Włamania do komputerów fundacji Open Society wygląda na przemyślaną i zorganizowaną akcję, ponieważ pliki, które pojawiają się na portalu DC Leaks posiadają daty stworzenia m.in. na maj tego roku. Według różnych źródeł, plików jest przynajmniej 2,5 tys i zawierają informację ne temat takich zdarzeń jak migracja, wybory prezydenckie, czy nawet sprawę finansowania izraelskich i palestyńskich organizacji pozarządowych. Wśród nich znalazł się Adalah, który jawnie oskarżał Izrael o zbrodnie wojenne, według dokumentów kwota finansowania miła opiewać łącznie na 2 668 561 dolarów, która została podzielona na 14 grantów. Organizacja Adalah miała także oficjalnie propagować zerwanie lub oziębienie stosunków dyplomatycznych z krajem na którego terenie działają. Oprócz tego palestyńskie wydawnictwo mediowe I’lam miało według informacji zawartych w dokumentach, dostać ponad milion dolarów w postaci 9 grantów. Według informacji udostępnionych przez portal Tabletmag mają to być nie jedyne organizację, które czerpały korzyści finansowe korzyści z działalności fundacji.
Oprócz dokumentów jednoznacznie stwierdzających próbę wspierania organizacji pozarządowych na terenie Izraela oraz Palestyny, ale także na terenie Stanów Zjednoczonych, Europy, Eurazji, Azji i Afryki. Można wręcz powiedzieć, że dokumenty dotyczą wszystkich aspektów jakimi zajmowała się fundacja na przestrzeni ostatnich kilku lat. Oprócz zagadnień geopolitycznych czy nawiązujących do problemów imigracji w ostatnim czasie. W wycieku możemy znaleźć dokumenty omawiające wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, w których Soros jawnie wspiera kandydatkę demokratów. Oprócz tego mają pojawiać się kwestie omawiające rosyjską politykę oraz pokazujące jak fundacja Open Society wpływała na wybory np. na terenie Europy. Miało to dziać się za pomocą finansowania projektów socjalnych czy dziennikarzy pracujących dla mediów zbliżonym poglądom Sorosa. Według mediów omawiających kwestię wycieku Soros znany był ze pośredniego wspierania demonstracji np. na terenie Europy. Według Russia Today sprawa dotyczy takich jak wydarzeń w Serbii w 2000 roku, Gruzji w 2003, Pomarańczowej Rewolucji w 2004 roku na Ukrainie, Tulipanowej Rewolucji w Kirgistanie w 2005.
Dokumenty poruszają również sprawy Banku Światowego czy skrótu SOUK, który nie jest wyjaśniony, ale jak wynika z dokumentów ma dotyczyć państw z Bliskiego Wschodu.
Do tej pory nie wiadomo, kto może stać za atakiem oraz czy pojawią się inne dokumenty dotyczące działalności Fundacji. Nadal także nie wiadomo, w jaki sposób hakerzy uzyskali dostęp do informacji obecnych w sieci Fundacji. Pojawiają się jednak niepotwierdzone informacje, które wskazują, że sprawcami przecieku były służby rosyjskie podobnie jak to miało mieć miejsce w przypadku ataku na komputery Demokratów czy Kongresu. Wskazywać ma na to także używanie tej samej strony do udostępniania nowych wycieków.
Czytaj też: Niedopilnowanie procedur, które skończyło się wielomilionową stratą dla firm
Szwejjakobyły
No, w końcu ktoś się do nich dobrał. Mam nadzieję, że to taka pozytywna "jaskółka", która zwiastuje ujawnienie większej ilości ciemnych geopolitycznych planów tych smutnych panów.