Reklama

Cyberbezpieczeństwo

Ujęto jedną z kluczowych postaci dla rosyjskich cyberataków na wybory w USA z 2016 r.

Autor. Ivan Shilov / Unsplash

Wladislaw Kliuszyn to jedna z kluczowych postaci, zaangażowanych w cyberataki na wybory w USA z 2016 roku, za którymi stał Kreml. Na kilka dni przed Bożym Narodzeniem mężczyzna został poddany ekstradycji ze Szwajcarii do USA, gdzie postawiono mu poważne zarzuty. Dla służb wywiadowczych Federacji Rosyjskiej to poważny cios i kadrowa strata.

Kliuszyn kierował firmą technologiczną, z której usług korzystały ważne rządowe instytucje w Rosji. Półtora roku temu został uhonorowany przez prezydenta Władimira Putina medalem. Na co dzień jednak, oprócz oficjalnej działalności w branży cyberbezpieczeństwa, Rosjanin zarabiał dziesiątki milionów dolarów, handlując wykradzionymi w wyniku cyberataków, poufnymi i tajnymi danymi korporacyjnymi, np. dotyczącymi finansów.

Potencjalne osobowe źródło informacji?

Według agencji Bloomberga, zatrzymany mężczyzna może być dla USA doskonałym źródłem informacji, które - jeśli zechce współpracować - ma potencjał przybliżenia amerykańskich władz do tego, co tak naprawdę stało się w 2016 roku, kiedy Rosja zaatakowała Stany Zjednoczone przed wyborami prezydenckimi .

Moskiewskie źródła Bloomberga twierdzą, że Kliuszyn miał wiedzę na temat dokumentów związanych z rosyjską kampanią cyberataków wymierzoną w Narodowy Komitet Partii Demokratycznej przed wyborami z 2016 roku.

Wynika z nich, że za cyberatakami stała komórka w rosyjskim GRU, określana jako APT28 - FancyBear .

Jak pisze agencja, gdyby Kliuszyn zdecydował się na współpracę, USA mogłyby zyskać wcześniej niedostępny wgląd w dokumentację rosyjskich służb i dowiedzieć się, jak wyglądała ta szeroko zakrojona i bezprecedensowa akcja cyberprzestępców.

Kliuszyna próbowano werbować

Mężczyzna miał dwa lata przed swoim wyjazdem z Rosji nawiązać kontakt ze służbami wywiadowczymi Wielkiej Brytanii i USA, które złożyły mu bliżej nieokreślone propozycje. W Szwajcarii Kliuszyn dostał ochronę. Co ciekawe - nie skorzystał z możliwości złożenia odwołania na decyzję o ekstradycji.

Ostateczny transfer Rosjanina do USA - według Bloomberga - jest dużą stratą wywiadowczą dla Kremla, która ma potencjał zwiększenia się, jeśli Kliuszyn zdecyduje się współpracować z prokuraturą i zacznie ujawniać fakty o mechanice działania rosyjskich służb.

Według niektórych rozmówców agencji, mężczyzna ma dostęp do tajnych dokumentów GRU stanowiących zapis zagranicznych operacji tej służby. W ciągu minionych kilku lat, działalność GRU była łączona z serią cyberataków na cele w USA i nie tylko, a także próbą otrucia dawnego sowieckiego agenta GRU Siergieja Skripala i jego córki, do której doszło w Wielkiej Brytanii w 2018 roku.

Ryzyko zaognienia stosunków z Rosją

Bloomberg zwraca uwagę, że jakiekolwiek zdecydowane działania USA przeciwko Rosji, które mogłyby być wynikiem ujawnienia przez Kliuszyna informacji, mogą doprowadzić do wzrostu napięcia na linii Moskwa-Waszyngton.

Stosunki między oboma krajami są obecnie bardzo napięte, a prezydent Joe Biden angażuje się osobiście w negocjacje z Putinem, które mają m.in. doprowadzić do rozładowania sytuacji na granicy rosyjsko-ukraińskiej, gdzie w każdej chwili może dojść do eskalacji konfliktu.

Jednocześnie, jak pisze Bloomberg, ekstradycja Kliuszyna do USA wskazuje na to, że organy federalne tego kraju wcale nie zrezygnowały z zamiaru wymierzenia sprawiedliwości za "radykalne naruszenie amerykańskiej suwerenności podczas wyborów w 2016 roku poprzez działania przestępcze".

Rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych - podobnie jak rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow - odmówili mediom komentarza w związku ze sprawą.

Chcemy być także bliżej Państwa - czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać - zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.

Reklama
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany
Reklama