Reklama

Armia i Służby

Władze poinformowały o wycieku danych z Departamentu Obrony

Fot. geralt/Pixabay
Fot. geralt/Pixabay

Z Departamentu Obrony USA wyciekły dane co najmniej 30 tys. cywilnych i wojskowych pracowników resortu, m.in. dotyczące odbywanych podróży służbowych oraz obejmujące informacje o kartach płatniczych - poinformowały władze.

Jak podała agencja Associated Press, wyciek danych z amerykańskiego ministerstwa obrony został wykryty niedawno, jednakże do incydentu, który go spowodował, mogło dość już jakiś czas temu.

Liczba poszkodowanych osób może wzrosnąć - podkreśliły zbliżone do sprawy źródła związane z administracją USA, na które powołuje się AP. Dochodzenie związane z wyciekiem danych jest w toku. Jak poinformował rzecznik Pentagonu porucznik Joseph Buccino, ministerstwo obecnie gromadzi informacje na temat rozmiarów ataku oraz jego sprawców.

"Istotne jest, by rozumieć, że to wyciek danych z usługi dostarczanej przez podmiot komercyjny, który obsługuje jedynie bardzo niewielką część personelu ministerstwa" - powiedział. Rzecznik Pentagonu nie wskazał jednak, o jaki podmiot chodzi, nie ujawnił też większej liczby informacji na temat samego incydentu.

"Resort ocenia obecnie ryzyko zagrożenia związane ze zdarzeniem, a poszkodowanym pracownikom przekazane zostaną odpowiednie informacje" - dodał Buccino. Jak podkreślił, dostawca usługi, z której wyciekły dane pracowników resortu, wciąż ma ważną umowę o współpracy z ministerstwem, ale resort "podjął już kroki zmierzające do zakończenia świadczenia".

Agencja AP zauważa, że informacje o wycieku danych z amerykańskiego ministerstwa zbiegają się w czasie z ubiegłotygodniową publikacją raportu urzędu ds. odpowiedzialności, którego audyt wykazał podatności cyberbezpieczeństwa w systemach wojskowych, w tym służących do kontroli broni. 

Źródło:PAP
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama