Reklama

Polityka i prawo

Panika w USA przed wyborami? Amerykanie obawiają się o bezpieczeństwo

Fot. debaird™/Flickr
Fot. debaird™/Flickr

Stany Zjednoczone coraz bardziej obawiają się o bezpieczeństwo zbliżających się wyborów prezydenckich. Rosja jest głównym aktorem, który w oczach Waszyngtonu jest w stanie wywołać powszechny chaos i przyczynić się do ostatecznego wyboru kandydata na głowę państwa. Czy Biały Dom posiada dowody na złośliwą działalność Kremla?

David Porter, jeden z szefów FBI, oskarżył Rosję o prowadzenie złośliwych operacji mających na celu szerzenie dezinformacji, wykorzystanie linii podziału w społeczeństwie oraz wzbudzenie nieufności względem rzetelności amerykańskich wyborów prezydenckich – informuje serwis AP News.

Przedstawiciel FBI podczas konferencji poświęconej bezpieczeństwu w Capitol Hill podkreślił, że Rosja jest zaangażowana w kampanię informacyjną, której celem jest zatarcie faktów i umacnianie fikcji, aby w ten sposób podważyć zaufanie do instytucji demokratycznych oraz wzmacnianie rozłamów w społeczeństwie.

Podobnego zdania jest dyrektor FBI Chris Wray, który stanowczo podkreślił, że amerykańskie wybory prezydenckie w 2020 roku ponownie są zagrożone rosyjskimi operacjami wpływu. Jak informowaliśmy wcześniej, ekspert wskazał, iż Moskwa będzie prowadziła szeroko zakrojoną wojnę informacyjną, która obejmie również zbliżającą się kampanię prezydencką w Stanach Zjednoczonych. Co więcej, zauważył również, że tego typu operacje stanowią zagrożenie wymagające całodobowej uwagi oraz są znacznie trudniejsze do zwalczenia niż odparcie cyberataku na infrastrukturę wyborczą.

Jak przypomina AP News, po rosyjskiej ingerencji w amerykańskie wybory w 2016 roku FBI utworzyło specjalną grupę zadaniową ds. wpływu zagranicznego. Początkowo miała się skupiać głównie na działaniach Moskwy, ale obecnie jej zadaniem jest zapobieganie i zwalczanie złośliwych kampanii ze strony innych państw, w tym Chin, Korei Północnej oraz Iranu.

Stany Zjednoczone postrzegają Państwo Środka jako zagrażające bezpieczeństwu narodowemu, zwłaszcza jeśli chodzi o cyberszpiegostwo oraz kradzież własności intelektualnej. David Porter wskazuje jednak, że chiński rząd dąży przede wszystkim do promowania i rozwoju własnej siły gospodarczej, a nie wywoływania powszechnego chaosu w USA.

Lawrence Norden, dyrektor Programu Reform Wyborczych, zwrócił uwagę na brak przepisów federalnych regulujących dostawców, którzy dostarczają lokalną infrastrukturę wyborczą. Podkreśla, że słabość tych elementów umożliwia podmiotom zewnętrznym przeprowadzenie skutecznych operacji wymierzonych w amerykańskie wybory. „Myślę, że to prawdziwa słabość, a rozwiązaniem, jak zawsze w wyborach, jest najlepsze przygotowanie się na najgorsze” – zaznaczył Lawrence Norden, cytowany przez AP News.

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama