Blokada strony LinkedIn stanowi zapowiedź, że rząd rosyjski nie będzie tolerował niesubordynacji wobec nowych zapisów prawnych, które pozwalają instytucjom rządowym na pełną kontrolę informacyjną na swoim terenie. Na nic w tym miejscu mają zdawać się ugody pomiędzy firmami a administracją, od tej chwili każdy, kto nie zastosuje się wobec prawa z końca zeszłego roku, może zostać zablokowany. Kolejnym krokiem, inspirowanym niewątpliwie Great Firewall w Chinach, jest filtrowanie i monitorowanie całego ruchu w sieciach używanych przez wszystkich obywateli Rosji.
Jeszcze w zeszłym miesiącu pojawiły się pierwsze projekty prawa zwiększającego uprawnienia administracji w kwestii kontrolowania punktów wymiany danych, nazw domen oraz transgranicznych linii kabli światłowodowych. Jak informuje "The Guardian", prawo to zostanie niedługo przegłosowane w Dumie Państwowej.
Rosjanie, wdrażając swoje rozwiązania, ściśle współpracują z Państwem Środka. Pierwsze prace i ustalenia miały być realizowane już w kwietniu tego roku, podczas spotkania, w którym uczestniczyli Lu Wei, szef chińskiego departamentu odpowiedzialnego za dane w internecie, Fang Binxing, zwany ojcem Wielkiej Zapory oraz ze strony rosyjskiej Igor Szczegolew, doradca prezydenta Władimira Putina w sprawie problemów sieciowych oraz były minister komunikacji.
Czytaj też: NATO: Rosja, prowadząc wojnę hybrydową, chce zdobyć dominację w Europie
Jak podaje "The Guardian" w całym tym procesie nie tylko ważna jest współpraca pomiędzy dwoma państwami, ale także udział firm zależnych od administracji w Pekinie. W sierpniu miało dojść do spotkania pomiędzy przedstawicielami rosyjskiego Bulatu oraz Huawei. Miało ono dotyczyć zakupu technologii oraz serwerów, które później miały zostać wykorzystane do implementacji prawa antyterrorystycznego, nazwane "prawem Jarowaji".