Reklama

Biznes i Finanse

Praca zdalna po pandemii? Firmy chcą innego rozwiązania

Fot. pixy.org/CC0
Fot. pixy.org/CC0

Wśród firm, które chociaż częściowo zdecydowały się na przejście w tryb pracy zdalnej, żadna nie chce trwale bazować na tym modelu po zakończeniu pandemii koronawirusa - wynika z badania przeprowadzonego przez EY Polska. 

Niemal połowa respondentów (49 proc.) zadeklarowała, że jeszcze nie wie, jaki wymiar pracy zdalnej będzie stosować w swoich firmach. 15 proc. ankietowanych planuje utrzymanie pracy zdalnej przez dwa dni w tygodniu, natomiast w żadnym wymiarze tego modelu wykonywania obowiązków służbowych nie zamierza kontynuować 7 proc. badanych firm.

Żaden z podmiotów ujętych w badaniu EY nie planuje przejścia w pełni na pracę zdalną po zakończeniu pandemii.

Jak zauważają eksperci EY, decyzje firm względem pracy zdalnej wywierają silny wpływ na decyzje biznesowe, takie jak stan zatrudnienia, wielkość powierzchni biurowej, ale też na efektywność pracowników oraz wydatki z tytułu BHP oraz dostosowanie do wymogów prawnych.

Problemem, który wiąże się z niechęcią firm do utrzymania pracy zdalnej po pandemii koronawirusa mogą być kwestie oceny efektywności pracowników. Aż 63 proc. respondentów ocenia efektywność zatrudnionych osób jako bardzo różną w zależności od działu bądź indywidualnych predyspozycji pracownika. Jedynie około 20 proc. ankietowanych firm opiera swoje oceny o faktyczne mierniki efektywności, czyli np. monitoring KPI i porównanie ich do wyników sprzed pandemii. W przypadku 40 proc. przedsiębiorstw oceny opierają się na opinii menedżerów lub pracowników. Aż 35 proc. firm nie monitoruje aktywnie efektywności pracowników w żaden sposób - twierdzą specjaliści z EY.

Zdaniem partnera w EY Polska dr Karola Raźniewskiego praca poza biurem jest wciąż wyzwaniem nie tylko organizacyjnym i prawnym, ale także biznesowym. Raźniewski zwraca uwagę, że firmy mają problem z mierzeniem jej efektywności - nie robi tego co trzecia firma, a te, które się tego podejmują, najczęściej opierają się na opiniach kierowników, rzadziej - na konkretnych miernikach.

Zdaniem Raźniewskiego metodyczne podejście powinno być podstawą przy opracowywaniu nowych modeli organizacji pracy w okresie po pandemii. Ekspert podkreśla, iż na rynku dostępne są już metody modelowania pracy hybrydowej nastawione na dostarczenie klientom pożądanych efektów, niezależnie od sposobu świadczenia usług.

Badanie EY wykazało, że trzy czwarte firm od wybuchu pandemii utrzymuje zatrudnienie na zbliżonym poziomie względem czasu sprzed kryzysu. Prawie jedna piąta badanych (19 proc.) zmniejszyła załogę, a nieliczna grupa 6 proc. firm zwiększyła zatrudnienie. Raport wskazuje, że w ciągu najbliższych 6 miesięcy 30 proc. firm planuje zwiększenie zatrudnienia, a jedynie 9 proc. ankietowanych podmiotów - jego zmniejszenie.

Trzeba pamiętać, że część branż obserwowała wzmożone zainteresowanie swoimi produktami czy usługami i musiała być gotowa, by na nie odpowiadać - komentuje te dane Raźniewski. Aż 61 proc. badanych firm nie wie jednak, jak będzie kształtowała się ich polityka zatrudniania w najbliższych miesiącach. Zdaniem specjalisty tu wciąż tendencje będą z pewnością zależne od branży i rozwoju sytuacji epidemicznej.

Wynagrodzenia w 63 proc. firm ankietowanych przez EY Polska pozostały na tym samym poziomie, co przed pandemią, a ponad jedna piąta firm (22 proc.) planuje przyznać bądź przyznała swoim pracownikom podwyżki. W 15 proc. firm wynagrodzenia zostały w związku z pandemią koronawirusa zmniejszone.

Zmiany w wynagrodzeniach - jak podkreśla firma doradcza - są najczęściej kilkuprocentowe i nie przekraczają 10 proc. Obniżki najczęściej dotykają wszystkich pracowników, nie zaś wybranych segmentów firm. Zdecydowana większość ankietowanych firm (88 proc.) deklaruje, że są one jedynie czasowe.

W ramach badania firma EY Polska przeprowadziła ankietę wśród 246 przedsiębiorstw zróżnicowanych pod względem działalności i wielkości, które aktualnie stosują pracę zdalną. Ponad połowa respondentów ma swoje siedziby w Warszawie (54 proc.). 87 proc. to duże firmy zatrudniające ponad 200 pracowników.

image
Źródło:PAP
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama