Reklama

Strona główna

Fot. Adam Schultz / Wikimedia / domena publiczna

Cyberatak przyczyną utraty pracy

Firma Board of Water & Light z Lansing w USA nadal nie powróciła do stabilnej pracy po tym, jak w kwietniu 2016 roku cyberatak tymczasowo wyłączył wewnętrzną sieć firmy. Przestępcy żądali zapłaty okupu w wysokości 25 tys. dolarów.

Dick Peffley, dyrektor generalny Board of Water & Light, potwierdził, że 13 informatyków oraz dyrektor ds. zarządzania kryzysowego opuścili firmę po cyberataku do którego doszło w kwietniu 2016 roku.

Jeden z pracowników działu informatycznego Todd Bertolozzi, który opuścił firmę powiedział, że z uwagi na straty personelu, należy obawiać się o cyberbezpieczeństwo firmy BW&L. Dodał także, że zawsze, gdy z przedsiębiorstwa odchodzą pracownicy działu IT, musi minąć kilka miesięcy, by wszystko wróciło do normy. Jednak gdy odchodzi naraz 14 ważnych dla bezpieczeństwa firmy pracowników, zdaniem Bertolozziego nie jest to normalne.

Czytaj też: USA: Czy proponowana ustawa "hack back" powstrzyma cyberprzestępców?

Peffley powiedział, że żaden z pracowników, którzy odeszli, nie został poproszony o rezygnację ani otrzymał odpraw. Pracownicy sektora IT firmy BW&L stwierdzili, że cyberatak zamknął systemy księgowania i poczty elektronicznej po tym, jak jeden z pracowników otrzymał w mailu zainfekowany załącznik i otworzył go. BWL został zmuszony do wyłączenia linii telefonicznych, w tym linii obsługi klienta, która często wykorzystywana jest w celu sprawdzenia konta. Według informacji gazety „Lansing State Journal”, włamanie kosztowało firmę BWL około 2 miliony dolarów.

Reklama

Komentarze

    Reklama