Reklama

Cyberbezpieczeństwo

Prokremlowskie narracje. Jak zmieniały się względem Polski?

Kreml zmienia swoje narracje propagandowe w zależności od państwa, które jest celem
Kreml zmienia swoje narracje propagandowe w zależności od państwa, które jest celem
Autor. Brad Ritson/ Unsplash/ Domena publiczna

Kreml operuje na stale powtarzających się narracjach propagandowych, które bazują na emocjach, często korzystając z resentymentów historycznych czy na fałszywym kreowaniu wizerunku uchodźców. Jak prorosyjska dezinformacja zmieniała się w czasie wojny?

Reklama

Wielokrotnie na łamach CyberDefence24.pl pisaliśmy o rosyjskich narracjach kierowanych do ich społeczeństwa, ale i oczywiście: ukraińskiego, polskiego, państw UE oraz NATO. Mnogość materiałów i bazowanie na emocjach ma sprawić, że propaganda trafi w najczulszy punkt, nawiązując do współczesnych problemów odbiorcy, bazując m.in. na historii, inflacji, kłamstwach wokół uchodźców, kryzysie energetycznym, często przeplatając sprzeczne ze sobą informacje.

Reklama

Ukraińskie Centrum Komunikacji Strategicznej i Bezpieczeństwa Informacji (przy Ministerstwie Kultury i Polityki Informacyjnej Ukrainy – red.) zwraca uwagę na to, jak zmieniały się kremlowskie narracje w zależności od czasu i etapu wojny w Ukrainie.

Narracje dezinformacyjne skupiają się – w zależności od państwa, wobec którego są kierowane – na różnych aspektach, np. w krajach bałtyckich dotyczy to rzekomych informacji, że „Ukraina przegrała wojnę”, ale też w zakresie „zbliżającego się kryzysu energetycznego” i „stale rosnącej inflacji”.

Reklama

Jeśli chodzi o Łotwę, wszystkie ujawnione komunikaty koncentrowały się na wpływie wojny na wewnętrzne otoczenie społeczno-polityczne państwa. Z kolei na Litwie kampanie dezinformacyjne sugerowały na przykład, że „pomoc finansowa Ukrainie zagraża” temu państwu.

W odniesieniu do Białorusi kluczowe jest przedstawianie Zachodu jako „wrogiej siły, która organizuje wojnę i skłania do ataku” na ten kraj.

W Bułgarii natomiast lokalni prokremlowscy propagandyści promują przesłanie, że albo „Ukraina jest agresorem”, albo „Zachód sprowokował wojnę, dostarczając Ukrainie broń zaprojektowaną do ataku na Rosję” – zwraca uwagę ukraiński Stratcom.

W zależności od państwa, przekazy te w jakimś stopniu się różnią. Główny cel jest jednak jeden: brak poparcia dla Ukrainy w wojnie.

Czytaj też

Polska ważnym celem Kremla

Sporo uwagi we wskazanej analizie Ukraina poświęciła także Polsce. Jak zaznaczono, duża solidarność Polaków z sąsiadem spowodowała, że polskie społeczeństwo jest istotnym celem manipulacji Kremla.

Na początku lata – zdaniem ukraińskiego Stratcomu – polskie społeczeństwo nie poświęcało zbyt wiele uwagi fałszywym narracjom dotyczącym uchodźców i sankcjom. Pojawiały się one na Facebooku, Telegramie oraz w serwisach informacyjnych, rozpowszechniających propagandę.

Jak stwierdziła strona ukraińska, narracje dezinformacyjne skupiały się wokół historii, a w szczególności wrogości między Ukraińcami i Polakami w czasie II wojny światowej.

Prorosyjskie kanały skupiają się także na propagowaniu informacji, że „Ukraińcy są nazistami”, „Ukraina przegrywa wojnę” czy że „Polska chce zabrać część Ukrainy”.

Po tym, jak RP przyjęła największą liczbę ukraińskich uchodźców skupiono się również na zohydzeniu wizerunku Ukraińców naszym rodakom. Jak podkreśla ukraińskie Centrum Komunikacji Strategicznej i Bezpieczeństwa Informacji, pokremlowskie kanały podają informacje między innymi o „demograficznym zagrożeniu dla mieszkańców”.

Kluczowe były także wydarzenia na froncie, resentymenty historyczne oraz uchodźcy – do sierpnia na tych zagadnieniach bazowała kremlowska propaganda.

Natomiast od października br. miała nastąpić zmiana, a oś narracji przesunęła się na wiadomości skupiające się – podobnie jak w innych krajach – na próbie manipulacji wokół tego, że rzekomo „Ukraina przegrywa wojnę”, „Zachód jest bezpośrednio zaangażowany w działania wojenne” i „Siły Zbrojne Ukrainy atakują cywilów lub popełniają inne zbrodnie wojenne”.

Zwrócono również uwagę, że teorie spiskowe rozprzestrzeniane za pośrednictwem Telegrama także stają się powszechne wśród polskiego środowiska, działającego na rzecz Rosji: chodzi m.in. o narracje o rzekomych „amerykańskich biolaboratoriach”, „tajnej broni”, „uzależnieniu od narkotyków prezydenta Ukrainy” czy „używaniu symboli nazistowskich”.

Czytaj też

Prokremlowska propaganda względem Ukrainy

Ukraińskie Centrum Komunikacji Strategicznej i Bezpieczeństwa Informacji w swojej analizie nie pomija również samej Ukrainy – kremlowskie narracje kierowane są też wobec żołnierzy walczących w wojnie oraz cywilów, by nie wierzyli już w zwycięstwo i – zgodnie z planem Putina – wywołali presję na ukraiński rząd, by zgodził się na negocjacje (a najlepiej – poddał).

Kluczową taktyką prorosyjskiej propagandy w ukraińskiej przestrzeni informacyjnej, bazującej szczególnie na kanałach Telegramu, jest tworzenie szumu informacyjnego poprzez mnogość fałszywych wiadomości, co wbudza wątpliwości u odbiorcy i w zamierzeniu: nie będzie on wiedział w co wierzyć, a w co nie.

Z analiz Stratcomu wynika, że najczęściej prokremlowskie narracje wobec Ukraińców dotyczyły tego, że „Ukraina jest państwem upadłym ze skorumpowaną, niekompetentną elitą, która straciła kontakt ze społeczeństwem”; „Zachodnia pomoc wojskowa jest niewłaściwie wykorzystywana, kradziona, a nawet sprzedawana na czarnym rynku”; „Istnieje wewnętrzna rywalizacja polityczna, zwłaszcza między wojskiem a Kancelarią Prezydenta”; „Ukraińska gospodarka chyli się ku upadkowi i jest prawie na skraju bankructwa”.

Dodatkowymi narracjami mają być rzekome zarzuty dotyczące „napięć między Zachodem a Ukrainą”, o „zewnętrznym zarządzaniu” tj. „wykorzystywaniu przez Zachód Ukrainy”.

Innymi powtarzającymi się hasłami rosyjskiej propagandy mają być te wskazujące na to, że „Zachód jest zmęczony Ukrainą i wkrótce odmówi pomocy i wsparcia”.

Ukraiński Stratcom uważa, że celem tych narracji jest podważenie morali żołnierzy, ale i cywili, wzbudzenie poczucia nieufności, podkreślenie „zmęczenia wojną” oraz „pozbawienia Ukraińców nadziei na przyszłość”. Inną próbą wprowadzenia propagandowego chaosu były powtarzające się w przestrzeni publicznej groźby użycia broni jądrowej, by wywołać strach i panikę.

Czytaj też

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama