Polityka i prawo
Chińczycy odpowiedzialni za ataki na niemieckie przedsiębiorstwa
Światowe spółki, m.in. niemiecki koncern Siemens i amerykańska grupa Marriot, padły ofiarą cyberataków z użyciem złośliwego oprogramowania Winnti. Według niemieckich mediów za ich przeprowadzenie może odpowiadać grupa hakerska sponsorowana przez władze ChRL.
Złośliwe oprogramowanie Winnti pozwala hakerom na zdalny dostęp do zainfekowanej sieci komputerowej. W 2016 r. posłużyło do ataku na grupę ThyssenKrupp z RFN. Według niemieckiego publicznego nadawcy ARD analiza kodu wirusa wskazała, że stoją za nim cyberprzestępcy pracujący na zlecenie rządu w Pekinie.
W wyniku działań cyberprzestępców miały ucierpieć m.in. niemieckie koncerny BASF, Siemens, Henkel, Roche i Covestro (dawniej Bayer MaterialScience), a także amerykańska grupa hotelowa Marriott, japońskie konglomeraty Sumitomo i Shin-Etsu oraz indonezyjskie linie lotnicze Lion Air. Spółki przekazały, że w atakach nie utracono żadnych wrażliwych danych. Żaden z poszkodowanych podmiotów nie ustosunkował się natomiast do tezy przypisującej atak Chinom - podała w środę agencja Reutera.
Agencja przypomniała, że wcześniej w tym roku ofiarą cyberataku padło niemieckie przedsiębiorstwo farmaceutyczne Bayer. Firma informowała wówczas, że działania hakerów miały swoje źródło w ChRL i podkreślała wagę ryzyka związanego ze szpiegostwem przemysłowym.
PAP