Reklama

Polityka i prawo

Chiny a całkowity zakaz obrotu kryptowalutami. Co ma wspólnego z kryzysem w nieruchomościach?

Fot. Marko Lovric / Pixabay
Fot. Marko Lovric / Pixabay

Chiny wprowadziły całkowity zakaz obrotu kryptowalutami, argumentując to zwiększonym ryzykiem transakcji, zarówno dla osób prywatnych, jak i dla firm oraz organizacji. Decyzja rządu ma związek z próbą ograniczenia skutków kryzysu w branży nieruchomości.

Z zakazu prowadzenia transakcji kryptowalutowych nie zostali wyłączeni nawet obywatele Chin mieszkający za granicą – zwraca uwagę serwis Ars Technica.

Według nowych wytycznych, ogłoszonych przez chiński bank centralny oraz dziewięć innych instytucji związanych z regulacją sektora finansowego w ChRL, także osoby dopuszczające się obrotu kryptowalutami „będą ścigane w związku z naruszeniem prawa”.

Po ogłoszeniu tych informacji, kurs bitcoina znacząco spadł, podobnie jak i wycena innych walut.

Jak Chiny walczą z kryptowalutami

Serwis przypomina, że to nie pierwszy ruch Chin w walce z kryptowalutami. W tym roku Komunistyczna Partia Chin wydała już zakaz pozyskiwania bitcoinów oraz ostrzegła instytucje finansowe, by nie brały udziału w transakcjach z wykorzystaniem tego rodzaju aktywów.

Kryzys w branży nieruchomości

Według specjalistów, wojna chińskiego rządu z sektorem kryptowalutowym ma ścisły związek z kryzysem w branży nieruchomości, która odpowiada za niemal jedną trzecią chińskiego PKB. Deweloperzy w ChRL zadłużyli się, by wykorzystać hossę, a rynek mieszkaniowy w Chinach od dawna boryka się z problemem spekulacji.

Kryzys nadszedł po tym, jak w 2017 roku prezydent Chin Xi Jinping stwierdził, że „domy są po to, aby w nich mieszkać, a nie nimi spekulować”. Obecnie wiele nieruchomości w Chinach stoi pustych ze względu na słabnący przyrost naturalny i zahamowanie migracji do miast. Budowy nie są kończone, a według danych firmy Rhodium Group, w Chinach starczy mieszkań gotowych na przyjęcie nawet 90 milionów osób.

W sierpniu Pekin zaczął domagać się szybszej spłaty długów zaciągniętych przez deweloperów. Jedna z firm – potężny deweloper Evergrande – to przykład spółki, jakich w Chinach jest wiele, głęboko zanurzonej w problemach finansowych jeszcze przed zaostrzeniem kursu na spłatę długu przez administrację centralną. Firma nie zarabia, bo nie jest w stanie kończyć rozpoczętych projektów. Nie może zatem spłacić swoich długów, a analitycy obawiają się efektu domina, który może wywołać upadek tak wielkiego dewelopera.

Kryzys deweloperów a branża kryptowalut

Jeśli branża deweloperska odpowiedzialna za – jak już wspomniano wyżej – niemal 1/3 chińskiego PKB, popadnie w jeszcze większe tarapaty, kapitał i inwestorzy zaczną odpływać z Państwa Środka w innym kierunku.

Właśnie dlatego chiński rząd ogranicza - jak tylko może - zdolność transferu kapitału poza granice państwa, walcząc z kryptowalutami, które stanowią doskonały środek do tego celu.

Kryptowaluty są o wiele trudniejsze w kontroli, niż pieniądz fiducjarny. Transakcje mają naturę anonimową, a krótko po ich realizacji, pieniądze, którymi obraca się z wykorzystaniem kryptowalut, mogą zostać wymienione na dowolną walutę świata.

W walce chińskiego rządu z bitcoinem i innymi kryptoaktywami nie chodzi zatem o dużą ilość zużywanego prądu, ani tym bardziej o ekologię – a o ochronę wpływu na własną gospodarkę.

Pekin słusznie rozpoznaje ryzyko, przed którym stoi obecnie branża nieruchomości – i chce zapobiec skutkom możliwego pogłębienia kryzysu. Kryptowaluty to tylko jeden ze środków, które mogą – zdaniem rządzących – do niego doprowadzić.


Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture. 


image
Fot. Reklama

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama