Polityka i prawo
Donald Trump zmienia retorykę wobec technologii Huawei
Według gazety Nikkei prezydent USA Donald Trump łagodzi retorykę wobec możliwości wykorzystania przez sojuszników chińskiej technologii dostarczanej przez Huawei. Z drugiej strony amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo silnie przestrzega przed nawiązaniem współpracy z koncernem.
Trump w swoich wpisach na Twitterze zasugerował, zdaniem Nikkei, zmiękczenie retoryki i nastawienia względem chińskiego sprzętu telekomunikacyjnego dostarczanego przez koncern Huawei. Z wpisów prezydenta USA wynika, iż sprzeciwia się on blokowaniu zaawansowanych technologii w branży komunikacji bezprzewodowej. "Chcę technologii 5G, a nawet 6G w Stanach Zjednoczonych tak prędko, jak to będzie możliwe" - napisał na Twitterze Trump. Odnotował przy tym, że nowe standardy łączności "mają dużo większą moc, prędkość i są inteligentniejsze, niż obecny standard". Jednocześnie amerykański prezydent wezwał firmy z USA do wzmożenia wysiłków na rzecz konkurencji w dziedzinie rozwoju tej technologii łączności, "bo inaczej zostaną w tyle".
Trump podkreślił, że "chce aby USA zwyciężyły przez konkurencję, nie przez blokowanie obecnie bardziej zaawansowanych technologii". Jak dodał, Stany Zjednoczone muszą "zawsze być liderem we wszystkim co robimy, a w szczególności gdy mowa o bardzo ekscytującym świecie technologii!".
Nikkei przypomina, że twitterowe wpisy prezydenta USA opublikowane zostały przez niego dzień po amerykańsko-chińskich negocjacjach handlowych.
Gazeta zwraca jednak uwagę, że jednocześnie w rozmowie z Fox Business Network amerykański sekretarz stanu ostrzegł sprzymierzone z USA kraje, że użycie technologii Huawei w ich projektach infrastruktury łączności nowej generacji może skutkować problemami w realizacji współpracy wywiadowczej.
"Jeśli jakiś kraj wdroży tę technologię i znajdzie się ona w najbardziej krytycznych systemach informatycznych, nie będziemy mogli współdzielić już informacji z tym państwem" - tłumaczył szef dyplomacji USA.
Pompeo dodał, że w niektórych przypadkach "pojawia się ryzyko, iż nie będziemy nawet mogli lokalizować w tych krajach amerykańskich sił, placówek dyplomatycznych bądź baz militarnych. To realne ryzyko i chcemy upewnić się, że nasi sojusznicy zdają sobie sprawę z zagrożenia, jakie stwarza ono dla obywateli tych państw i ich zdolności do współpracy ze Stanami Zjednoczonymi".
Nikkei przytacza opinię współpracującego z Heritage Foundation specjalisty ds. technologii, bezpieczeństwa narodowego i polityki nauki Klona Kitchena, którego zdaniem wpisy prezydenta USA na Twitterze nie świadczą o zmianie kursu Stanów Zjednoczonych wobec Chin. Są one natomiast wyrazem dążenia do zachowania pozycji globalnego lidera technologicznego.
Gazeta przypomina, że administracja prezydenta Trumpa napotkała na trudności podczas rozmów z krajami sojuszniczymi na temat niedopuszczenia Huawei do prac przy wdrożeniu łączności 5G. Trudności te dotyczą przede wszystkim Europy. W Wielkiej Brytanii szef Narodowego Centrum Cyberbezpieczeństwa (NCSC) Ciaran Martin publicznie oświadczył, że ryzyka związane z zastosowaniem chińskich technologii mogą być zminimalizowane, a brytyjskie służby jak dotąd nie napotkały dowodów na prowadzenie przez firmę Huawei wrogich działań. Niemcy z kolei opóźniły podjęcie decyzji w sprawie ewentualnej blokady dopuszczenia Huawei do udziału w przetargach związanych z budową sieci 5G, które rozpoczną się w połowie marca. Powodem jest różnica opinii pomiędzy poszczególnymi ministerstwami.
SZP/PAP