Biznes i Finanse
Kanada: cyfryzacja firm podstawą do odbudowy gospodarki po pandemii
Rząd Kanady przygotowuje plan odbudowy gospodarki w ramach którego chce ułatwić prowadzenie biznesu w sferze cyfrowej. Jak oceniają eksperci, pomocy potrzebują zarówno niewielkie firmy w małych miastach, jak i firmy ze śródmieści dużych ośrodków.
Według ocen analityków kanadyjskie firmy są spóźnione, jeśli chodzi o możliwość pełnego uczestnictwa w gospodarce cyfrowej, o około dwa lata w porównaniu z firmami amerykańskimi. Np. według danych prowincji Ontario, w której mieszka ok. 40 proc. ludności Kanady, ok. 60 proc. małych firm ma swoją stronę internetową, ale tylko 7 proc. przyjmuje płatności online.
Tymczasem według danych Interac Corp., firmy obsługującej płatności kartą i internetowe, już w kwietniu wyraźnie widoczne było przestawienie się Kanadyjczyków na zakupy online. „Od połowy marca liczba użytkowników, którzy po raz pierwszy skorzystali z usługi Interac e-transfer (szybkie przelewy z banku za pomocą poczty elektronicznej – PAP) wzrosła o 43 proc., a średnia liczba transakcji wzrosła o 9 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ub.r.” - podawał Interac Corp. pod koniec maja. Kanadyjskie firmy zwiększyły wykorzystanie odbioru należności w formie przelewów mailem o 35 proc. bardziej niż się spodziewano. Interac zauważył przestawienie się Kanadyjczyków na różne formy płatności online, „sytuacja kryzysu skróciła czas zmian” - podkreślał William Keliehor, członek zarządu tej firmy.
Rząd Kanady przygotowuje program odbudowy gospodarki, choć jeszcze nie ma szczegółów, poza wzmiankami o „zielonej” i „cyfrowej” gospodarce. Jednym z pierwszych widocznych programów wspierających zmiany jest pomoc w nadgonieniu cyfrowych opóźnień.
Minister rozwoju gospodarczego Melanie Joly podkreślała w ostatnich dniach, że to w dużych miastach, takich jak Toronto czy Montreal, firmy ponoszą relatywnie większe koszty kryzysu - ograniczenia sanitarne w prowadzeniu działalności sprawiły, że wiele firm musiało zostać zamkniętych. Jak podkreślała Joly, cytowana przez agencję The Canadian Press, o ile federalne agencje rozwoju zazwyczaj kierowały swoją pomoc głównie do małych firm, o tyle obecnie będą musiały wesprzeć także firmy w śródmieściach dużych ośrodków miejskich. Zwróciła uwagę np. na to, że kanadyjskie firmy w centrach miast nie rozszerzyły akceptowanych form płatności odpowiednio wcześniej.
„Koncentrujemy się na tym, by główne ulice naszych miast nie tylko przeżyły, ale by zaczęły rozkwitać. Te biznesy to podstawa naszej gospodarki, źródło lokalnych miejsc pracy (…) Dzięki rozbudowaniu platformy Digital Main Street, będą mogły rozszerzyć ofertę i skorzystać z zainteresowania zakupami online” - mówiła Joly.
W ubiegłym tygodniu rząd federalny we współpracy z rządem Ontario przeznaczyły grant w wysokości 57 mln CAD na pomoc dla prawie 23 tys. firm w stworzeniu obecności online i cyfrowego marketingu w ramach Digital Main Street. Do programu dołączyło Google, przeznaczając środki na zatrudnienie wykwalifikowanych studentów, którzy będą wspierać ok. 50 tys. małych firm w budowie biznesu w internecie. Google podkreślał w komunikacie, że w Kanadzie małe firmy tworzą miejsca pracy dla 90 proc. zatrudnionych w sektorze prywatnym, ale to właśnie one są najbardziej dotknięte kryzysem. Sam projekt rozbudowywanego obecnie programu Digital Main Street powstał w Toronto.
Quebec rozpoczął podobny program w kwietniu. Program nazwano Le Panier Bleu (niebieski koszyk) i jego celem jest zarówno zachęcanie do kupowania produktów lokalnych, jak przyspieszenie cyfryzacji w sektorze detalicznym. Dotychczas 20 tys. firm włączyło się do „Niebieskiego koszyka”. W ub. tygodniu dyrektor generalny Alain Dumas przedstawiał nowe funkcjonalności programu. „Możliwe jest wyszukiwanie firm przez lokalizację, słowa klucze i kategoria. Są też usługi dla firm o różnym stopniu zaawansowania cyfrowego. Cztery tysiące firm nie miało nawet swojej strony internetowej” - mówił Dumas cytowany przez media.
Ontario do Digital Main Street chce włączyć także organizacje kulturalne, pierwotny program Toronto udzielał pomocy nie tylko firmom, ale też lokalnym artystom. „Digital Main Street Future Proof”, część programu, której szczegóły są obecnie przygotowywane, ma wspierać m.in. zmianę modelu działalności, zarówno biznesów, jak i sektora kultury.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany