Reklama

Polityka i prawo

EU przyspiesza śledztwo antymonopolowe wobec Facebooka

Fot. NakNakNak / Pixabay
Fot. NakNakNak / Pixabay

Komisja Europejska przyspiesza dochodzenie wobec Facebooka, dotyczące antyrynkowych praktyk firmy, w tym wykorzystywania dostępu do danych użytkowników dla zyskania przewagi nad konkurencją – podał w czwartek „Wall Street Journal”, powołując się na źródła.

Jak pisze dziennik, KE chce uzyskać dostęp do wewnętrznych dokumentów firmy, potwierdzających, że amerykański koncern korzystał z danych swoich użytkowników po to, żeby zdystansować rywali.

Komisja Europejska wszczęła postepowanie wobec Facebooka w grudniu ubiegłego roku, zamierzając przyjrzeć się temu jak firma gromadzi i monetyzuje dane swoich użytkowników. Według WSJ śledczy KE m.in. analizują zmiany, jakich Facebook dokonał w swoim oprogramowaniu, żeby mieć dostęp do danych internautów oraz wykorzystanie przez FB izraelskiej aplikacji Onavo, którą koncern kupił w 2013 r. Dzięki Onavo Facebook otrzymał szczegółowe informacje o tym, z jakich aplikacji korzystają użytkownicy Facebooka, posługujący się połączeniem VPN. W ten sposób koncern zdobył również wiedzę na temat swojej konkurencji.

Facebook w ubiegłym roku zrezygnował z Onavo, tłumacząc, że było to jedno z narzędzi do badania rynku oraz że poinformował użytkowników, że ich dane były przez Onavo przetwarzane.

W ramach dochodzenia wstępnego, Komisja już kilka tygodniu temu nakazała Facebookowi przedstawienie szeregu dokumentów, w tym wewnętrznych wiadomości e-mail i zapisów czatów między pracownikami firmy. Zgodnie z unijnym prawem, KE może nałożyć na firmę grzywnę za każdy dzień niewywiązywania się z nakazu.

Prawnicy Facebooka sprzeciwili się temu żądaniu, argumentując, że dla firmy oznacza to przekazanie milionów dokumentów, co w dodatku może się wiązać z ujawnieniem danych osobowych pracowników firmy.

Jak informuje WSJ, KE wycofała się z nakazu dostarczenia wszystkich dokumentów i właśnie pracuje nad ograniczeniem ilości żądanych plików.

Doradca FB ds. konkurencji Timothy Lamb zapewnił, że koncern będzie współpracować z legislatorami i odpowie na wszystkie zapytania. Komisja Europejska nie komentuje swoich działań w sprawie Facebooka.

Jeśli śledztwo KE potwierdzi zarzuty wobec Facebooka, EU będzie mogła nakazać firmie zmianę jej praktyk biznesowych oraz nałożyć na nią karę w wysokości do 10 proc. jej rocznych dochodów. Szacuje się, że byłoby to ponad 7 mln dolarów. W 2017 r. KE nałożyła na FB karę w wysokości 110 mln euro za przedstawienie jej niepełnych i mylących danych dotyczących WhatsApp.

Informacja o tym, że KE przyspiesza swoje postępowanie wobec Facebooka, zbiegła się z informacją o tym, że do Brukseli wybiera się szef firmy Mark Zuckerberg, kóry ma się spotkać z komisarz UE ds. cyfryzacji Margrethe Vestager

Źródło:PAP
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama