FBI ma dostęp do 412 milionów zdjęć internautów – zarówno obywateli USA, jak i obcokrajowców. Specjalny system jest w stanie wykorzystać je do tworzenia programu rozpoznawania twarzy. Te wiadomości wzbudziły niepokój obrońców swobód obywatelskich i praw człowieka.  
Doniesienia dotyczą programu identyfikacji nowej generacji (Next Generation Identification, NGI) prowadzonego przez agencję. Celem programu jest zbudowanie systemu rozpoznawania twarzy na skalę dotąd niespotykaną. O programie było wiadomo od dawna, jednak ostatnio okazało się, że FBI ma dostęp do znacznie większej liczby zdjęć, niż komukolwiek wcześniej się wydawało. Takie informacje zebrała instytucja kontrolna kongresu USA - Government Accountability Office,GAO.
Serwis porównywania, analizowania i ewaluacji twarzy (Facial Analysis, Comparison, and Evaluation Services, FACE) prowadzony przez FBI dysponuje dostępem do kartoteki 30 milionów amerykanów, którym wykonano zdjęcie policyjne. Samo to nie byłoby jeszcze czymś złym, ale apetyt agentów sięga dużo dalej. Do tego dochodzą jeszcze dane biometryczne zebrane przez Departament Obrony, bazy danych zbierane na potrzeby programu wizowego oraz bazy danych zawierające zdjęcia do prawa jazdy. Łącznie daje to ogromną liczbę blisko 412 milionów zdjęć pozwalających na cyfrową identyfikację twarzy.
Warto zauważyć, że w przeważającej większości są to zdjęcia ludzi nie posiadających kryminalnej przeszłości, ani nawet nie będących obywatelami USA. Ten fakt podnoszą organizacje broniące praw człowieka, w tym Electronic Frontier Foundation. Również kontrolerzy z GAO pozostają sceptyczni wobec programu rozpoznawania twarzy prowadzonego przez FBI.
Czytaj też: FBI chce stworzyć bazę danych z tatuażami obywateli