Firma hakująca telefony prosi organy ścigania o poufność. Przekracza granicę?

Nie od dziś wiadomo, że organy ścigania korzystają z systemów, które pomagają im śledzić działania podejrzanych grup czy osób. Nie jest też niczym zaskakującym, że dla dobra prowadzonego śledztwa starają się, aby ich działania były prowadzone - w jak największym stopniu - „po cichu".

Okazuje się, że na zachowaniu jak największej poufności może zależeć nie tylko wspomnianym służbom, ale również firmie, z której narzędzi korzystają.

Jak informuje TechCrunch firmą, która zwraca się z taką „prośbą" jest izraelskie Cellebrite, produkującej narzędzia o charakterze szpiegowskim Podczas szkoleń, do których dotarli dziennikarze wspomnianego portalu, przedstawiciele firmy sugerują szkolonym służbom, aby informacje o współpracy pozostawały w ścisłej tajemnicy. A to nie wszystkim się podoba.

Konfilkt interesów

Swoje obiekcje przedstawia chociażby część prawników. Uważają, że z uwagi na transparentność danego procesu sądowego, poszczególne działania służb powinny być upubliczniane. Ich zdaniem, utajnianie może godzić w prawa oskarżonych.

Z kolei zdaniem przedstawicieli firmy: „ujawnienie wykorzystania ich technologii mogłoby pomóc przestępcom i utrudniać działanie organom ścigania". „Nasze narzędzia są przeznaczone do użytku zgodnego z prawem, z najwyższym poszanowaniem postępowania dowodowego i sądowego" – napisał rzecznik Cellebrite, Victor Cooper.

Czy widoczny tu konfilkt interesów jest możliwy do zażegnania? O kompromis może być trudno, bo granica pomiędzy dbaniem o bezpieczeństwo, a inwigilacją jest bardzo cienka.

Więcej na temat działalności Cellebrite, a także wykorzystania narzędzi tej firmy przez polską policję, pisaliśmy w tym tekście.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].