Polityka i prawo
Kodeks Usług Cyfrowych „pierwszym krokiem” do cyfrowej suwerenności Europy? „Polska ma ważny głos”
„Kodeks Usług Cyfrowych wpisuje się w szerszą strategię Unii Europejskiej i stanowi wolę budowania europejskiej suwerenności w obszarze cyfrowym” – podkreślił prezes Związku Cyfrowa Polska Michał Kanownik w ramach posiedzenia komisji sejmowej. Podczas obrad sekretarz stanu w KPRM Marek Zagórski przedstawił polskie stanowisko w sprawie projektu Kodeksu. „Projektując rozwiązania należy zachować równowagę pomiędzy potrzebą bezpieczeństwa, a z drugiej strony ochroną przed nadmiarowym usuwaniem treści, co mogłoby prowadzić do cenzury w Internecie” – podkreślił w czasie dyskusji.
Prezentując stanowisko Polski w sprawie Kodeksu Usług Cyfrowych (ang. Digital Services Act – DSA) podczas posiedzenia Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii oraz Komisji do Spraw Unii Europejskiej Marek Zagórski wskazał, że prace nad projektem rozpoczęła Komisja Europejska. Jak podkreślił, jest to szczególny akt, który ma duże znaczenie dla wspólnotowego rynku, nie tylko w obszarze cyfrowym, ale także całej gospodarki UE. „Polski głos w tej dyskusji jest ważny i powinniśmy być aktywni” – stwierdził sekretarz stanu w KPRM.
DSA ma opierać się przede wszystkim na rewizji Dyrektywy o handlu elektronicznym. Planowanym terminem publikacji projektu inicjatywy przez Komisję Europejską jest 2 grudnia br. Jak zaznaczył Marek Zagórski, pierwotnie miał być to jeden dokument, jednak obecnie mówi się o dwóch regulacjach – Digital Services Act (rewizja dyrektywy o handlu elektronicznym) oraz Digital Market Act (dokument ograniczający m.in. działania antykonkurencyjne).
Wśród celów DSA warto wskazać na ujednolicanie procedury zgłaszania i usuwania nielegalnych treści z Internetu, regulowanie moderowania treści przez pośredników treści internetowych i ich transparentności w tym procesie, a także nadzór regulacyjny nad działaniem platform w zakresie moderacji treści.
Sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów przypomniał, że Ministerstwo Cyfryzacji rozpoczęło prace nad projektem DSA bardzo wcześnie, ponieważ już w 2019 roku, kiedy to stworzono dopiero ogólną koncepcję nowej regulacji. Przechodząc do konkretów wskazał, że w okresie od sierpnia do września ubiegłego roku otwarte zostały konsultacje w sprawie rewizji dyrektywy o handlu elektronicznym.
Ponadto, w październiku 2019 roku prowadzono w ramach resoru cyfryzacji warsztaty. Był to przejaw chęci pozyskania wstępnych opinii rynku w zakresie planowanych zmian prawnych. Dwa miesiące później miało miejsce w Warszawie spotkanie państw grupy D9+ (to kraje Unii Europejskiej, które prezentują podobne podejście do spraw cyfrowych: Dania, Finlandia, Estonia, Belgia, Holandia, Luksemburg, Irlandia, Polska oraz Czechy). W jego ramach opracowano wspólne stanowisko uczestników wydarzenia w sprawie DSA, co okazało się być znaczących głosem na etapie projektowania regulacji.
Co więcej, Polska przeprowadziła specjalną ekspertyzę dotyczącą analizy obecnego stanu prawnego, regulującego świadczenia usług przez pośredników internetowych. Pokazała ona m.in. jaki będzie wpływ planowanej legislacji (DSA) na rynek Polski.
Marek Zagórski podkreślił, że wniosek płynący z przeprowadzonej ekspertyzy jest prosty: przyjęcie zbyt restrykcyjnych i mało elastycznych reguł może doprowadzić do zahamowania dynamicznie tworzonych modeli biznesowych.
„Duże platformy będą w stanie lepiej poradzić sobie z nowymi obciążeniami niż mniejsze i średnie przedsiębiorstwa” – wskazał podczas posiedzenia Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii oraz Komisji do Spraw Unii Europejskiej .
W bieżącym roku w okresie od czerwca do września prowadzono również konsultacje publiczne w sprawie projektu Kodeksu Usług Cyfrowych.
Polska „ma ważny głos”
Sekretarz Stanu w KPRM podczas posiedzenia komisji przedstawił również stanowisko Polski w sprawie DSA. Na samym wstępnie zaznaczył, że rząd postuluje zachowanie zasad, które były u podstaw istnienia i funkcjonowania jednolitego rynku cyfrowego, czyli zasady państwa pochodzenia, a także reguły dotyczącej wyłączenia odpowiedzialności pośredników internetowych oraz braku ogólnego obowiązku monitorowania treści.
Marek Zagórski zwrócił jednak uwagę na potrzebę dokonania przeglądu zapisów odnoszących się do usuwania nielegalnych treści z Internetu i ich moderowania przez pośredników internetowych. „W tym świetle wyrażamy poparcie do działań, które zapewnią większą pewność prawa i zapobiegną fragmentacji rynku wewnętrznego, przyczynią się do ochrony praw podstawowych użytkowników i do zwiększenia bezpieczeństwa w sieci, zagwarantują skuteczny nadzór nad rynkiem w odniesieniu do moderacji treści przez pośredników” – zaznaczył sekretarz stanu w KPRM.
Polsce zależy na ujednoliceniu procedury usuwania nielegalnych treści z Internetu, dlatego rząd wskazuje, ze istotną częścią prac nad DSA powinno być wprowadzenie jednolitych mechanizmów powiadamiania o nielegalnych treściach i ich usuwania w całej UE.
Obecnie rożne platformy stosują w tym zakresie odmienne procedury i praktyki, co w efekcie nie służy ochronie użytkowników i nie sprzyja budowie jednolitego rynku cyfrowego – dlatego chcemy, aby DSA określiła jasne działania i ramy czasowe przewidziane dla każdego etapu procedury
Ponadto polski rząd postuluje proporcjonalność przyjmowanych rozwiązań tak, aby nie nakładać zbytnich obciążeń po to, żeby tworzone przepisy nie budowały barier wejścia na rynek dla nowych podmiotów. W tym aspekcie „proporcjonalność” powinna uwzględniać zasięg danego podmiotu (tj. jak duży krąg odbiorców posiada) oraz stopień narażenia platformy na nielegalne treści.
„Chcemy oddzielenia treści nielegalnych, które podlegają regulacji w ramach Dyrektywy od treści szkodliwych, jak np. dezinformacja” – powiedział Marek Zagórski prezentując stanowisko Polski w sprawie DSA. Jak dodał, projektując rozwiązania należy zachować równowagę pomiędzy potrzebą bezpieczeństwa, a z drugiej strony ochroną przed nadmiarowym usuwaniem treści, co mogłoby prowadzić do cenzury w Internecie. W związku z tym polskiemu rządowi zależy na zapewnieniu efektywnych narzędzi kontrolnych i odwoławczych dla użytkowników od decyzji platform w zakresie blokowania lub usuwania treści.
Ważne jest zwiększenie pozycji użytkowników względem platform, wzmocnienie ich pozycji – potraktowanie użytkowników jak konsumentów ze wszelkimi prawami, w tym kontroli swoich danych
Jak podkreślił sekretarz stanu w KPRM, istotne jest także skuteczne zapobieganie i zwalczanie cyberprzestepczości, co wymaga współpracy organów egzekwowania prawa z sektorem prywatnym, przy zachowaniu poszanowania dla praw podstawowych, takich jak wolność wypowiedzi. „Zgłoszenia przesyłane przez organy państwa powinny być traktowane przez platformy priorytetowo” – zaznaczył Marek Zagórski.
Kto powinien zostać objęty nowymi regulacjami? Przede wszystkim podmioty z państw trzecich, które kierują swoje towary i usługi do konsumentów w UE. Należy jednak zachować konkurencyjność dla podmiotów ze Wspólnoty oraz równe reguły dla wszystkich firm.
Nadzór na przepisami powinien uwzględniać udział regulatorów krajowych za ustanowieniem odpowiednich organów na szczeblu krajowym. Polski rząd polecił również powołanie specjalnego organu na szczeblu UE i zaproponował hybrydowy model nadzoru regulacyjnego w tym obszarze.
Głos sektora prywatnego
Podczas posiedzenia Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii oraz Komisji do Spraw Unii Europejskiej zabrał głos również Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska. Na samym wstępnie podkreślił, że DSA wpisuje się w szerszą strategię UE i stanowi wolę budowania suwerenność europejskiej w obszarze cyfrowym. Jego zdaniem nowy projekt legislacyjny ukształtuje przyszłość rynku Wspólnoty.
Przedstawiając stanowisko sektora wskazał, że Kodeks Usług Cyfrowych musi utrzymywać podstawowe prawa, czyli zachować równowagę między swobodnym rozwojem usług cyfrowych a cyberbezpieczeństwem. Powinien także być dostosowany do bieżących realiów technologicznych oraz odporny na upływ czasu.
Nie twórzmy regulacji, która już za rok czy dwa będą przestarzałe, bo to zaburza stabilność w biznesie, zwłaszcza w sektorze technologii
Według Związku projekt DSA powinien utrzymać jasne ramy odpowiedzialności pośredników za nielegalne treści. To znaczy, że przepisy muszą koncentrować się na treściach nielegalnych z prawem, a nie na trudno definiowalnych kwestiach szkodliwych. Michał Kanownik podkreślił również, że usługi „be to be” i przetwarzanie w chmurze powinny być wyłączone z tej regulacji
Prezes przedstawił również pewne zastrzeżenia, które przedstawił podczas obrad komisji. Po pierwsze, działalność „strażników dostępu platform” (ang. gate keepers). Zdaniem środowiska biznesu odejście od dobrze funkcjonujących praktyk prawa konkurencji na rzecz uznaniowych kryteriów, to duże ryzyko dla obecnych podmiotów na rynku europejskim.
Sprzeciw zgłoszono także w związku z ograniczeniem innowacji, w tym m.in. funkcjonowania „czarnej listy zakazanych praktyk”. W tym kontekście, dla lepszego zobrazowania problemu, Michał Kanownik posłużył się przykładem. Wskazał, że na podstawie kształtu obecnego projektu wyszukiwarka biletów lotniczych nie mogłaby jednocześnie oferować innych usług, takich jak oferty wynajmu samochodów czy hotelu.
Kolejny zarzut odnosi się do przeprowadzenia niewystarczającej analizy wpływu projektu DSA na funkcjonowanie gospodarki. Po pierwsze, nieznany jest obecnie stopień oddziaływania na sektor małej i średniej przedsiębiorczości oraz start-upów, a także na samych konsumentów.
„Brakuje precyzyjnej analizy na ile i w jaki sposób konsumenci będą odczuwać wpływ nowych przepisów. Na ich podstawie to decydenci mogą mieć większy wpływ na powodzenie usług cyfrowych niż konsumenci. To ryzyko zmniejszenia wyboru usług oraz wygody” – fragment wypowiedzi Michała Kanownika, prezesa Związku Cyfrowa Polska.
Ponadto brakuje również analizy wpływu DSA na polską gospodarkę, zwłaszcza sektor cyfrowy. Zdaniem sektora prywatnego mało wspierane są młode firmy, a krajowe podmioty mają spory potencjał i predyspozycje do stania się europejskimi championami w tym obszarze.
Co ciekawe, powstanie Kodeksu Usług Cyfrowych wiąże się z aspektem geopolitycznym. Wynika to z faktu, że regulacje mają wesprzeć przedsiębiorstwa z Unii Europejskiej w konkurencji z podmiotami spoza Wspólnoty. Należy jednak pamiętać, że w ramach samej UE występuje pewien rozłam. Inaczej na DSA spoglądają państwa Europy Zachodniej, a inaczej Środkowo-Wschodniej. Wynika to m.in. z innego stopnia rozwoju gospodarki cyfrowej.