Reklama

Armia i Służby

Robert Mueller: wirtualne osobowości trolli bardziej złożone niż myśleliśmy

Fot. FBI/Wikipedia Commons/Domena publiczna
Fot. FBI/Wikipedia Commons/Domena publiczna

Według Roberta Muellera, wirtualne osobowości rosyjskich trolli, które brały udział w cyberoperacjach przed wyborami w USA z 2016 r., były niezwykle złożone. Znaczna ich liczba powstała dzięki kradzieży tożsamości prawdziwych osób - podał serwis The Verge.

W oskarżeniu, które prokurator specjalny Robert Mueller sformułował w ubiegłym tygodniu pod adresem działającej na terenie Petersburga rosyjskiej "farmy trolli" znanej też jako Internet Research Agency, znalazł się wprost sformułowany zarzut dotyczący prowadzenia "zorganizowanej kampanii celem wywarcia wpływu na wyniki wyborów prezydenckich z 2016 roku".

Według źródeł, fikcyjne konta rosyjskich trolli działających m.in. na Facebooku czy Twitterze to bardzo często złożone osobowości, w które ich twórcy włożyli dużo wysiłku. Choć tego rodzaju niewiarygodne konta najłatwiej w serwisach społecznościowych rozpoznać dzięki dziwnym, nielogicznym konstrukcjom wizualnym oraz masowo wysyłanych wiadomościach o charakterze monotematycznego spamu, konta Internet Research Agency bardzo często opierały się na skradzionych tożsamościach cyfrowych prawdziwych osób, były zatem nie do odróżnienia od autentycznych profili. Kradzież tożsamości wiązała się z pozyskaniem danych takich, jak na przykład numer ubezpieczenia, a także stworzeniem uwiarygadniających trolla kont, na przykład w usługach finansowych typu PayPal.

Kradzież tożsamości w Stanach Zjednoczonych nie jest zadaniem specjalnie trudnym. Numery ubezpieczenia stanowią dziś towar łatwy do pozyskania w tzw. dark necie, gdzie znajdują się w wyniku działania cyberprzestępców atakujących cele takie, jak m.in. firma Equifax. Dokumenty poświadczające tożsamość (takie jak prawo jazdy) można natomiast kupić na czarnym rynku. W sprawie dotyczącej zaangażowania rosyjskiej "farmy trolli" we wpływ na wybory USA odnotowano również działanie Amerykanina z Kalifornii Richarda Pinedo, który miał sprzedawać Rosjanom numery kont bankowych celem powiązania ich z fałszywymi tożsamościami z mediów społecznościowych.

Szczegółowo dopracowana była również aktywność tego rodzaju kont biorących udział w rosyjskiej cyberoperacji. Większość z nich treści w serwisach zamieszczała za pośrednictwem wirtualnej sieci prywatnej VPN, pozwalającej na ustawienie prawdziwego adresu IP zarejestrowanego w Stanach Zjednoczonych dla działań fizycznie wykonywanych z Rosji.

Nowe informacje na temat sposobu działania rosyjskich trolli w mediach społecznościowych rzucają zdaniem mediów nowe światło na to, jak bardzo nieprzygotowani na tego rodzaju operacje byli właściciele i szefowie wielkich firm technologicznych. Aktywność kont bazujących na skradzionej tożsamości niczym nie odróżniała się bowiem od działań podejmowanych w serwisach przez ich zwyczajnych użytkowników.

Źródło:PAP
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama