Informację o tym, że Rosja może aktywnie uczestniczyć w działaniach na rzecz zaburzenia przebiegu wyborów, potwierdzają ataki cybernetyczne z zeszłego roku. Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV), będący agencją kontrwywiadu cywilnego, stwierdził, że podczas ataków z grudnia 2016 roku korzystano z tej samej infrastruktury, którą posłużono się w działaniach z 2015 roku. Należy ona do grupy APT 28. W zeszłorocznym ataku ucierpiały dane pochodzące z Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).
Działania Rosjan na terenie Niemiec nie ograniczają się tylko do ataków hakerskich. Jak podaje agencja kontrwywiadu niemieckiego, w ostatnim czasie dało się zauważyć przepływ znacznych środków finansowych do podmiotów zajmujących się rozpowszechnianiem fałszywych wiadomości.
Czytaj też: Niemcy: Koniec z dezinformacją na Facebooku. Będą kary
Rzecznik rządu Steffen Seibert podkreślił, że administracja nie spotkała się do tej pory z problemem spowodowanym przez propagandę na taką skalę. Przekazał, że gabinet podejmie wszelkie niezbędne kroki w celu przeanalizowania sposobu, w jaki są rozpowszechniane fałszywe wiadomości. Seibert dodał, że najlepszą linią obrony w tym przypadku ma być jak największa transparentność działań rządu.