Reklama

Polityka i prawo

Amerykańska firma wspiera terrorystów w sieci?

Fot. Christiaan Colen/flickr
Fot. Christiaan Colen/flickr

Amerykańska firma technologiczna Cloudflare zapewnia cyberbezpieczeństwo co najmniej 7 grupom terrorystycznym -  wynika ze śledztwa Huffington Post. Wśród klientów znajdowali się m.in. talibowie, al-Shabab i Hamas.

Cloudflare, gigant sieciowy z San Francisco, jest jedną z największych na świecie firm informatycznych dostarczającą usługi w zakresie zabezpieczenia i optymalizacji stron internetowych.

Wśród milionów klientów Cloudflare znajduje się kilka grup z listy zagranicznych organizacji terrorystycznych sporządzonej przez Departament Stanu. Sprawa dotyczy m.in. al-Shabab, Frontu Wyzwolenia Palestyny, Brygady Al-Quds, Partii Pracujących Kurdystanu, Hamasu czy talibów. Według specjalistów ds. bezpieczeństwa i kontrterroryzmu, wspomniane organizacje posiadają i zarządzają stronami internetowymi chronionymi przez Cloudflare.

W Stanach Zjednoczonych przestępstwem jest świadome dostarczanie materialnego lub niematerialnego wsparcia (w tym sprzętu komunikacyjnego) na rzecz organizacji terrorystycznej lub świadczenie usług objętych sankcjami OFAC (Office of Foreign Assets Control) bez specjalnego zezwolenia. Cloudflare było wielokrotnie informowane (już od 2012 roku), że chroni grupy terrorystyczne. Mimo to firma nie zmieniła swojej polityki.

Electronic Frontier Foundation oraz inni zwolennicy wolności słowa od dawna krytykują to prawo. Fundacja uważa, że wiele z tych organizacji zajmuje się również działalnością charytatywną i dostarcza pomoc biednym w regionach, w których działa. Postulaty głoszone przez obrońców wolności w Internecie nie przyniosły efektu. 

Cloudflare o neutralności

Doug Kramer, główny doradca Cloudflare, w odniesieniu do całej sprawy powiedział: „Staramy się być neutralni i nie wtrącać się, wchodząc w funkcje arbitra”. Komentując kwestie sankcji podkreślił, że firma jest świadoma zobowiązań, jakie wynikają z przepisów. „Myślimy o tym intensywnie. Mamy swoją politykę, aby zachować zgodność z tymi przepisami” – dodał. Ekspert odmówił jednak wypowiedzi w sprawie wsparcia dla organizacji terrorystycznych znajdujących się na „czarnej liście”.

Cloudflare zajmuje się przede wszystkim zabezpieczeniem oraz optymalizacją stron internetowych. Usługi świadczone przez firmę są niezbędne dla przetrwania witryn. Gdyby nie działalność korporacji większość stron byłaby narażona na kampanie hakerskie.

Niektóre strony ugrupowań terrorystycznych zostały użyte do rozpowszechniania antypaństwowej propagandy oraz fałszywych informacji i wiadomości, gloryfikujących przemoc wobec Amerykanów. Jednak nawet, gdyby publikowane treści nie miały większego znaczenia, to dostarczanie materialnego wsparcia organizacjom z „czarnej listy” nadal byłoby przestępstwem. Komentarza w tej sprawie udzielił Benjamin Wittes, redaktor naczelny Lawfare i członek Brookings Institution – „To nie jest kwestia merytoryczna. Cloudflare posiada uzasadnione stanowisko, że ich zadaniem nie jest decydowanie, co jest godne, a co nie. Ale istnieje prawo, ustawa kryminalna, która mówi, że nie wolno ci świadczyć usług wyznaczonym zagranicznym organizacjom terrorystycznym. Kropka”.

Firma zastrzega sobie prawo do zakończenia świadczenia usług z dowolnego powodu lub bez podania konkretnej argumentacji. Mimo tego, korporacja nigdy jeszcze tego nie zrobiła. Dyrektor generalny  Cloudflare Matthew Prince jasno dał do zrozumienia, że wierzy w całkowitą neutralność treści i że jego firma nie powinna odgrywać żadnej roli w określaniu, co jest dobre, a co złe.

Usługi oferowane przez firmę, w zależności od stopnia zaawansowania, mogą kosztować nawet 3 000 dolarów miesięcznie.

Świadomość Cloudflare

Cloudflare od lat świadomie zapewnia usług internetowe ugrupowaniom uważanym za terrorystyczne.  Już w 2012 roku Reuters powiązał firmę z witrynami Hamasu oraz al-Quds Brigades. W odniesie do  sprawy Matthew Prince uparcie tłumaczył, że zasoby korporacji nie stanowią materialnego wsparcia terroryzmu. „Nie wysyłamy pieniędzy ani nie pomagamy ludziom się uzbroić. Nie sprzedajemy pocisków. Sprzedajemy kamizelki kuloodporne” – zaznaczył.

Jednak z punktu widzenia amerykańskiego prawa „wsparcie materialne” odnosi się do „każdej własności materialnej lub niematerialnej, bądź usługi”. W związku z tym, katalog ten dotyczy nie tylko broni oraz pieniędzy. Przykładowo w 2009 roku skazano mężczyznę, który świadczył usługi w telewizji satelitarnej na rzecz Hezbollahu za „materialne wsparcie terroryzmu”.

W 2013 roku dziennikarz James Cook napisał artykuł na temat Cloudflare, w którym stwierdził, że internetowy gigant "przymyka oko na terroryzm". Pytając  Matthew Prince’a o zabezpieczenia, jakie posiada firma w celu sprawdzenia, czy faktycznie nie wspiera ona działalności terrorystycznej, dyrektor generalny korporacji nie potrafił wymienić ani jednego. "Strona internetowa to mowa. To nie jest bomba" – stanowczo stwierdził Matthew Prince.

W 2015 roku międzynarodowa grupa Anonymous oskarżyła Cloudflare o rozpowszechnianie witryn powiązanych z ISIS. Władze firmy zbagatelizowały sprawę podkreślając, że tylko kilka stron podanych przez Anonymous faktycznie mogła być w jakiś sposób związana z Państwem Islamskim.

W ciągu ostatnich dwóch lat Counter Extremism Project, niezależna organizacja międzynarodowa, przesłała do Cloudflare cztery szczegółowe listy, identyfikujące w sumie siedem stron internetowych obsługiwanych przez terrorystów. „Nigdy nie otrzymaliśmy odpowiedzi od Cloudflare” – powiedział Joshua Fisher-Birch, specjalista ds. oceny treści w Counter Extremism Project. Firma do dziś odpowiada za cyberbezpieczeństwo tych witryn. „W tym przypadku oznacza to, że pozwolą organizacjom terrorystycznym i ekstremistycznym na korzystanie z ich usług i ewentualne rozpowszechnianie propagandy, próby rekrutacji, a nawet finansowania na swoich stronach internetowych” – podsumował wątek Joshua Fisher-Birch.

Reklama
Reklama

Komentarze