Strona główna
Julia Angwin: przyjdzie moment, kiedy odzyskamy kontrolę nad naszymi danymi
”Przyjdzie moment, kiedy odzyskamy kontrolę nad naszymi danymi” - powiedziała PAP ekspertka ds. prywatności i była dziennikarka śledcza „Wall Street Journal”, Julia Angwin. Jej zdaniem, zmianę przyniosą młodzi ludzie, coraz bardziej świadomi zagrożeń w sieci.
"Dorastałam w Dolinie Krzemowej, a potem zostałam reporterką, która pisała o tajemnicach przemysłu technologicznego. Na pewnym etapie zrozumiałam, że wielkie firmy z tego sektora nie sprzedają już oprogramowania czy usług, ale dane swoich użytkowników" - powiedziała Angwin, której książka "Społeczeństwo nadzorowane" niedawno ukazała się na polskim rynku.
"Dla mnie to była wielka zmiana. Wychowałam się w świecie, w którym moi rodzice pracowali w branży oprogramowania i jego sprzedaż była środkiem na zarabianie pieniędzy, nie zaś dane jego użytkowników. Byłam w szoku, mieliśmy rok 2009" - dodała.
Zdaniem Angwin, zwiększanie świadomości na temat zagrożeń, jakie niesie ze sobą powszechny dostęp do internetu i modele biznesowe oparte na przetwarzaniu danych, są dziś bardzo istotne.
"Stawka jest bardzo wysoka. Wyjaśnienie tych problemów jednak nie jest wcale łatwe, tak jak to ma miejsce np. w przypadku zagadnień ochrony środowiska" - powiedziała PAP. "Dociera do nas wiele niepokojących informacji, ale wciąż nie mamy dostatecznych dowodów. Dane trudno jest wyśledzić, ciężko jest zatem powiedzieć, gdzie zaczynają się nadużycia. Jedynie niekiedy mamy do czynienia z takimi sytuacjami jak sprawa Cambridge Analytica, gdzie wszystko jest oczywiste" - oceniła Angwin.
Jak uzasadniła, to właśnie dlatego potrzebne jest "kolektywne podejście do sprawy ochrony danych" i standardy prywatności ujęte w prawie.
"Europa ma pewne standardy, których niestety w Stanach Zjednoczonych nie ma - ale to problem nas wszystkich, bo wszyscy żyjemy w społeczeństwie, w którym narzędzia nadzoru elektronicznego funkcjonują bez żadnej kontroli i mogą być wykorzystane właściwie w dowolnych celach" - powiedziała ekspertka.
"Jedynym wiążącym prawnie w USA zapisem jest stwierdzenie, że firmy technologiczne nie mogą oszukiwać swoich klientów, jeśli chodzi o zasady dotyczące przetwarzania danych. Nie ma zatem metod, dzięki którym moglibyśmy ścigać złe praktyki w tej dziedzinie. Nie istnieją również wytyczne takie, jak prawo dostępu do danych czy prawo do bycia zapomnianym - zatem jako kraj jesteśmy w dużo gorszej sytuacji, niż państwa Unii Europejskiej" - zaznaczyła Julia Angwin.
Zapytana o rosnącą popularność urządzeń Internetu Rzeczy oraz innych gadżetów korzystających z sieci i zbierających dane o ich użytkownikach, Angwin stwierdziła, że jej zdaniem to moda, która przeminie. "Oczywiste, że dziś wszyscy ekscytują się nowościami. W pewnym momencie ludzie jednak zaczną się odwracać od tych trendów" - oceniła.
"Często porównuję Internet Rzeczy do mody na puszkowane jedzenie, z którą mieliśmy do czynienia kilkadziesiąt lat temu. Nikt nie chciał jeść niczego innego przez niemal dziesięć lat - aż nagle ludzie zaczęli budzić się i rozumieć, że nie tędy droga. Nie sądzę, że w przypadku Internetu Rzeczy czynnikiem decydującym będą bieżące wydarzenia wokół Cambridge Analytica, ale to dobry krok na drodze do szerszego zrozumienia problemu" - stwierdziła w rozmowie z PAP ekspertka.
Była dziennikarka "WSJ" zwróciła przy tym uwagę na problem infrastruktury krytycznej, w której często wykorzystywane są urządzenia przemysłowego Internetu Rzeczy.
"Ludzie obsługujący infrastrukturę taką, jak linie energetyczne, są naprawdę ostrożni w kwestii podejścia do internetu. Wiedzą dobrze, jak trudnym zadaniem jest ochrona sieci. Myślę, że świadomość tego, że pewne sfery - takie jak Internet Rzeczy - wymagają uregulowania, przyjdą wraz z doświadczeniem i w końcu zrozumiemy, że pewne reguły muszą być zaostrzone bądź ustalone" - powiedziała.
Autorka "Społeczeństwa nadzorowanego" wyraziła również obawy względem rosnącego problemu nadzoru elektronicznego ze strony rządów niektórych państw. "Istnieją narzędzia, z użyciem których możemy się bronić jako aktywiści czy dziennikarze. To na przykład komunikator Signal czy wirtualne sieci prywatne VPN" - powiedziała.
"Rządy mają jednak sporo narzędzi i metod nadzorowania obywateli za pomocą urządzeń elektronicznych, rząd USA na przykład radzi sobie w tej sprawie całkiem nieźle. Ochrona przed takimi działaniami jest trudna, ale mam dużo nadziei - w Chinach ludzie wciąż znajdują nowe sposoby na obchodzenie wielkiego chińskiego firewalla i zdobywają dostęp do wiadomości. Staje się to jednak coraz trudniejsze - bo narzędzia nadzoru i cenzury również unowocześniają się" - powiedziała PAP Julia Angwin.
"Mam nadzieję, że przyjdzie w przyszłości moment, kiedy odzyskamy kontrolę nad naszymi danymi" - stwierdziła. "Coraz więcej młodych ludzi jest świadomych zagrożeń i problemów związanych z internetem i danymi i podejmują wysiłki, żeby odzyskać kontrolę nad swoją prywatnością" - zauważyła ekspertka.
"Czy te wysiłki przybiorą kiedyś kształt obowiązującego prawa - nie wiem. Warto jednak chronić prywatność zarówno przed rządem, jak i przed wielkimi firmami" - oceniła Angwin.