Izrael prowadzi rozmowy w sprawie wykorzystania internetu ze Starlinków w wojnie z Palestyną. Firma SpaceX Elona Muska ma wesprzeć Tel Awiw w zakresie łączności w sytuacji, gdy inne systemy zawiodą.
Izrael poinformował, że prowadzi rozmowy z firmą SpaceX, należącą do Elona Muska, w sprawie wykorzystania internetu ze Starlinków w wojnie z Palestyną, która eskalowała po ataku Hamasu na Izrael. Doszło do niego 7 października i zginęło w nim ponad 1,4 tys. osób - podaje agencja Bloomberga.
Komunikacja poprzez internet ze Starlinków miałaby pozwalać Izraelowi na sprawne działania w sytuacji, w której wszystkie inne systemy zawiodą - czytamy. Firma SpaceX do tej pory nie odniosła się do sprawy.
Wojenny internet
W opublikowanym we wtorek oświadczeniu izraelskiego resortu komunikacji podkreślono, że współpraca ze SpaceX to gwarancja dostępności łączności z internetem dla wszystkich miejscowości, które znajdują się blisko granicy ze Strefą Gazy.
Tel Awiw rozważa również odłączenie internetu i usług łączności telefonicznej w Gazie, chcąc w ten sposób uniemożliwić koordynację działań Hamasu.
Ostatecznie ministerstwo zapowiedziało, że zamknie izraelskie biura katarskiej telewizji Al-Jazeera, bo jest to zdaniem Izraela narzędzie uprawiania propagandy Hamasu, służące do wzbudzania niepokojów i szkodliwe dla bezpieczeństwa narodowego.
Hipokryzja Muska
Przypomnijmy, że Elon Musk, który samodzielnie podejmuje decyzje na temat tego, komu udostępni Starlinki, a komu nie, wcześniej deklarował, iż nie życzy sobie, aby terminale te były wykorzystywane w działaniach wojennych. Miało to być uzasadnienie ograniczania łączności ze Starlinków na Ukrainie napadniętej przez Rosję.
Obecnie zaś szef SpaceX zdaje się nie widzieć problemu w wykorzystaniu Starlinków w konflikcie, w którym po obu stronach giną cywile, jak i dokonywane są ogromne akty okrucieństwa z pominięciem wszystkich konwencji międzynarodowych - jak widać, decyzjami Muska kierują nie tylko interesy biznesowe, ale i polityczne.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].
Adriann
Czekaj czekaj "Obecnie zaś szef SpaceX zdaje się nie widzieć problemu w wykorzystaniu Starlinków w konflikcie, w którym po obu stronach giną cywile, jak i dokonywane są ogromne akty okrucieństwa z pominięciem wszystkich konwencji międzynarodowych - jak widać, decyzjami Muska kierują nie tylko interesy biznesowe, ale i polityczne." "Firma SpaceX do tej pory nie odniosła się do sprawy." Małgorzata mi też się coś zdaje, ale nie pisze o tym, dopóki się nie upewnię. Może najpierw się upewnij, zanim coś napiszesz.
Chyżwar
Żadna tam hipokryzja. Niech do autorki dotrze, że Musk nie jest instytucją charytatywną ani państwową. To prywaciarz posiadający furmankę pieniędzy. Jako osoba prywatna ma prawo do tego, żeby mieś swoje sympatie i antypatie. Poza tym jego prywatną sprawą jest komu i do czego udostępni swoje starlinki. A NATO już dziś powinno wyciągnąć z tego wnioski i zacząć tworzyć odpowiednik takiego systemu służący wszystkim państwom sojuszniczym. Niedopuszczalne jest bowiem, żeby wojsko, albo poszczególne rządy państw członkowskich paktu zależne były od kaprysów jakiegoś prywaciarza.