Biznes i Finanse
Bank Danii inwestuje w oprogramowanie do wykrywania nadużyć finansowych
Bank Danii inwestuje w ulepszenie wyposażonego w sztuczną inteligencję oprogramowania do wykrywania nadużyć finansowych, w tym - defraudacji i prania brudnych pieniędzy. Za decyzją mają stać problemy z działaniem podobnych narzędzi w filii banku w Estonii
O sprawie poinformował serwis Computer Weekly, który zwrócił uwagę, że nieprawidłowości w transakcjach estońskiej filii Banku Danii zostały ujawnione dopiero podczas audytu przeprowadzanego przez pracowników instytucji. W wyniku wstępnego dochodzenia ustalono, że w latach od 2007 do 2015 roku za jej pośrednictwem do obrotu finansowego dostało się 8 mld euro niewiadomego pochodzenia. Oprogramowanie, które miało wykrywać tego rodzaju nieprawidłowości, nie wykryło podejrzanych kont ani przelewów, z których wszystkie były realizowane przez placówkę banku w Tallinnie.
Aktualizacja oprogramowania, o której zadecydowała centrala Banku Danii, obejmie przede wszystkim rdzeń systemu. Ma on korzystać z większej liczby algorytmów uczenia maszynowego, które do swojego działania nie wymagają nadzoru człowieka. Computer Weekly podało, że algorytmy tego rodzaju mogą monitorować miliony transakcji finansowych niemal w czasie rzeczywistym, co znacznie zwiększa zdolności podmiotów do zarządzania ryzykiem. Serwis podkreślił, że w przypadku Banku Danii korzyści przełożą się przede wszystkim na ochronę reputacji instytucji oraz oszczędności wynikające z unikania kar finansowych za nieprawidłowości.
Według serwisu regulatorzy sektora finansowego są coraz bardziej skłonni do obciążania instytucji finansowych odpowiedzialnością za nieprawidłowości w działaniu algorytmów do wykrywania prania brudnych pieniędzy. W szczególności dotyczy to spraw, gdzie w proceder ten zaangażowane mogą być podmioty powiązane z finansowaniem terroryzmu, wspieraniem karteli bądź państw, na które nałożono sankcje gospodarcze będące wynikiem międzynarodowych ustaleń.
W sprawie nadużyć w placówce Banku Danii w Tallinnie śledczy dotychczas wykazali, że estońska filia była najprawdopodobniej traktowana przez przestępców jako "brama", przez którą wyprane pieniądze trafiały na teren państw członkowskich Unii Europejskiej. Bank Danii miał być pierwszym przystankiem na drodze do obecności w Europie dla wielu organizacji przestępczych z Rosji, Azerbejdżanu i Mołdawii - podało Computer Weekly, powołując się na informacje estońskich i duńskich służb, zgodnie z którymi instytucja cieszyła się dużą liczbą klientów z Rosji i spoza obszaru Państw Bałtyckich. W pewnym momencie oddział w Tallinnie miał zawdzięczać rosyjskim klientom aż 35 proc. swoich zysków.