Procedura o pomocy prawnej potrafił ciągnąć się miesiącami. Wymaga ona dostosowania się do wielu procedur oraz pracy prawników z obu krajów nad zasadnością dostępu do danych. Oczywiście, najpierw musi zostać wydany nakaz, co leży w w gestii sądów, które w swojej jurysdykcji posiadały serwery, do których chciały się dostać brytyjskie służby. Średni czas oczekiwania na dostęp do danych wynosił 10 miesięcy.
W połowie tego miesiąca Departament Sprawiedliwości zawarł w dokumentach propozycje rozwiązania legislacyjnego impasu, ułatwiając wymianę danych pomiędzy dwoma zaprzyjaźnionymi krajami. Propozycja wpłynęła do Senatu USA 15 lipca, znając poprzednie kazusy dotyczące zmian prawnych i wymiany informacyjnej pomiędzy sojusznikami, możemy sądzić, że zostanie ona niedługo zaakceptowana oraz poddana głosowaniu w takiej formie jak dziś. Mimo, że wiele osób zajmujących się stosunkami brytyjsko-amerykańskimi oraz znająca dokładnie realia prawne na obszarze Stanów Zjednoczonych podkreślają, że posiada ono w kilku miejscach niedokładne sformułowania, które mogą być później wykorzystywane w zły sposób.
Nowe prawo, które prawdopodobnie zostanie wprowadzone w najbliższym czasie, ma oferować na bazie prowadzonego śledztwa w Wielkiej Brytanii wobec osoby nie będącej obywatelem USA nieograniczony czasowo dostęp do danych znajdujących się na serwerze w Stanach. Ma to się podobnie jak przypadku NSA, która zakładała podsłuchy w konkretnych firmach, w typ przypadku ma to się jedynie odbywać wobec konkretnych osób. Opcją jaką zauważamy w dokumencie jest współpraca dwustronna pomiędzy krajami. Czyli dostęp do danych w Stanach może być taki sam jak dostęp w Wielkiej Brytanii do danych zgromadzonych na serwerach firm technologicznych. Nie jest to jednak warunkiem koniecznym do spełnienia, jednak wobec krajów sojuszniczych istnieje duża szansa na wprowadzenie podobnych zapisów do legislacji brytyjskiej. Jeżeli nowe prawo zostanie wprowadzone, to kraje, które podpisały porozumienie o współpracy w kwestii wymiany informacji ze Stanami Zjednoczonymi będą mogły bez nakazu sędziów amerykańskich uzyskać dostęp do danych o swoich obywatelach. Rząd amerykański może jednak zgłosić veto lub odmówić udzielenia dostępu np. z powodu o prośbę wgląd do zbyt wielu danych.
Czytaj też: Przełomowy wyrok w sprawie Microsoft kontra rząd federalny