Polityka i prawo
Jastrząb cyberprzestrzeni. Co zostanie po Boltonie?
Ambitny i agresywny bojowy aparat cyfrowy, który prawdopodobnie nie zmieni się znacznie pod jego nieobecność - właśnie to pozostanie po Johnie Boltonie, twierdzi Politco. Bez znaczenia czy prominentny polityk został zwolniony czy odszedł sam, już teraz mówi się o boltonowskiej transformacji wojskowych działań w cyberprzestrzeni.
Jak przypomina Politico, komentując sprawę odejścia Boltona ze stanowiska, poglądy, które reprezentował w odniesieniu do ofensywnych operacji cybernetycznych pozwoliły mu na nawiązanie bardzo owocnej współpracy z urzędnikami wojskowymi.
Bolton traktował „cyber wojowników” jako narzędzie odstraszania, wielokrotnie ostrzegając przeciwników, że wykorzysta ich jako broń w wypadku narażenia amerykańskich interesów. Wspomniał również, że potencjał ten zostanie wykorzystany do powstrzymania ingerencji w przyszłe wybory. Nie wykluczył także działań w formie cyberataków do zabezpieczenia demokratycznych procesów – podkreśla Politico.
Bolton reprezentował pogląd, że tylko agresywna postawa w cyberprzestrzeni stanowić będzie o zdolnościach odstraszania przed takimi państwami jak Chiny czy Rosja. „Nie możesz mieć potencjału odstraszania w cyberprzestrzeni ani nigdzie indziej, dopóki nie przekonasz swoich przeciwników, że zapłacą wyższą cenę za udział w ich ofensywnych operacjach cybernetycznych, niż kiedykolwiek mają nadzieję uzyskać” – powiedział w czerwcu.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany