Polityka i prawo
Hakerzy czytali maile premiera? Cyberatak na grecki rząd
Greckie organy władzy państwowej padły ofiarą złośliwego cyberataku. Specjaliści nie mają wątpliwości, że incydent był związany z większą kampanią cyberszpiegowską. Hakerzy uzyskali dostęp do korespondencji najważniejszych osób w państwie.
Biuro premiera, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, National Intelligence Service (EYP) oraz grecka policja (ELAS) były celami kampanii cyberszpiegowskiej – informuje serwis Ekathimerini. Na skutek złośliwej operacji o kryptonimie „Sea Turtle” nieznani sprawcy mogli uzyskać dostęp do wewnętrznych sieci agencji rządowych.
Incydent został wykryty przez specjalistów zespołu ds. cyberbezpieczeństwa biura premiera. Ich uwagę przyciągnęła nietypowa awaria poczty elektronicznej. Eksperci natychmiast powiadomili zespół reagowania na incydenty „Hellas” (FORTHcert) oraz policyjną jednostkę ds. cyberprzestęczpości.
Jak donosi Ekathimerini, w wyniku cyberataków hakerzy uzyskali dostęp do serwerów czterech kluczowych agencji rządowych i służb. Za pomocą złośliwych wiadomości e-mail cyberprzestępcy najpierw uzyskali dostęp do jednego z pracowników FORTH (Foundation for Research and Technology), a następnie do rządowych domen w Internecie. Finalnie hakerzy posiadali wgląd do adresów mailowych takich jak: @primeminister.gr, @mfa.gr, @nis.gr oraz @astynomia.gr.
Greckie władze obawiają się, że w wyniku cyberataków hakerzy mogli odczytać lub nawet skopiować treść korespondencji między urzędnikami czterech agencji rządowych. Krajowa policja uspokaja, że poufne informacje nie były przekazywane za pośrednictwem zhakowanych kont e-mail.
Specjaliści nie zidentyfikowali konkretnego źródła złośliwej kampanii cyberszpiegowskiej. Eksperci nie mają wątpliwości, że hakerzy podjęli starania, aby skutecznie ukryć swoją tożsamość i utrudnić dochodzenie – informuje serwis Ekathimerini.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany