Polityka i prawo
Rosjanka zaprzecza oskarżeniom o ataki hakerskie
Firma ZOR znalazła się na liście podmiotów objętych sankcjami przez Biały Dom. Powodem mają być jej działania hakerskie wymierzone w ostatnie wybory w Stanach Zjednoczonych. Jak podaje „The Guardian”, Alisa Szewczenko, założycielka firmy, twierdzi, że zamknęła ją rok temu i nigdy nie pracowała dla żadnej agencji rządowej.
W 2004 Rosjanka Alisa Szewczenko była zatrudniona w firmie Kaspersky Lab. Następnie zdecydowała się na otworzenie własnej działalności, początkowo nazywanej Esage Lab, później – ZOR. Obie nazwy pojawiają się na liście podmiotów objętych sankcjami.
Szewczenko przez ostatni rok nie prowadziła żadnej działalności gospodarczej. Mimo to, według raportu Białego Domu, jej przedsiębiorstwo miało dostarczyć GRU niezbędnej wiedzy technicznej, a także pracowało nad rozwojem oprogramowania.
„Guardian” podaje, że Szewczenko zajmowała się wynajdowaniem krytycznych luk typu zero-day. Sama podkreśla jednak, że nigdy nie zdecydowała się na współpracę z agencją wywiadowczą. Choć w dniu udostępnienia raportu miała otrzymać wiele propozycji współpracy, ze względu na to, że jest zaliczana do grupy osób, które „zhakowały wybory” w Stanach Zjednoczonych.
Jak twierdzą autorzy na portalu Free Beacon, na liście organizacji objętych sankcjami próżno na przykład szukać Kaspersky Lab, które w ramach swojej działalności według doniesień medialnych wielokrotnie miało współpracować z państwowymi organami Rosji. Szewczenko twierdzi, że jej firma stała się po prostu "kozłem ofiarnym", którego łatwo można było obarczyć winą za działania hakerów podczas kampanii prezydenckiej.
Obecność ZOR na wspomnianej liście blokuje możliwości współpracy z amerykańskimi firmami bezpieczeństwa, choć nie zakazuje właścicielce założenia kolejnego przedsiębiorstwa. Jednak, jak podkreśliła Szewczenko w rozmowie z „Guardianem”, nikt po raporcie Białego Domu w Stanach Zjednoczonych nie będzie chciał z nią otwarcie współpracować.
Czytaj też: Francuski rząd na celowniku rosyjskich hakerów
Przestępstwa w cyberprzestrzeni, z uwagi na ich specyfikę mogą być trudne do jednoznacznego udowodnienia i nie da się wykluczyć, że organy ścigania popełniają błędy - w tym godzące w poszczególne osoby czy firmy. Z drugiej jednak strony należy pamiętać, że przy podejmowaniu współpracy przez agencje rządowe względy bezpieczeństwa powinny być zawsze traktowane priorytetowo. Dokonanie oceny jest tym trudniejsze, że jednym z celów działań rosyjskich hakerów jest celowe wprowadzanie dezinformacji.