Polityka i prawo
Streżyńska: Marnujemy czas na hejt i złą atmosferę
W środę Gazeta Wyborcza napisała o planach rządu na wprowadzenie nowych przepisów, które regulowałyby internet w Polsce. Zdaniem GW resort cyfryzacji pracuje nad projektem zmian w ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną. W piątek w minister Anna Streżyńska zaprosiła przedstawicieli mediów, żeby przedstawić pomysły resortu i sprostować liczne spekulacje.
Minister Streżyńska do opublikowanych przez GW rewelacji odniosła się niemal natychmiast na Twitterze pisząc: @gazeta_wyborcza odkryła po roku że poważnie rozmawiam z branżą internet. o gwar. wolności sł., bezp. środowisku dla użytk., prawie do inf. (pisownia oryginalna).
W reakcji na powstałe zamieszanie, a w szczególności na gorące reakcje polskich internautów oraz osób interesujących się tym tematem, minister Anna Streżyńska zorganizowała spotkanie z mediami w formule tweetup. Szefowa resortu cyfryzacji zaprezentowała podczas spotkania swój pomysł na zmiany w przepisach, który miałby przeciwdziałać rosnącemu zjawisku pojawiania się tzw. wiadomości fake news w polskiej sieci i zapewniła, że absolutnie nie chodzi tu o ograniczanie wolności słowa.
Według informacji przekazanych przez Annę Streżyńską, podległy jej resort pracuje nad projektem zmian w ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Jedna z ważnych zmian, o ile projekt ten wejdzie w życie, to fakt, że portale internetowe nie będą mogły usuwać komentarzy. A do takich wniosków dojść można czytając liczne publikacje na ten temat oraz wsłuchując się w głos minister Streżyńskiej.
Czytaj też: Cenzura polskiego internetu? Kontrowersyjne zmiany MC
Zmiana przepisów w tym zakresie jest według Anny Streżyńskiej potrzebna, gdyż przez polskie media toczy się atmosfera hejtu.
Nie zamierzamy ograniczać komukolwiek wolności w internecie. Przeciwnie, ta ustawa jest tak skonstruowana, żeby tę wolność każdemu zapewnić. Cały czas podkreślamy, że chcemy zagwarantować wolność wypowiedzi, także w sieci. Najważniejsze w sieci jest bogactwo wypowiedzi w internecie i chcemy to chronić.
Zdaniem Anny Streżyńskiej, dyskusja jest twórcza. Jeśli jednak zaczyna dochodzić do pomówień czy wyzwisk, to taka atmosfera nie sprzyja współpracy.
W wielu przypadkach dla użytkownika te 30 dni to śmierć cywilna. Reakcja musi być niezwłoczna.
Zdaniem Anny Streżyńskiej nie ma lepszych i gorszych uczestników dyskursu, dopóki nie naruszają oni obowiązującego prawa. I należy jej zdaniem postawić granice, bo skoro one są w świecie realnym, nie powinno ich nie być w świecie wirtualnym. Minister cyfryzacji zapewnia, że rozumie doskonale, że w przypadku serwisów internetowych, mając miliony użytkowników bardzo trudno jest zachować równowagę pomiędzy wolnością słowa a wolnością od hejtu.
Czytaj też: Fundacja Panoptykon uspokaja ws. ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną
Jeśli chodzi o konieczność reagowania na hejt w sieci, według Anny Streżyńskiej wiele środowisk jest zgodnych co do tego, że jest to niezbędne, ale nie powinna być to arbitralna reakcja władzy państwowej, bo rodzi to ryzyko nadużyć. Zdaniem Anny Streżyńskiej reakcja taka powinna być w rękach użytkownika i powinna uruchamiać pewne procedury.
Jak wyjaśnia minister cyfryzacji, dalszy ciąg prac resortu cyfryzacji w omawianym temacie jest taki, że należy łączyć szerokie grono komentatorów i rozwiązywać pewne problemy organizacyjne, zaś sądy 24 godzinne są rozwiązaniem, które zostało uznane przez Komisję Europejską i zastosowane w wybranych krajach UE. Zdaniem Anny Streżyńskiej rzecz w tym, żeby profil użytkownika nie był zawieszony przez 30 dni, tak jak to jest teraz.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany