Cyberbezpieczeństwo
Michał Dworczyk odchodzi z KPRM. Grubo ponad rok po wybuchu afery mailowej
Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, poinformował dzisiaj o odejściu ze stanowiska. Przypomnijmy, że to za pośrednictwem jego skrzynki wyciekały maile rzekomo od przedstawicieli rządu i ich doradców. Według firmy Mandiant atak na skrzynkę Dworczyka był elementem kampanii Ghostwriter, za którą stoją białoruskie służby z inspiracji Rosji.
"Dziś złożyłem rezygnację z funkcji szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów" - napisał Michał Dworczyk na swoim Twitterze.
Pytany o powodów odejścia były już szef KPRM powiedział: "Przeważyły o tym względy osobiste i takie przekonanie, że tak efektywnie, jak do tej pory, dłużej na tym miejscu nie jestem w stanie pracować". "Myślę, że pięć lat to jest bardzo długi czas" – cytuje go PAP.
"Ja jeszcze przez kilka tygodni, ale to będzie na pewno krótki czas, będę zamykał pewne projekty, które do tej pory realizowałem i właśnie one wymagają zamknięcia. (...) Jestem cały członkiem Rady Ministrów i w związku z tym to będzie jeszcze krótki czas, kiedy będę ten sposób funkcjonował w Kancelarii" - dodał.
Informacje o tym, że Michał Dworczyk ma odejść ze stanowiska lub zostać z niego odwołany pojawiały się w przestrzeni medialnej od kilku dni. Już po czwartkowym posiedzeniu klubu PiS Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu powiedział mediom, że szef KPRM złoży rezygnację.
Z kolei w Polsat News Marek Suski mówił, że "pojawiły się liczne różne sytuacje, które nie służyły samemu ministrowi".
"Chodzi o włamanie na skrzynkę, które dotknęło wielu z nas, mnie również. Sprawdzano włamania, które pochodzą prawdopodobnie ze strony naszego wschodniego sąsiada, bo ślady wskazują właśnie tamtą stronę i próbę zdestabilizowania Polski. Myślę, że to jest taka decyzja, jeżeli nastąpi, decyzja odpowiedzialności za Polskę" - stwierdził Suski.
Afera mailowa i wszystko, co wiemy
Na początku czerwca 2021 roku miało dojść do włamania na konta mailowe Michała Dworczyka i jego żony. Od tamtego czasu w sieci pojawiały się wiadomości rzekomo pochodzące ze skrzynki szefa KPRM. Rząd nigdy nie skomentował ich autentyczności. W oficjalnych komunikatach podawano, że wiadomości "mogły zostać sfałszowane lub spreparowane w części lub całości".
Długo też w tej sprawie nie pojawiało się żadne oświadczenie, przez kilka tygodni najgłośniejszej sprawy politycznej czerwca nie komentował też sam Dworczyk. Kilka osób, których nazwiska znalazły się w korespondencji potwierdziło jednak prawdziwość pojedynczych wiadomości lub nie zaprzeczyło, że ich nie wysłali.
Czytaj też
Polityk komentował później w mediach, że "w skrzynce mailowej będącej przedmiotem ataku hakerskiego nie znajdowały się żadne informacje, które miały charakter niejawny, zastrzeżony, tajny lub ściśle tajny".
Po ataku na skrzynkę mailową ministra Michała Dworczyka rząd podjął decyzję o organizacji szkoleń z zakresu cyberbezpieczeństwa dla polityków. Początkowo nie cieszyły się one zbyt dużą popularnością – jak informowaliśmy na łamach CyberDefence24 – w pierwszym spotkaniu wzięło udział tylko 70 posłów.
Następnie jednak każdy poseł mógł odbyć konsultacje "w cztery oczy" i otrzymać klucze U2F.
Czytaj też
Ustalenia giganta cyberbezpieczeństwa
Jak pisaliśmy również na naszych łamach, zdaniem ekspertów z firmy Mandiant, giganta cyberbezpieczeństwa, opisany przypadek był elementem szerszej kampanii Ghostwriter, wymierzonej nie tylko w Polskę, ale także inne europejskie państwa.
Początkowo podawano, że za operacją najprawdopodobniej stoi grupa UNC1151, powiązana z wojskiem i służbami Białorusi.
Specjaliści Recorded Future przeanalizowali kampanię i ujawnili, że wykorzystanie Białorusinów prawdopodobnie miało na celu zatuszowanie udziału Kremla w atakach.
"Do tej pory brakowało dowodów technicznych wskazujących na zaangażowanie Rosji, ale jest to najprawdopodobniej zamierzony element działań związanych z tym zagrożeniem" – mogliśmy przeczytać w ich raporcie.
Dworczyk był szefem KPRM od 19 grudnia 2017 roku; od 2019 roku jest ministrem-członkiem Rady Ministrów. W swojej karierze sprawował też m.in. funkcję wiceszefa Ministerstwa Obrony Narodowej czy pełnomocnika rządu ds. narodowego programu szczepień.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany