Młody człowiek, który zastrzelił 9 osób w Monachium, nabył swojego glocka w Dark Necie. Tę informację przedstawił na konferencji prasowej Robert Heimberger, szef biura kryminalnego Bawarii. Wciąż nie wiadomo, kto był sprzedawcą. Niemieckie władze prowadzą śledztwo w tej sprawie. Pewne jest, że broń posiadała certyfikat ze Słowacji. Urządzenie było wcześniej przerobione na rekwizyt. Zostało ponownie zamienione w pełni sprawny pistolet i w tej formie sprzedane 18- latkowi.
Wiadomo, że morderca z Monachium był niezrównoważony psychicznie, leczył się na depresję. Bez problemu nabył jednak broń w Dark Net. Świadczą o tym ślady znalezione na jego komputerze. Taki zakup, jak się okazuje, jest stosunkowo prosty. Mimo, iż policja sprawdza i przeszukuje Dark Net, wciąż jest to ogromna giełda wszelkich nielegalnych towarów.
W maju tego roku niemiecka telewizja ARD przygotowała eksperyment pokazujący ten podziemny rynek. Dziennikarz stacji próbował kupić karabin AK- 47 na nielegalnym forum, płacąc za niego 800 dolarów w bitcoinach. W ten sposób chciał pokazać, jak łatwo terroryści są w stanie nabyć broń. Ostatecznie karabin nie trafił do nabywcy, nie jest jednak jasne, czy sprzedawca był oszustem, czy też transakcję zablokowała niemiecka policja. Mimo to znalezienie podobnych ogłoszeń w Dark Necie nie jest zbyt skomplikowane. Jednym z największych podziemnych forów jest tzw. Silk Road. To czarny rynek (black market), na którym można znaleźć nielegalne oferty wszelkiej maści – propozycje zakupu narkotyków, dziecięcej pornografii, kodów do kart bankowych, baz danych, fałszywych dokumentów, broni, a także możliwości wynajęcia płatnego zabójcy. Sprzedawcy i kupujący dokonują transakcji za pomocą Bitcoinów. Administratorzy platformy korzystają z możliwości, które oferuje mroczna sieć.Treści ukryte na dynamicznie generowanych stronach są trudne do wykrycia i niewidoczne dla tradycyjnych wyszukiwarek, gwarantują też anonimowość użytkowników. Nie jest jasne, czy zamachowiec z Monachium korzystał właśnie z tej strony.
Służby porządkowe na całym świecie próbują obejść zabezpieczenia tożsamości, które gwarantuje mroczna sieć. W USA organy ścigania odnoszą na tym polu sukcesy. FBI korzystało z wirusa Torsploit, który zmuszał komputery namierzanych osób do wysłania prawdziwego adresu IP, normalnie zakrywanego dzięki wykorzystaniu wyszukiwarki Tor. Czy wirus wciąż jest w użyciu – pozostaje tajemnicą służb.
Czytaj też: Przestępcy nie mogą już czuć się bezpiecznie w darknecie