Cyberbezpieczeństwo
#CyberMagazyn: Co zrobić, aby edukacja w Polsce dobrze przygotowywała do walki z dezinformacją?
Według naukowców z Massachusetts Institute of Technology i Obserwatorium Internetu na Uniwersytecie Stanforda w USA, użytkownicy internetu z tzw. Generacji Z (osoby mające obecnie od 9 do 24 lat) są szczególnie narażone na uleganie dezinformacji – zwłaszcza w sytuacjach, w których dotyczy ona kwestii tożsamościowych i światopoglądowych, z którymi się identyfikują.
Badacze ocenili, że młodzi ludzie, zwłaszcza nastolatki, dzieląc się informacjami w mediach społecznościowych największą uwagę poświęcają kontekstowi wypowiedzi swoich kręgów znajomych, w których pojawiają się treści.
To relacje społeczne i reputacja poszczególnych osób mają dla młodych największe znaczenie, gdy chodzi o powielanie treści – nastolatki polegają na opinii swoich rówieśników: kolegów z klasy, osób, które współdzielą podobne problemy i zainteresowania, a także światopogląd.
Tożsamość jako czynnik uwiarygadniający informacje
Ten ostatni element - jak wskazali specjaliści - wykorzystywany jest przez sieci społecznościowe do budowania atrakcyjności u młodych użytkowników. Media internetowe pojęcie wiarygodności ściśle związały z kwestią tożsamości, odrywając ją od kolektywnej wiedzy, na której wcześniej opierały się definicje prawdziwości współdzielonych w ramach kręgów społecznych informacji.
Według ankiety przeprowadzonej przez firmę Common Sense Media, ok. 60 proc. nastolatków korzystających z YouTube obecnie bardziej ufa – jeśli chodzi o wiarygodność informacji – internetowym influencerom, niż mediom i branżowym ekspertom. „Młodzi ludzie są bardziej skłonni do wiary w fałszywe i dezinformujące treści, jeśli czują, że mają coś wspólnego na gruncie tożsamościowym z osobami, od których je otrzymały” – oceniła firma.
Co szkoła może zrobić, aby dobrze przygotować do walki z dezinformacją?
Związany ze stowarzyszeniem Demagog Marcin Kostecki w rozmowie z serwisem CyberDefence24.pl ocenił, że największym wyzwaniem jest obecnie opisanie problemu dezinformacji.
„Dezinformacja dzieje się w ramach szerokiej gamy tematów (społecznych, medycznych, politycznych), korzysta z różnorodnych osiągnięć technicznych, wykorzystuje słabości ludzkiej psychiki, ma wiele przyczyn, celów i odmian” – przypomniał ekspert.
Jego zdaniem - wobec swojej złożoności - temat dezinformacji musi być realizowany na różnych przedmiotach szkolnych, również w ramach istniejącej już podstawy programowej, która – jak zwrócił uwagę specjalista – „ujmuje już rozwijanie umiejętności krytycznego myślenia, poszukiwanie, porządkowanie i krytyczną analizę źródeł, czy wyposażanie w wiedzę i umiejętności, które pozwalają zrozumieć świat”.
Kostecki podkreślił, że „ważnym wyzwaniem jest dobrze przemyślane rozmieszczenie wiedzy i umiejętności koniecznych do przeciwdziałania dezinformacji wśród poszczególnych przedmiotów, lub odnalezienie powiązań treści już przekazywanych w szkole ze współczesnymi elementami problemu dezinformacji”.
Jego zdaniem „już teraz na historii powinny pojawiać się pytania w rodzaju: na ile wiarygodne jest to źródło? Na jakiej podstawie można to ocenić?”. Ekspert Demagoga zasugerował, że podczas lekcji wiedzy o społeczeństwie można by omawiać przykłady aktualnych, „modnych” fake newsów, na języku polskim – ćwiczyć odróżnianie faktów od opinii, m.in. z wykorzystaniem analizy tekstów zawierających elementy dezinformacji.
Edukacja? Również dla nauczycieli
„To się nie uda, jeśli nauczyciele nie będą sami czuć się pewnie w tej współczesnej nam problematyce” – zwraca uwagę Kostecki. „Kolejnym wyzwaniem jest zatem edukowanie nauczycieli i nauczycielek w zakresie przeciwdziałania dezinformacji” – zaznacza.
Jak wskazuje, powinny być to szkolenia lub inne formy rozwoju zawodowego, które umożliwiają pracę nad własną wiedzą i umiejętnościami, ale też konkretne wskazówki do wykorzystania w pracy z klasami na poszczególnych przedmiotach.
Przedstawiciel Demagoga zaznaczył, że jakość nauczycielskiej pracy „musi być naprawdę wysoka”, a jednym z zadań stojących przed pedagogami będzie atrakcyjne przedstawianie tematyki dezinformacji, w taki sposób, aby lekcje były angażujące i atrakcyjne. Kostecki wskazał, że mogłyby odbywać się one z udziałem organizacji pozarządowych.
„W ramach stowarzyszenia Demagog od lat działa Akademia Fact-Checkingu, w ramach której pracujemy nad scenariuszami lekcji i warsztatów oraz treściami multimedialnymi, które bez większego trudu można wykorzystać jako gotową bazę pomysłów na lekcje” – zwrócił uwagę.
O dezinformacji wspólnie, a nie odgórnie
„Odrębnym wyzwaniem, dotyczącym nie tylko edukacji związanej z tematem dezinformacji, jest rozwijanie współpracy organizacji pozarządowych z państwowym systemem edukacji” – ocenia ekspert.
Jego zdaniem organizacje pozarządowe mogą starać się działać samodzielnie na rzecz edukacji związanej z przeciwdziałaniem dezinformacji, jednak ograniczone środki sprawiają, że współpraca ze szkołami może być nie tylko efektywna, ale i opłacalna dla obu stron. „Liczymy na to, że Ministerstwo Edukacji i Nauki oraz podległe mu kuratoria będą zawsze otwarte na sferę pozarządową” – podsumował Kostecki w rozmowie z CyberDefence24.pl.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany