Reklama

Polityka i prawo

Rynek cyberbroni urośnie do pół biliona dolarów

  • Oto jak miało wyglądać prawidłowe lądowanie próbnika Schiaparelli. Ilustracja: ESA

Rynek cyberbroni wzrośnie do pół biliona dolarów w ciągu 5 lat - tak pokazują najnowsze analizy przygotowane przez amerykańskie firmy. Temat ten stał się ważny podczas ostatnich debat pomiędzy kandydatami na prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Według C4ISRNET wszystko sprowadza się do tego, że obecnie nie ma krajów, które posiadałyby dobre zapisy regulujące sprzedaż oraz obieg cyberbroni. W dodatku problem pojawia się przy prężnie działającym czarnym rynku. Żaden kraj ani organizacja międzynarodowa nie jest w stanie obecnie zapanować lub chociaż monitorować transakcji odbywających się np. przy udziale tzw. Dark Netu. Z kolei dostęp do wykorzystywanego przez rządy oraz organizacje hakerskie Deep Web jest bardzo mocno ograniczony.

Problem pojawia się także w sytuacji, w której do końca nie wiadomo, jak mogą wyglądać takie zapisy dotyczące cyberbroni. Co jest o tyle dziwne, o ile sama definicja narzędzi wykorzystywanych do przeprowadzania ataków cybernetycznych ma co najmniej kilka lat. Została określona już w 2007 roku po cyberatakach na administrację Estonii w dokumencie „Tallinn Manual on International Law Applicable to Cyber Warfare”.

Następstwem takiej sytuacji w prawodawstwie powinno być wprowadzenie tej definicji do przepisów prawa, jednak takie działania nie zostały podjęte, na pewno nie w Stanach Zjednoczonych. Sytuacja może wyglądać podobnie w innych krajach.

Nie jest łatwe także określenie, czy dany program lub narzędzie działające w sieci jest już cyberbronią, czy tylko rozwiązaniem do wykonywania testów penetracyjnych sieci. Większość z tych narzędzi posiada obie charakterystyki i ich wykorzystanie - legalne bądź nie, zależy od osoby, która będzie ich używać. Również sposób, w jaki same rozwiązania są kupowane - za pomocą kryptowaluty - nie pomaga w przygotowaniu odpowiednich regulacji dla prawników, pisze Kevin Coleman na łamach C4ISRNET.

Czytaj też: Amerykanie handlują cyberbronią?

Reklama

Komentarze

    Reklama