Reklama

Julian King, europejski komisarz ds. bezpieczeństwa, na łamach „Financial Times” podkreślił, że wspomniane ataki są długotrwałe, agresywne i mogą mieć zgubne skutki dla bezpieczeństwa krajów członkowskich. W Brukseli, gdzie zlokalizowana jest infrastruktura informatyczna UE, nie tylko są przechowywane poufne dane krajów członkowskich. To także miejsce, w którym podejmuje się decyzje dotyczące funkcjonowania waluty europejskiej.

Rzecznik Komisji Europejskiej powiedział portalowi, że źródła ataków cybernetycznych w 2016 mogą pochodzić z wielu miejsc na świecie. Podkreślił, że różni hakerzy używają podobnych lub nawet takich samych narzędzi przy atakowaniu sieci internetowych. Dodał, że wspólnym celem ataków jest nadszarpnięcie zaufania do procesów demokratycznych zachodzących w krajach członkowskich i samej Unii Europejskiej.

W związku z zagrożeniami spowodowanymi działalnością hakerów wymierzoną w Unię Europejską Bruksela podejmuje kroki mające na celu podniesienie poziomu bezpieczeństwa systemów informatycznych. Jak można przeczytać na łamach „Financial Times”, pracownicy administracji wyższego szczebla zostali zobligowani do korzystania z szyfrowanych wiadomości e-mail. W dodatku Unia zamierza znacznie intensywniej współpracować z NATO, w kwestii zapewnienia bezpieczeństwa swojej infrastruktury. 

Czytaj też: UE przeciwko masowej kontroli obywateli. Ułatwienie działań terrorystów?

Według informacji do jakich dotarł „Financial Times”, 80 proc. z 110 ataków, które miały miejsce w 2016 roku, mogło spowodować znaczne szkody w systemach informatycznych Unii Europejskiej. Wyciek danych mógłby także poważnie zaburzyć działania Komisji i tym samym spowodować zamieszanie wśród krajów członkowskich. Potencjalnym skutkiem mogłoby być poważne zatrzymanie europejskiej integracji, a nawet jej erozja.

Reklama
Reklama

Komentarze