Reklama

Social media

USA: wykradziono i rozpowszechniono kopie oprogramowania do zarządzania wyborami

Fot. Joshua Woroniecki/Unsplash/Domena publiczna
Fot. Joshua Woroniecki/Unsplash/Domena publiczna

Hakerzy wykradli i udostępnili w internecie system umożliwiający organizację wyborów. Trwa śledztwo i istnieje podejrzenie, że stoją za tym zwolennicy Donalda Trumpa, który podważał legalność ostatnich wyborów prezydenckich.

Dominion Voting System to oprogramowanie wykorzystywane do zarządzania wyborami w Stanach Zjednoczonych i jest powszechnie używane w około 30 stanach. Za jego pomocą projektuje się karty do głosowania oraz podlicza końcowe wyniki.

 Skradzione oprogramowanie

W ostatnim miesiącu rozpowszechniono kopie tego oprogramowania na imprezie zorganizowanej przez byłego sojusznika Donalda Trumpa.

Warto przypomnieć, że te wydarzenia są związane z zarzutami Donalda Trumpa, w których podkreślał, że przegrane przez niego zeszłoroczne wybory o fotel w Białym Domu zostały sfałszowane. Kopie pochodziły z hrabstw Mesa i Antrim, gdzie silnie kwestionowano wyniki wyborów – pisze Associated Press News.

„To game-changer, bo coś, o czym wcześniej rozmawialiśmy, stało się rzeczywistością. Powiedzieliśmy urzędnikom wyborczym, że muszą założyć, że informacje skrywane przez system są już dostępne. Teraz wiemy, że jest tak na pewno, ale nie wiemy, co oni z tym zrobią” – podkreślał Matt Materson, główny urzędnik ds. bezpieczeństwa wyborów za czasów administracji Donalda Trumpa.

Wydarzenie miało miejsce w Dakocie Południowej. Harri Hurst, specjalista od bezpieczeństwa wyborczego potwierdził, że „on i inni badacze otrzymali trzy oddzielne kopie systemów do zarządzania wyborami, które działają na oprogramowaniu Dominion”.

Co ciekawe, kopie zostały upublicznione w internecie i każdy może mieć do nich dostęp. Jednak nie jest jasne, jak doszło do tego nadużycia.

Komu zależało na kradzieży?

Hurst podkreślił, że takie zagranie stanowi „środowisko ćwiczebne” dla hakerów, którzy dzięki temu sprawdzają zabezpieczania i sposoby, w jaki mogą zyskać fizyczny dostęp do systemów kontrolujących wybory. Może to rodzić poważne konsekwencje w przyszłości.

90 proc. amerykańskiego rynku oprogramowania wyborczego jest zdominowane przez trzech dostawców, co utrudnia zmianę wykorzystywanej w wyborach technologii. Upublicznienie kopii jednego z systemów stanowi idealną możliwość ingerowania w przebieg wyborów – podkreśla AP News.

„Ujawnienie informacji zwiększa zarówno prawdopodobieństwo tego, że coś może się stać, jak i ewentualnych późniejszych konsekwencji” – powiedział Kevin Skoglund, ekspert ds. technologii wyborczych.

Oskarżenia o sfałszowanie wyborów

Wobec zarzutów stawianych przez byłego prezydenta USA, Republikanie tuż po wyborach prezydenckich rozpoczęli pracę nad zbadaniem sprzętu do głosowania i oprogramowania.

Nie było jednak żadnych dowodów, które potwierdzałyby ich oskarżenia. Wręcz przeciwnie – urzędnicy wyborczy uznali wybory w 2020 roku za „najbezpieczniejsze” w historii USA, co podkreśliło bezpodstawność zarzutów Trumpa – dodaje AP News.

Podjęte śledztwo

Władze federalne podjęły śledztwo, które ma wykazać, czy urzędnicy z hrabstw Antrim i Mesa mogli udostępnić posiadane oprogramowanie osobom niepożądanym.

„Amerykańscy przeciwnicy mieli już dostęp do oprogramowania” – powiedział Jack Cable, ekspert bezpieczeństwa. Dodał również, że większe obawy żywi wobec faktu, że taki incydent może sprzyjać i tak już rosnącej nieufności Amerykanów wobec bezpieczeństwa wyborów.


hcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture. 

imageFot. Reklama

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama