw jak Chiny czy Rosja” – mówi w rozmowie z CyberDefence24.pl dr Patryk Pawlak z Instytutu Unii Europejskiej Studiów nad Bezpieczeństwem.

Jak zauważa ekspert European Union Institute for Security Studies (EUISS) „propozycja Cyfrowej Konwencji Genewskiej przedstawiona przez firmę Microsoft nie jest przyjęta zbyt pozytywnie w Brukseli. Wynika to przede wszystkim z tego, że jest ona sprzeczna z wieloma dokumentami, które Unia Europejska przyjęła w ciągu kilku ostatnich lat. Wystarczy przeanalizować konkluzje Rady Europejskiej odnośnie cyberdyplomacji czy Komunikat przedstawiony w 2017 roku o odporności, prewencji i obronie w cyberprzestrzeni gdzie Unia Europejska konsekwentnie powtarza, że obowiązujące prawo międzynarodowe, łącznie z całością Konwencji Narodów Zjednoczonych, jest również stosowane w cyberprzestrzeni. To jest też konkluzja, która została przedstawiona w 2015 roku przez grupę ekspertów rządowych [Group of Governmental Experts, GGE – przyp. red.] przy ONZ”.

Jak dodaje Pawlak, jest to też argument, którego trzyma się Unia Europejska. Zwraca on również uwagę, że wszelkie konwencje międzynarodowe to ogromne wyzwanie logistyczne. Proces ich przygotowania i zaadoptowania może trwać latami, jeżeli nie dziesięcioleciami. Nic też nie dzieje się w próżni – pomysł sektora prywatnego mogą zechcieć wykorzystać państwa, których wizja cyberprzestrzeni jest zupełnie odmienna, niż zachodnia, zwłaszcza w obszarze wolności i praw człowieka.

Ekspert EUISS podkreśla, że „jednym z głównych problemów z propozycją Microsoftu jest także to, że pomysły nowych konwencji pojawiały się również ze strony innych krajów, takich jak Chiny czy Rosja. Szanghajska Organizacja Współpracy też zaproponowała swoje rozwiązanie w formie «kodeksu postępowania» [Code of conduct– przyp. red.]”.

W całej sprawie najważniejsze jest odpowiedzenie na pytanie o to, czy obowiązujące prawo międzynarodowe ma zastosowanie w cyberprzestrzeni czy nie. „W ramach tzw. procesu tallińskiego związanego z publikacją dwóch podręczników o zastosowaniu prawa międzynarodowego w cyberprzestrzeni – zarówno w czasie wojny jak i pokoju jednoznacznie stwierdzono, że tak. Grupa ekspercka w ramach ONZu w 2013 i 2015 roku stwierdziła dokładnie to samo. Jest to też linia, której trzymają się kraje członkowskie Unii Europejskiej” – twierdzi dr Patryk Pawlak. Pytanie, na które teraz stara się odpowiedzieć cała wspólnota międzynarodowa, to jak konkretne rozwiązania prawne powinny być wprowadzane w życie.

Jak konkluduje ekspert „jakikolwiek pomysł nowej konwencji jest sprzeczny z tą linią argumentów”. Do tego dochodzi też fakt podejmowania prób rewizji regulacji w innych obszarach. Tutaj znowu mamy podobną tendencję. „Pomysły nowych konwencji lub międzynarodowych rozwiązań prawnych pojawiały się też jeżeli chodzi o walkę z cyberprzestępczością. To wpisuje się w pewną szerszą dyskusję na temat tego czy nowe konwencje są potrzebne czy nie. Odpowiedź Unii jest jednoznaczna – nie. W obszarze cyberprzestęczości mamy zresztą Konwencję Budapesztańską, która stała się pewnym standardem” – podsumowuje Pawlak.

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama