Reklama

Cyberbezpieczeństwo

Wróciła do Polski. Straciła oszczędności

euro
Banknoty Euro
Autor. Pixabay/pexels.com/CC0

67-latka wróciła do Polski i straciła wszystkie oszczędności, bo… zaufała oszuście. Mężczyzna namówił ją na wspólny biznes.

Reklama

Jak informuje Policja, 67-latka po latach spędzonych poza granicami kraju podjęła decyzję o powrocie do Polski. We wrześniu br. nawiązał z nią kontakt nieznajomy mężczyzna. Podawał się za 39-letniego Amerykanina, mieszkającego w Singapurze. 

Reklama

Relacja początkowo miała charakter koleżeński, lecz z czasem zacieśniała się. Z czasem mężczyzna zaczął namawiać kobietę na wspólny biznes. Chodziło o prowadzenie sklepu internetowego.

„Gdy 67-latka zgodziła się, mężczyzna instruował ją, co ma robić i podesłał jej link, który kliknęła i założyła sklep. Pierwsze pieniądze na działalność sklepu wpłacił 39-latek, kolejnych przelewów na wskazane konto dokonywała już tylko kobieta” – wskazuje Policja

Reklama

Kobieta początkowo wierzyła, że inwestuje w biznes, ponieważ przelewane przez nią środki widniały na stronie sklepu. W listopadzie skończyły się jej oszczędności, o czym poinformowała „wspólnika”. Wówczas kontakt z mężczyzną urwał się. 67-latka zorientowała się, że nie może wykonać żadnych transakcji na założonej przez siebie witrynie. Po zgłoszeniu się na policję przekazała funkcjonariuszom, że straciła ponad 30 tys. euro (ponad 130 tys. zł).

Czytaj też

Gra na emocjach

Powyższy przypadek pokazuje jak sprytni, ale i bezwzględni potrafią być oszuści. Najpierw budują zaufanie, wywołują uczucia u ofiar (miłość, przyjaźń itp.), aby następnie nawiązaną relację wykorzystać do swoich celów. Gra na emocjach to ich ulubiona taktyka. 

Pod kogo się podszywają? Tu ograniczeniem jest tylko wyobraźnia sprawców. Przykładem może być popularna już taktyka na „amerykańskiego żołnierza”. Na łamach naszego serwisu wiele razy opisywaliśmy tego typu przypadki (m.in. Oszustwo na amerykańskiego żołnierza. 50-latka straciła 100 tys. zł).

Aby sprawić wrażenia autentycznych, oszuści budują profile w social mediach, wykorzystując zdjęcia znalezione w sieci lub sięgają po narzędzia zasilane przez technologię sztucznej inteligencji. Fejkowe profile uzupełniają o niezbędne informacje i zaczynają „polowanie”.

Czytaj też

Jak nie dać się oszukać?

Przede wszystkim należy zachować czujność i kierować się zasadą ograniczonego zaufania. Każda propozycja finansowa/biznesowa/inwestycyjna, jaką otrzymujemy w sieci powinna wzbudzić podejrzliwość. Zwłaszcza, gdy mówimy o obcych nam osobach, albo poznanych przez internet.  W przypadku prawdziwych znajomych, warto zawsze zadzwonić i zapytać czy np. „prośba o BLIK” czy o „pożyczkę” rzeczywiście jest kierowana przez bliską nam osobę - przestępcy potrafią na bazie wykradzionych danych przejmować konta osób, które znamy.

Czytaj też

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama