Reklama

Prywatność

Google Play zmienia politykę informowania o prywatności aplikacji. Na gorsze

Fot.: Denny Müller/Unsplash
Fot.: Denny Müller/Unsplash

Sklep z oprogramowaniem na Androida Google Play modyfikuje sposób, w jaki poinformuje o prywatności. Po zmianach obowiązek ten spadnie w całości na dostawców oprogramowania, zniknie natomiast sekcja informacji o uprawnieniach, jakich domagają się instalowane aplikacje. Taki krok nie jest korzystny dla użytkowników.

Reklama

Choć w Google Play pojawił się wymóg, aby wszystkie aplikacje informowały o tym, jak oddziałują na prywatność użytkowników, zmienia się sposób, w jaki operator systemu Android będzie udostępniać te informacje.

Reklama

Do tej pory można było to sprawdzić m.in. w sekcji zezwoleń na dostęp do danych z telefonu, jakich domagały się instalowane na naszych smartfonach programy. Informacje te miały charakter obiektywny i techniczny, pozwalając np. na dowiedzenie się, że dany program chce dostępu do aparatu fotograficznego, wiadomości SMS, rejestru połączeń lub odczytu danych ze skrzynki adresowej na urządzeniu.

Wiedza wypływająca z sekcji uprawnień pozwalała na obiektywną ocenę tego, czy chcemy mieć dany program na swoim telefonie, czy też uważamy, że jest on zbyt inwazyjny dla naszej prywatności – w końcu dlaczego kalkulator miałby chcieć odczytywać treść naszych SMS-ów?

Reklama

Czy deweloperzy powiedzą wszystko?

Po zmianach w Google Play, obowiązek informowania o tym, jak aplikacje traktują naszą prywatność, spadnie na ich twórców.

Pytanie jednak brzmi – czy firmy tworzące „darmowe" oprogramowanie utrzymujące się z monetyzacji danych osobowych użytkowników smartfonów będą uczciwie informowały o tym, jak dane te są przetwarzane i w jaki sposób aplikacje będą z nich korzystały?

Czytaj też

Sekcja bezpieczeństwa danych aplikacji nadal będzie musiała być obowiązkowo uzupełniona – ale teraz to twórcy oprogramowania będą decydowali, jakie informacje w niej zawrą i jak wiele przejrzystości zachowają w stosunku do swoich użytkowników.

Potencjalnie zatem wydawcy aplikacji mają szereg możliwości okłamywania osób instalujących aplikacje względem tego, jak przetwarzają one ich dane. 

Niejasne zasady ochrony prywatności?

Polityki prywatności i komunikaty dotyczące przetwarzania danych dostarczane przez twórców aplikacji bardzo często redagowane są językiem, który nie jest zrozumiały dla przeciętnego użytkownika.

Sekcja technicznych informacji na temat zezwoleń dostępu do danych na telefonie rozwiązywała ten problem odgórnie – teraz jednak użytkownicy zostają zdani w całości na własną dociekliwość i dobrą wolę deweloperów, którzy mogą chcieć, a i równie dobrze nie chcieć, informować o prywatności w sposób przejrzysty i klarowny.

Czytaj też

Google broni się przed krytyką swoich zmian, która spadła na firmę ze strony zachodnich mediów, informując, że aplikacje zanim trafią do sklepu z oprogramowaniem Google Play, podlegają i tak audytowi i w razie, gdyby deweloperzy nie dostosowali się do nowych reguł dystrybucji aplikacji, firma będzie wstrzymywała im możliwość aktualizacji oprogramowania. 

Spółka zapowiedziała również, że będzie „podejmowała działania" względem firm, które będą deklarowały informacje rozbieżne względem stanu faktycznego praktyk ochrony danych aplikacji.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama