Reklama

Polityka i prawo

Burza wokół Adama Niedzielskiego: lekarze mu nie ufają. „Niezbędne działanie prokuratury”

adam niedzielski
Minister zdrowia Adam Niedzielski
Autor. Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL)/Twitter

Burza wokół ministra zdrowia nie cichnie. Ujawnienie danych medycznych przez Adama Niedzielskiego poruszyła całą Polskę. Lekarze stracili zaufanie i nie chcą takiego szefa resortu. „Niezbędne jest niezwłoczne podjęcie działań ze strony Urzędu Ochrony Danych Osobowych oraz prokuratury” – mówi w rozmowie z CyberDefence24.pl Wojciech Klicki, prawnik Fundacji Panoptykon.

Reklama

W piątek 4 sierpnia br. minister zdrowia Adam Niedzielski udostępnił na Twitterze wpis, który wywołał poruszenie w kraju. Szef resortu, odnosząc się do materiału „Fakty TVN” dotyczącego rzekomego nieotrzymywania recept przeciwbólowych przez pacjentów po operacjach ortopedycznych w Poznaniu, przekazał, że sprawdzono tę sprawę. 

Reklama

„Lek. Piotr Pisula (...) wystawił wczoraj na siebie receptę na lek z grupy psychotropowych i przeciwbólowych” – czytamy we wpisie ministra

Kontrola poselska w Ministerstwie Zdrowia

Wpis wywołał kontrowersje. Pojawiły się głosy krytyczne ze strony ekspertów (prawników, specjalistów ds. ochrony danych i prywatności itd.), polityków, przedstawicieli środowiska lekarzy czy zwykłych obywateli. Opozycja domaga się dymisji Adama Niedzielskiego, a jej posłowie – Michał Szczerba i Dariusz Joński – przeprowadzają kontrolę poselską w resorcie zdrowia.

Reklama

„Wrażliwe dane dotyczące lekarza i substancji z wypisanych recept, minister dostaje WhatsAppem. I upublicznia je!” – wskazuje Szczerba. 

Adam Niedzielski popełnił przestępstwo?

Fundacja Panoptykon, zajmująca się ochroną prywatności i praw obywatelskich w świecie cyfrowym, zwraca uwagę, że „sprawdzanie (i ujawnienie) przez polityka takich danych to przestępstwo (art. 107 ustawy o ochronie danych osobowych, art. 231 kk)”. 

„Moim zdaniem Minister Niedzielski naruszył art. 107 ustawy o ochronie danych osobowych, zgodnie z którym, kto przetwarza dane osobowe, choć ich przetwarzanie nie jest dopuszczalne albo do ich przetwarzania nie jest uprawniony, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch, a jeśli sprawa dotyczy tzw. danych wrażliwych, czyli np. o zdrowiu - kara podlega zaostrzeniu do lat trzech” – mówi w rozmowie z naszym portalem Wojciech Klicki, prawnik Fundacji Panoptykon.

Podważanie zaufania do państwa

Ponadto, incydent wiąże się z podważeniem zaufania Polaków do państwa, w tym służby zdrowia, oraz cyfryzacji procesów (m.in. promowanego przez Ministerstwo Cyfryzacji mObywatela).

„Pogłębienie kryzysu zaufania do państwa odbije się na nas choćby podczas zbliżających się wyborów parlamentarnych, które z dużym prawdopodobieństwem przegrani uznają za sfałszowane” – uważa prawnik.

Sprawa doskonale pokazuje, że dostęp do danych osobowych daje ogromną władzę. Wczoraj posłużono się nią by „ukarać” nieposłusznego lekarza. Innego dnia może to być polityk opozycji lub osoba, która w inny sposób „podpadła” władzy.

Winni muszą być ukarani

Fundacja podkreśla, że należy pociągnąć do odpowiedzialności osoby stojące za sprawdzeniem i ujawnieniem danych. Tu kluczową rolę powinny odegrać niezależne prokuratura i Urząd Ochrony Danych Osobowych. 

„Uważam, że niezbędne jest niezwłoczne podjęcie działań ze strony Urzędu Ochrony Danych Osobowych oraz prokuratury” – podkreśla Wojciech Klicki. Jak dodaje: „w przypadku UODO może chodzić o nałożenie kary na Ministerstwo, w przypadku prokuratury - o indywidualną odpowiedzialność konkretnych osób”.

Skierowaliśmy do UODO i prokuratury pytania, ale jak na razie nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. 

Oświadczenie ministra zdrowia

Minister Zdrowia odpowiedział na zarzuty, publikując oświadczenie. Wskazuje w nim, że podjęte działania miały na celu „obronę dobrego imienia Ministerstwa Zdrowia” oraz „w obronie interesów pacjentów”. Adam Niedzielski chciał w ten sposób „przeciwdziałać bezprawnemu upublicznianiu recepty na leki z grupy psychotropowych i przeciwbólowych”. 

Nikt nie miał wglądu w dane zapisane na koncie wskazanego lekarza i nikt w to konto nie ingerował. Tym samym nie doszło do naruszenia jakichkolwiek przepisów” – tłumaczy szef resortu. Jak dodaje, minister zdrowia posiada uprawnienia, na podstawie prawa, do „dostępu do informacji dotyczącej wystawienia przez daną osobę recepty pro auctore”. 

Wojciech Klicki zaznacza w rozmowie z nami, że „minister może mieć dostęp do danych zawartych w publicznych rejestrach związanych z ochroną zdrowia, ale tylko w określonych prawem celach, zwłaszcza - sprawowania nadzoru nad prawidłowością funkcjonowania rejestrów". Jednak opublikowanie informacji na Twitterze przez Adama Niedzielskiego stanowi „rażące wykroczenie poza dopuszczalny prawem cel przetwarzania danych".

Lekarze nie chcą Adama Niedzielskiego

Oświadczenie ministra nie uspokoiło szeroko rozumianej opinii publicznej, a Naczelna Izba Lekarska wydała komunikat, w którym przekazała, że środowisko lekarskie ostatecznie utraciło zaufanie do ministra zdrowia i uznaje dalszą współpracę za niemożliwą”. Poinformowano również o zamiarach złożenia do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez Adama Niedzielskiego. 

Zawody zaufania publicznego zgadzają się, że nadużywanie dostępu do danych objętych tajemnicą, podważa zaufanie pacjenta do całego systemu opieki zdrowotnej, a Ministerstwo Adam Niedzielski złamał prawo ujawniając w mediach społecznościowych dane wrażliwe lekarza, który wystawił receptę.

Samorząd lekarski wskazuje jednoznacznie, że szef resortu zdrowia złamał prawo do prywatności i tajemnicy lekarskiej.

Minister ma 48 godzin

Do sprawy odniósł się sam lek. Piotr Pisula, którego dane ujawnił w social mediach Adam Niedzielski. Poinformował o skierowaniu do ministra wezwania przedsądowego do usunięcia skutków naruszeń dóbr osobistych w trybie natychmiastowym. 

Wzywa w nim szefa resortu do przeprosin i wpłaty 100 tys. zł na rzecz Hospicjum Palium w Poznaniu. Jeśli minister tego nie dokona w ciągu 48 godzin (licząc od dnia 7 sierpnia), sprawa trafi na drogę sądową.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama