Polityka i prawo
Broń jądrowa na Krymie? Wyciek danych z UE
Cyberataki wymierzone w unijne sieci i systemy umożliwiały hakerom wgląd w wewnętrzne sprawy Unii Europejskiej. Głównym celem były kwestie dotyczące polityki zagranicznej wobec Chin, Rosji oraz USA.
Ingerencja w wewnętrzne systemy Unii Europejskiej rozpoczęła się trzy lata temu. W wyniku incydentów ujawniono informacje odnoszące się do polityki zagranicznej prowadzonej przez Komisję Europejską.
Unia Europejska stara się zbudować silną, sprawnie funkcjonującą politykę zagraniczną. Takie podejście wyraził przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, który zwrócił się do Pekinu mówiąc: „Unia Europejska oczekuje, że będzie traktowana jako niepodzielny podmiot”.
Wyciek danych związany z incydentami ujawnia, w jakim stopniu Unia oraz Chiny są zaabsorbowane medialną rozgrywką Donalda Trumpa. Pojawiły się nawet twierdzenia, że Bruksela z Pekinem mają wspólnego wroga w postaci amerykańskiego prezydenta.
Podczas szczytu EU-Chiny w Pekinie w lipcu bieżącego roku, Sekretarz Generalny Komunistycznej Partii Chin Xi Jinping stwierdził: „USA zachowywały się tak, jakby walczyły w meczu bokserskim, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone”. Jego zdaniem Waszyngton chce wyskoczyć z globalnej wioski i zniszczyć zasady powojennych państw. „Stany Zjednoczone wyrzuciły wszystkie reguły i jednostronnie narzuciły etykiety innym, nie dając im możliwości obrony” – dodał Xi Jinping.
Retoryka Pekinu sugeruje, że Chiny chcą współpracować z Unią Europejską w zakresie obrony podstawowych elementów międzynarodowego systemu handlu opartego na regułach, uderzających w niestabilność wywołaną przez działania Stanów Zjednoczonych. Równocześnie Xi Jinping podkreśla, aby postępować ostrożnie i nie wskazywać jednoznacznie na Donalda Trumpa jako obiekt krytyki.
Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej, również podkreślił znaczenie wspólnoty interesów z Chinami w zakresie obrony porządku opartego na regułach. Z drugiej jednak strony wskazał na liczne ograniczenia handlowe nałożone przez sam Pekin.
W wyniku incydentu wyciekły również informacje świadczące o bliskich relacjach Unii Europejskiej z Donaldem Trumpem, w tym optymistycznej oceny dotyczącej zmian w Korei Północnej. Co więcej, naruszenie unijnych sieci ujawniło oskarżenia wnoszone przeciwko Moskwie w związku z ingerencją rosyjskich agentów w amerykańskie wybory prezydenckie.
Wyciekły również informacje mówiące o trudnościach w stosunkach między USA i UE. Jeden z urzędników unijnych mówił o podjęciu wysiłków komunikacyjnych, aby w ten sposób poradzić sobie z początkowym negatywnym nastawieniem Wspólnoty wobec administracji Donalda Trumpa. Taki stan rzeczy wywołał niepewności z obu stron.
Co więcej, Unia Europejska w zakresie ochrony irańskiego porozumienia nuklearnego podejmuje próby przekonania Chin do przejęcia wiodącej roli. Ujawione informacje potwierdzają również, że Bruksela nie uważa Iran za wroga. W jednym z dokumentów stwierdzono: „Społeczeństwo irańskie (…) było w dużej mierze prozachodnie, a nawet bardziej proeuropejskie. Dotyczyło to w szczególności młodszych pokoleń, co jest obiecujące z perspektywy przyszłości”.
Incydenty nie ujawniły powszechnego poglądu panującego w Unii mówiącego, że Donald Trump prowadzi operację rozbijania Wspólnoty. Wynika to z faktu postrzegania Brukseli jako konkurenta dla USA oraz jest przejawem nietolerancji głowy państwa wobec „wielonarodowości antypatriotycznej”. Zamiast tego wyciekły informacje dotyczące postawy Unii wobec Chin. Wspólnota jest zaniepokojona tempem wzrostu Pekinu, jego wpływami w Afryce oraz możliwą rolą, jaką odgrywa Państwo Środka w podważaniu sankcji wobec Korei Północnej.
Odnosząc się do podejścia Pekinu wobec Afryki, Bruksela stwierdziła – „polityka zagraniczna Xi Jinpinga ma wpływ na Afrykę. Chiny są bardziej pewne siebie. Poszerzają swoją strefę wpływów, podając swoją formę rządów za przykład, zapewniając tym samym państwom rozwijającym się alternatywny model sprawowania władzy”. Co więcej, Pekin, oferując pomoc krajom słabiej rozwiniętym, oświadcza, że jego wsparcie i w współpraca – w przeciwieństwie do Zachodu – nie ma żadnych powiązań politycznych i opiera się na zasadzie nieingerencji.
Podczas incydentu wypłynęły również informacje odnoszące się do rosyjskiego interesu wobec Ukrainy. W wielu wypowiedziach strony ukraińskiej, skierowanych do Brukseli, znajdowały się niepotwierdzone twierdzenia dotyczące rozmieszczenia przez Moskwę głowić jądrowych w obrębie anektowanego 4 lata temu Krymu. Pojawiły się również obawy związane z dalszymi działaniami Kremla, w tym odniesieniu do Morza Azowskiego. Ujawione treści prezentują nowe plany walki Unii Europejskiej z polityką Władimira Putina.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany