Reklama

Polityka i prawo

Facebook najlepszą platformą do manipulacji treściami

fot. geralt / pixabay
fot. geralt / pixabay

Zorganizowana manipulacja mediami społecznościowymi takimi jak Instagram czy YouTube odbywa się przede wszystkim za pomocą rozprzestrzenianych wirusowo memów, materiałów wideo czy obrazków - wynika z corocznego raportu dot. dezinformacji, sporządzonego przez naukowców z Oksfordu.

Raport stworzony przez naukowców Instytutu Internetu Uniwersytetu Oksfordzkiego zrealizowano w ramach Projektu Badań nad Propagandą. Badacze wskazali, że Facebook pozostaje najpopularniejszą platformą do manipulowania opinią społeczną, ze względu na swoją wielkość i globalny zasięg.

Manipulacja coraz częściej skupia się jednak na przekazie wizualnym, który ma większe szanse na dalsze rozpowszechnienie niż artykuły tekstowe. Oznacza to, że coraz bardziej narażeni na dezinformację są użytkownicy serwisów takich ja YouTube (Google) czy Instagram (Facebook) - wskazała jedna z autorek raportu Samantha Bradshaw.

Raport zwraca też uwagę na wyzwania stojące przed koncernami jak Google czy Facebook, które muszą z walczyć z rozprzestrzenianiem się dezinformacji motywowanej politycznie lub finansowo. Obie firmy zastrzegają, że udoskonaliły swoje polityki, opracowały odpowiednie narzędzia i regularnie usuwają treści niezgodne z regulaminem usługi.

Bradshaw twierdzi jednak, że zmiana taktyki i większy nacisk na materiały wizualne znacząco utrudni firmom technologicznym odpowiednio szybkie wykrywanie i blokowanie manipulowanej zawartości.

Zarówno Facebook, jak i YouTube spotkały się z falą krytyki po zbyt wolnych reakcjach, gdy w serwisach rozpowszechniane były materiały wideo z zamachu w Christchurch w Nowej Zelandii w marcu tego roku. Sprawca transmitował na żywo strzelaninę, w której śmierć poniosło 51 osób.

"Dużo łatwiej jest automatycznie analizować słowa, niż obrazy. Obraz jest jednak często potężniejszy niż słowa i ma większy potencjał na rozpowszechnienie w mediach społecznościowych" - podkreśliła Bradshaw.

Oksfordzki raport wskazał, że dzięki większej świadomości możliwej manipulacji działania tego typu wykryto w 70 krajach świata, w porównaniu z jedynie 28 raportowanymi w 2017 r.

"Komputerowa propaganda stała się normalną częścią cyfrowej przestrzeni publicznej. Techniki te będą wciąż ewoluować w procesie wpływu nowych technologii (...) na zmiany w życiu społecznym i politycznym" - ocenili autorzy badania. 

Źródło:PAP
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama