Polityka i prawo
#CyberMagazyn: Zrozumieć cyberterroryzm. Od tradycyjnego zamachowcy do hakera
„Najbliższe lata, to czas jeszcze większej profesjonalizacji organizacji terrorystycznych, co moim zdaniem widać po działaniach propagandowych Al-Kaidy w sieci” – podkreśla na łamach CyberDefence24.pl dr Magdalena El Ghamri, ekspertka ds. terroryzmu z Collegium Civitas. Wydarzenia z 11 września 2001 roku zwróciły oczy świata na zagrożenie terroryzmem. Od tego czasu radykalne organizacje wykorzystują internet jako skuteczne narzędzie działania.
Dokładnie 20 lat temu miał miejsce zamach terrorystyczny, który zszokował świat. Dzisiaj obchodzimy okrągłą rocznicę tego tragicznego wydarzenia, przypominając, że wpłynęło ono na bieg współczesnej historii. Mając na uwadze liczbę ofiar oraz skalę zniszczeń wspomnianego ataku, chcemy uczcić ten dzień i skupić się na terroryzmie z perspektywy „cyber”. Dlaczego to tak ważne? Odpowiedź jest prosta: internet stał się jednym z narzędzi zamachowców.
Spokojny wtorkowy poranek 11 września 2001 roku w Stanach Zjednoczonych zakłóciła seria czterech ataków terrorystycznych, dokonanych za pomocą uprowadzonych samolotów pasażerskich. Zamachowcami byli członkowie Al-Kaidy. Po przejęciu kontroli nad maszynami skierowali je na wieżowce World Trade Center oraz budynek Departamentu Obrony USA.
W obliczu tak wielkiej tragedii należy wskazać, że jedna z planowanych operacji terrorystów zakończyła się dla nich niepowodzeniem. Wszystko dzięki odwadze pasażerów samolotu, którzy zainterweniowali. Na skutek tego maszyna rozbiła się na polu w Pensylwanii, a nie w miejscy docelowym zamachowców.
W atakach zginęło łącznie 2996 osób (z czego 19 terrorystów), a liczba rannych wyniosła 6291. Ten dzień utkwił w pamięci każdego z nas.
Czy cyberterroryzm istnieje?
Wydarzenia z 11 września 2001 roku zmieniły powszechne podejście do zagadnienia bezpieczeństwa. Dla wielu państw zamachy Al-Kaidy sprawiły, że terroryzm dopiero zaczął być rozpatrywany jako jedno z głównych zagrożeń. Również od tego momentu naukowcy w większym stopniu zaczęli interesować się tym zjawiskiem.
Z czasem zaczęto mówić o licznych odmianach terroryzmu. W literaturze przedmiotu możemy znaleźć takie terminy jak np. „bioterroryzm”, „ekoterroryzm” czy… „cyberterroryzm”. O ile na gruncie czysto teoretycznym możemy z powodzeniem zdefiniować cyberterroryzm, o tyle z punktu widzenia praktyki sytuacja staje się zdecydowanie mniej klarowna i niejednoznaczna. Dlaczego?
Zdaniem dr Magdaleny El Ghamri, ekspertki ds. terroryzmu z Collegium Civitas, z roku na rok poszerza się terminologia terroryzmu, dlatego też często wymiar teoretyczny nie nadąża za praktyką. „Cyberterroryzmem może być paraliż instytucji państwowych lub prywatnych, ale i próba wyłudzenia okupu” – wyjaśniła dla naszego portalu specjalistka.
W jej opinii kwestia rozumienia zjawiska, jakim jest terroryzm oraz analiza jego ewolucji rodzi coraz to nowe pytania dotyczące m.in. elementów składowych, kategorii czy specyfiki działań. Jest to szczególnie widoczne w przypadku cyberterroryzmu. „Niestety mimo nieustannie trwających prób, mnogość definicji oraz dość ogólne koncepcje bardzo różnie się do nich odnoszą. Przez co istnieje szereg różnych cyberterrorystycznych zagrożeń, które ogranicza poniekąd jedynie nasza wyobraźnia” – podkreśliła dr Magdalena El Ghamri.
Ekspertka zwróciła uwagę, że z jednej strony brak homogenicznej definicji wpływa na sposoby reakcji oraz przeciwdziałania, a z drugiej strony powszechna cyfryzacja oraz świat po pandemii COVID-19 na nowo będzie redefiniował istotę cyberterroryzmu z uwagi na skok technologiczny, który stał się faktem na każdej płaszczyźnie naszej codzienności.
Zdaniem ekspertki, cyberterroryzm jest określoną formą terroryzmu. W związku z tym musi spełniać określoną strukturę i zasadę siania zniszczenia. Odznacza się jednak unikalną metodą egzekucji. „W rezultacie zasięg cyberterroryzmu opiera się - jak sama nazwa wskazuje - na obszarze, w którym występuje oraz za pośrednictwem medium przez które jest realizowany, czyli w cyberprzestrzeni zamiast w świecie fizycznym” – wyjaśnia dla naszego portalu dr Magdalena El Ghamri.
Jak dodaje, analizując zjawisko z tej perspektywy należy wskazać, że „cyberterroryzm nie jest samodzielnym przestępstwem, które powinno być niezależnie karane”.
Każdy aspekt naszego życia ewoluuje w stronę „cyber”, tak samo jak zagrożenia, konflikty czy sam terroryzm.
Od ataków na WTC
W odniesieniu do zamachów z 11 września specjalistka podkreśliła, że „cyberterroryzm to inny wymiar terroryzmu, bardziej zdecentralizowana i płynna wersja, opieczętowana nowinkami technologicznymi”. Jednak dwie dekady po atakach na WTC pod względem elementów zarówno klasyczny, jak i „cyber” terroryzm składa się z dwóch kluczowych filarów.
Jednym z nich jest determinizm. Oznacza on, że terroryzm musi być popełniany w celu zmiany określonego porządku lub obalenia legalnie wybranego porządku/formy sprzeciwu.
Dr Magdalena El Ghamri zwraca uwagę, że współczesny terroryzm - w przeciwieństwie do innych rodzajów przestępstw - jest zazwyczaj motywowany ideologicznie i politycznie oraz wyraża określone przesłanie. Zdaniem ekspertki definiowanie terroryzmu w oparciu o cele osób popełniających akty terrorystyczne (modus operandi), powoduje nadmierną psychologizację pojęcia terroryzmu, co przy obszarze wirtualnym rozszerza percepcję bezpieczeństwa.
Drugim filarem jest element instrumentalny. Działania terrorystyczne są „nadbudowane” warstwą propagandową oraz mają ca celu zaszczepienie terroru w umysłach ludzi. W ten sposób zamachowcy chcą zbudować przekonanie, że każdy - gdziekolwiek może być ofiarą terroryzmu.
„Czerpać garściami”
Postęp technologiczny i cyfryzacja nie omijają również organizacji terrorystycznych. Cyberprzestrzeń otworzyła nowe kierunki potencjalnych działań. Wystarczy spojrzeć na prowadzone w sieci kampanie propagandowe, opisujące określoną wizję świata. Internet to także doskonałe narzędzie dotarcia do osób podatnych na radykalizację i ich rekrutację.
„W świecie wirtualnym rozmywa się z pewnością sama struktura i nie do końca odbiorca informacji jest w stanie określić, czy ma do czynienia z pojedynczą osobą, grupą, czy całą dobrze zorganizowaną siatką” – stwierdziła dr Magdalena El Ghamri.
Specjalistka podkreśliła, że cyberprzestrzeń daje terrorystom możliwość prowadzenia również wielu innych działań: nielegalnych (np. pranie brudnych pieniędzy) oraz legalnych (m.in. wymiana walut czy wynajem).
Według ekspertki po dwóch dekadach doświadczeń możemy obecnie wyróżnić dwa rodzaje cyberterrorystów. Pierwszy można opisać jako „hakera”, który wedle swoich preferencji atakuje określone cele za pośrednictwem sieci. Z kolei drugi to tradycyjny „terrorysta”, wykorzystujący technologię oraz cyberprzestrzeń do organizowania i przeprowadzania zamachów.
„W tym wypadku osoby przeprowadzające tradycyjne ataki terrorystyczne korzystają ze wszystkich możliwości świata cyfrowego, od zdobywania kontaktów, logistyki przez organizację i działania, bez narażania się i fizycznego angażowania. Dlatego też sfera >>cyber<< dotyczy dzisiaj każdego aspektu działań terrorystycznych i w tym będzie się specjalizować w kolejnej dekadzie, co widać poprzez działania Daesz i Al-Kaidę” – wyjaśniła na łamach naszego portalu dr Magdalena El Ghamri.
„Małymi kroczkami”
„W mojej opinii świat wirtualny małym kroczkami wszedł do świata organizacji terrorystycznych na przełomie 2001-2003 roku” – wskazała ekspertka. Jak dodała, okres ten to czas, kiedy można było zaobserwować wzmożoną aktywność propagandy Al-Kaidy. Widzimy więc, że już od dwudziestu lat każda z radykalnych organizacji uczy się działać online, wykorzystując doświadczenia innych.
W związku z tym należy postawić pytanie: jak należy walczyć z działalnością grup terrorystycznych w sieci? Zdaniem specjalistki cyberterroryzm w najbliższej przyszłości będzie zjawiskiem, które z pewnością będzie nam nieustannie zagrażać. Pomimo, że jego neutralizacja stanowi wyzwanie, musimy podjąć działania zapobiegawcze.
„Środkami zaradczymi mogą być szkolenia użytkowników na różnych poziomach, aktualizowanie systemów poprzez potrzebę stosowania polityk i protokołów opartych na standardach, dobrej strategii bezpieczeństwa IT, rozwiązaniach systemowych wraz z systemami oraz programami, które będą stosowane do identyfikacji i izolowania cyberzagrożeń” – wyliczyła dr Magdalena El Ghamri.
Wirtualna perspektywa
Nasza rozmówczyni jednoznacznie oceniła, że terroryzm w świecie wirtualnym pozostanie z nami na dłużej, lecz radykalne organizacje nie będą traktować cyberprzestrzeni jako płaszczyzny działania. „Odrobiły lekcje z ostatnich lat i wiedzą, że tylko rozproszone działania, wielowymiarowe na różnym poziomie zaawansowania mogą być skutecznym kierunkiem” – wskazała specjalistka.
Z biegiem czasu, ze względu na swoją hybrydowość, działania terrorystów w świecie offline będą silnie podsycane. „Uważam również, że najbliższe lata, to czas jeszcze większej profesjonalizacji organizacji, co moim zdaniem widać po działaniach propagandowych Al-Kaidy w sieci po 2019 roku” – zwróciła uwagę ekspertka.
Jak zaalarmowała dr Magdalena El Ghamri, nie powinniśmy również bagatelizować organizacji Daesz, która mimo utraty znacznego terytorium ma już dekadę swojej historii i będzie się do niej odnosić. „Jednocześnie sytuacja na Bliskim i Dalekim Wschodzie, jest daleka od stabilizacji, co będzie tylko potęgować szansę i wzmagać pola do działania dla organizacji ekstremistycznych” – oceniła ekspertka dla naszego portalu.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.