Reklama

Polityka i prawo

fot. evelyneviret / pixabay

Konflikt o kłopotliwą mapę. Skarga na szefa indyjskiego Twittera

Do indyjskiej policji wpłynęła skarga hinduskiej radykalnej grupy na szefa Twittera, po tym jak politycznie wrażliwe regiony zostały przedstawione poza granicami Indii na mapie przygotowanej przez platformę. 

Szef Twittera w Indiach Manish Maheshwari dostał powody do kolejnego bólu głowy – informuje Agencja Reutera. W skardze złożonej do indyjskiej policji oskarżono jego oraz innego dyrektora firmy o naruszenie krajowych zasad IT, a także przepisów mających na celu zapobieganie wrogości i nienawiści między klasami. Autorem doniesienia jest Bajrang Dal hinduska, nacjonalistyczna organizacja.

Reakcję grupy sprowokowała mapa karier, która przedstawiała region Dżammu i Kaszmiru oraz buddyjską enklawę Ladakh poza granicami Indii. Grafika wywołała burzę w mediach społecznościowych, która jest również efektem napiętych stosunków pomiędzy platformą a rządem. Sam obiekt skargi – mapa – została już usunięta ze strony. 

Na mocy przepisów wprowadzonych w maju, platformy społecznościowe zobowiązane są do wyznaczenia dyrektora ds. zgodności, kierownika ds. skarg i innego dyrektora, który będzie kontaktował się z organami ścigania i rządem w przypadku wniosków prawnych.

Konflikt na linii rząd-social media 

Konflikt na linii media społecznościowe-rząd Indii toczy się już od kilku miesięcy. „Będziesz musiał przestrzegać konstytucji Indii, będziesz musiał przestrzegać prawa Indii” – stwierdził indyjski minister technologii Ravi Shankar Prasad w trakcie przemówienia w Parlamencie, zwracając się do platform społecznościowych. Reprymenda dla gigantów społecznościowych pojawiła się po odmowie Twittera usunięcia treści o protestach rolników, które jak wskazuje administracja są dezinformujące.

Twitter odmówił wtedy usunięcia treści twierdząc, że nowe przepisy nie są zgodne z indyjskim prawem. Odmowa, jak wskazuje Agencja Reutera, spowodowała krytykę ze strony indyjskiego ministerstwa technologii i wezwania polityków do nakłaniania swoich obserwujących do przyłączenia się do lokalnego rywala Twittera, Koo.

                                                           

image

Reklama

Komentarze

    Reklama