Reklama

Polityka i prawo

Dostęp do danych abonentów telekomunikacji jest legalny?

Fot. Bankenverband/Flickr
Fot. Bankenverband/Flickr

W pewnych sytuacjach firmy telekomunikacyjne mogą zatrzymać dane klientów i udostępnić je organom władzy. Nie ma tu znaczenia, czy celem jest obrona bezpieczeństwa narodowego - uważa rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE. 

Trybunał w ostatnich latach wydał szereg rozstrzygnięć w przedmiocie zatrzymywania i dostępu do danych osobowych. Znaczący jest przede wszystkim wyrok w sprawie Tele2 Sverige oraz Watson. Stwierdzono w nim, że państwa członkowskie nie mogą nakładać na dostawców usług elektronicznych obowiązku zatrzymywania danych abonentów.

Rozstrzygnięcie w sprawie szwedzkiego przedsiębiorstwa wzbudziło niepokój niektórych państw członkowskich, obawiających się, że zapisy unijnej dyrektywy o poufności danych odbierają im możliwość zapewnienia bezpieczeństwa narodowego i skutecznej walki z przestępczością oraz terroryzmem. Dlatego sądy z Francji, Belgii, a także Wielkiej Brytanii przedłożyły w TSUE pytania prejudycjalne odnośnie możliwości zatrzymywania przez firmy telekomunikacyjne danych abonentów, jeśli dyktowane jest to względami bezpieczeństwa narodowego.

W wydanej w środę opinii rzecznik generalny Manuel Campos Sanchez-Bordona wyjaśnił, że unijna dyrektywa nie obejmuje swoim zakresem działalności mającej na celu zapewnienie bezpieczeństwa narodowego, która prowadzona jest przez władze publiczne na własny rachunek - bez udziału firm telekomunikacyjnych. Jako taka nie może się ona wiązać z nałożeniem na przedsiębiorstwa odgórnego obowiązku, żeby w ramach swojej działalności gospodarczej zatrzymywały dane abonentów jako potrzebne do walki z terroryzmem. Natomiast dopuszcza się sytuacje, kiedy współpraca firm z władzami publicznymi będzie wymagana i wówczas dostawcy będą ustawowo zobowiązani do zatrzymywania danych swoich klientów oraz umożliwiania dostępu do nich organom ścigania.

Jak zaznaczył Sanchez-Bordona, we wskazanych przypadkach nie ma znaczenia, czy obowiązki te są nakładane na dostawców usług ze względów bezpieczeństwa narodowego czy z innych powodów (np. przy postępowaniach karnych). Wszelkie działania tego rodzaju powinny się jednak odbywać zgodnie z przepisami prawa, w tym prawa do poufności komunikacji.

Zdaniem rzecznika generalnego TSUE choć obowiązek zatrzymywania danych ze względu na ochronę bezpieczeństwa narodowego i zwalczanie przestępczości jest użyteczny, należałoby go poddać ograniczeniom. Powinien on obejmować jedynie dane niezbędne do skutecznego zapobiegania i kontroli przestępczości oraz w celu ochrony państwa, nie zaś wszystkie dane dotyczące ruchu oraz lokalizacji wszystkich zarejestrowanych użytkowników. Rzecznik generalny dodał, że dane powinny być przechowywane tylko przez określony czas, a dostęp do nich - poddany kontroli sądu lub niezależnego urzędu. O takiej decyzji należałoby również informować osoby, których dotyczą, o ile nie naraziłoby to prowadzonego dochodzenia.

Sanchez-Bordona zaznaczył, że nic nie stoi na przeszkodzie, by w sytuacjach uzasadniających wprowadzenie stanu wyjątkowego w związku z nieuchronnym zagrożeniem lub nadzwyczajnym ryzykiem, ustawodawstwo krajowe przewidywało możliwość nałożenia tak szerokiego i ogólnego obowiązku przechowywania danych, jaki zostanie uznany za niezbędny - przez ograniczony czas i przy zapewnieniu odpowiednich gwarancji sądowych.

Zadaniem rzecznika generalnego jest przedkładanie TSUE propozycji rozstrzygnięć prawnych w rozpatrywanych sprawach. Jego opinia nie jest jednak wiążąca. 

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze