Strona główna
Decyzja Trumpa nie wpłynie na ekspertów ds. cyberbezpieczeństwa
Nowy prezydent USA Donald Trump w swoim jednym z ostatnich wystąpień zapowiedział wstrzymanie zatrudniania nowych pracowników w administracji federalnej. Nie dotyczy to jednak najważniejszych dziedzin gospodarki kraju, w tym cyberbezpieczeństwa, za które odpowiada m.in. Departament Obrony (DoD) USA.
Tym samym, nie zamrażając procesów rekrutacji w dziedzinie cyberbezpieczeństwa, nowa administracja pokazała, że pod względem priorytetów stoi ono na równi z sektorem nuklearnym, zdrowotnym czy operacjami wojskowymi. Donad Trump zadecydował, że należy kontynuować zwiększanie personelu w 16 obszarach krytycznych dla całego państwa, tzw. usługach kluczowych. Z pewnością podpisany dokument pozwoli na utrzymanie odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa w kraju, przy jednoczesnym spadku wydatków całej administracji.
Sektor cyberbezpieczeństwa, szczególnie dotyczący publicznych i wojskowych instytucji, ma jednak inny problem. Brak osób chętnych do rozpoczęcia pracy, spowodowany jest w głównej mierze przez konkurencyjność ofert w sektorze prywatnym. Oferuje on nie tylko lepsze warunki płacowe, jak również korzyści często niespotykane nawet na najwyższych stanowiskach w dowództwie wojskowym.
Czytaj też: Ekspert: Atak na KNF skoordynowany i bardzo dobrze zaplanowany
Zaglądając na oficjalną stronę dotyczącą rekrutacji prowadzonych przez administracje, usajobs.gov, nie trudno znaleźć 66 ofert zawierających dla osób związanych z branżą cyberbezpieczeństwa. Maksymalna kwota, wynosząca 172 tys. dolarów (687 tys. złotych) rocznie, to wynagrodzenie oferowane dla dowódcy odpowiedzialnego za cyberbezpieczeństwo Marynarki Wojennej USA. Okazuje się, że to jednak wcale nie tak dużo, gdyż jest to dolna granica zarobków dyrektora ds. bezpieczeństwa informacji (CISO) w prywatnej korporacji.
Średnia zarobków oscyluje wokół kwoty 200 tys. dolarów (800 tys. złotych) rocznie, podczas kiedy pracownicy największych firm mogą liczyć na zarobki nawet grubo powyżej 300 tys. dolarów (1,2 mln złotych). W Kalifornii, najlepiej zarabiający szefowie bezpieczeństwa informacji mogą liczyć nawet na 380 tys. dolarów (1,5 mln złotych) rocznej pensji, plus dodatki.
Nie można jednak porównywać tych dwóch, wyżej opisanych stanowisk. Można jedynie przypuszczać, że rola starszego oficera ds. wsparcia cybernetycznego i CISO, wymaga dużo większej odpowiedzialności od kandydatów, niż w przypadku szefów bezpieczeństwa informacji w firmach prywatnych.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany