Cyberbezpieczeństwo
#CyberMagazyn: Seniorzy i technologie. "Potrzebujemy Krajowego Koordynatora Włączenia Cyfrowego”
„Chcesz zmian, zacznij od siebie. To apel do każdego. Również do starszych, którzy - jeśli chcą być włączeni cyfrowo - nie powinni stać biernie i czekać, ale wyjść, poszukać i zapytać, gdzie ktoś organizuje zajęcia edukacyjne i zgłaszać się. Jeśli jesteśmy młodsi to zastanówmy się, jak możemy pomóc w swojej najbliższej sieci społecznej” - powiedziała Marzena Rudnicka, dyrektorka Krajowego Instytutu Gospodarki Senioralnej.
Obchodzony niedawno Światowy Dzień Osób Starszych (14 listopada - red.) i odbywająca się tego dnia inauguracja koalicji Cyfrowi Seniorzy, o której szerzej pisaliśmy na łamach CyberDefence24 stały się idealnym przyczynkiem do dotknięcia kwestii wykluczenia cyfrowego seniorów. Co rozumiemy pod tym pojęciem? Jak skutecznie mu się przeciwstawiać? O tym wszystkim rozmawialiśmy z Marzeną Rudnicką, dyrektorką Krajowego Instytutu Gospodarki Senioralnej.
Michał Górski, CyberDefence24: Jak możemy zdefiniować problem wykluczenia cyfrowego seniorów?
Marzena Rudnicka, Krajowy Instytut Gospodarki Senioralnej: Jeśli chcemy przyglądać się zjawiskom w sposób wnikliwy, to należy unikać ogólnych definicji pojęć. Często używane określenie „seniorzy” nie pozwala na właściwe przyjrzenie się tej bardzo różnorodnej populacji prawie 10 milionów Polaków po 60. roku życia. Nazywając ją ogólnie „seniorami”, nie wychwytujemy szczególnych potrzeb osób na różnym etapie życia, z różną kondycją, zdrowiem i stylem życia.
Drugim pojęciem, które należy rozłożyć na czynniki pierwsze jest „wykluczenie cyfrowe”. Spotykamy się z różnymi danymi, które mówią, że jakiś odsetek seniorów posiada telefon komórkowy, a ileś osób korzysta z internetu. Bazując na tych danych można pochopnie założyć, że tyle osób korzysta z internetu, jest aktywnych w social mediach, korzysta z bankowości elektronicznej lub kupuje w sieci. A zatem, aby mówić o wykluczeniu cyfrowym, trzeba odpowiedzieć na pytanie, co to znaczy korzystać z telefonu mobilnego czy internetu? Na ile wykorzystywane są ich podstawowe funkcje, dzięki którym moglibyśmy powiedzieć, że dana osoba jest włączona cyfrowo. Po prostu jedni korzystają ze smartfonów sprawniej i w większym zakresie - w tym z zasobów internetu - a inni używają telefonu komórkowego praktycznie tylko do rozmów telefonicznych.
Aby faktycznie przyjrzeć się wykluczeniu, należy zbadać poszczególne grupy – pod względem wieku, stylu życia, miejsca zamieszkania, dostępu do nowych technologii. Dopiero wtedy można ocenić, kto jest wykluczony cyfrowo i ewentualnie jakie ma potrzeby.
Co w takim razie jest potrzebne do tego, aby osoba starsza była włączona cyfrowo?
Ujęłabym to w czterech krokach: po pierwsze: świadomość potrzeby korzystania z nowych rozwiązań; po drugie: dostęp do sprzętu/urządzeń. Po trzecie: dostęp do internetu. Czwarte: umiejętność korzystania.
Za niecały miesiąc Święta Bożego Narodzenia. Powstaje pytanie dotyczące prezentów. Czy chcąc zadbać o seniora, jego komfort i bezpieczeństwo możemy sprawić mu telefon komórkowy z klawiaturą? A może taki sprzęt automatycznie oznacza pewnego rodzaju wykluczanie?
Nowoczesny smartfon zawiera wszelkie funkcje, które pozwalają na korzystanie z wielu udogodnień. Jeśli kupimy taki prezent seniorowi, ale zostawimy go samego z tym sprzętem, nie podpowiemy, gdzie może nauczyć się tych pierwszych kroków, to ten telefon zostanie w szufladzie. Bardzo często niestety tak jest. Zostawienie seniora samego z takim wynalazkiem powoduje tylko większe poczucie wykluczenia.
Czytaj też
Jak pomagać?
14 listopada obchodziliśmy Światowy Dzień Seniora. W tym roku był to również dzień inauguracji akcji Cyfrowi Seniorzy. W ramach koalicji działających na rzecz walki z wykluczeniem cyfrowym ma powstać specjalna infolinia oraz strona internetowa, które mają pomagać osobom starszym w znajdowaniu informacji na temat nowych technologii. Czy nie powinno też stawiać się na rozwiązania podkreślające wagę bezpośredniego kontaktu?
Uważam, że każdy krok w stronę zmniejszenia wykluczenia cyfrowego jest dobry. W świecie idealnym powinny być to elementy zazębiające się. Chodzi o rozwój sieci społecznych i bezpośredniego kontaktu oraz dostęp do nauki przez internet. Ten drugi jest niewspółmiernie tańszy – w spotkaniach online może uczestniczyć kilka tysięcy osób jednocześnie. Koszty takiego spotkania są niższe, bo nie trzeba wynajmować sali itd. Z drugiej strony ktoś może stwierdzić, że to powoduje, że uczestnicy nie wychodzą z domu i też będzie miał rację. Zatem dopiero łączenie tych zasobów przynosi optymalne efekty.
A czy na poziomie instytucjonalnym powinien powstać program osobistego wsparcia seniorów?
Jest on realny i wykonalny, ale potrzebna jest wola polityczna i siła wykonawcza. Zasób infrastrukturalny i społeczny istnieje w każdej gminie i miejscowości. Jeśli sięgniemy pamięcią do tego, co było kiedyś to bardzo dobrze funkcjonowały świetlice środowiskowe, potem rozwijały się kafejki internetowe. Później doszliśmy do takiego rozwoju, że okazało się, że ani jedno, ani drugie nie jest potrzebne. Teraz osoba starsza, żeby móc wyjść z domu musi wyjść do konkretnego miejsca. Musi być miejsce, powód, ktoś kto na nią czeka. Gdyby samorządy przejęły na siebie koordynację takich miejsc spotkań - z wykorzystaniem obecnie istniejącej infrastruktury (szkoły, biblioteki, ect.) to myślę, że takie punkty, „kafejki” przy gminach byłyby świetnym miejscem, do którego osoby starsze chodziłyby z wielką przyjemnością i – co ważne - bez wstydu.
Tu dotykamy kolejnego elementu blokującego rozwój kompetencji. Seniorzy wstydzą się prosić bliskich o pomoc, zasłaniając się tym, że młodzi na pewno nie mają czasu. Jeśli już decydują się prosić to pokolenie wnuków, a nie własnych dzieci. Pokazuje to, że pomoc w rodzinie deklaratywnie się odbywa, ale w praktyce seniorzy chętniej korzystają z nauki w miejscach, w których jest organizowana - wtedy odchodzi im poczucie wstydu, ponieważ wszyscy uczestnicy spotkania przyszli po to samo.
Czytaj też
Rola biznesu i uniwersytetów
Dotykamy tu kwestii Uniwersytetów Trzeciego Wieku. Ale to nie tylko one mogą pomóc osobom dojrzałym w walce z wykluczeniem cyfrowym.
Nazwa „uniwersytet” sprawia wrażenie, że trzeba mieć wyższe wyksztalcenie, żeby kontynuować naukę w starszym wieku, a to nie jest prawdą. Uniwersytety III Wieku otwarte są na osoby z różnym wykształceniem, w różnym wieku i z różnymi potrzebami. Podobnie do uniwersytetów – których jest ponad 600 – działają też inne organizacje: kluby seniora, dzienne domy seniora, koła gospodyń wiejskich, które w dużej części gromadzą osoby starsze, najczęściej kobiety. Takich podmiotów jest sporo, ale największym wyzwaniem jest finansowanie tych organizacji. Wracając do zasobów i możliwości. W każdym urzędzie gminy jest obowiązkowy punkt nieodpłatnej pomocy prawnej dla mieszkańców. Może analogicznie byłoby dobrze, gdyby gmina zechciała zorganizować punkty pomocy cyfrowej dla swoich mieszkańców.
Istotną rolę do odegrania w kontekście aktywizowania seniorów ma biznes…
Biznes już zauważył, że aby po drodze rozwoju technologicznego nie pogubić klientów dojrzałych, powinien ich edukować. Chodzi o to, by opowiadać o swoich nowych rozwiązaniach w taki sposób, aby klienci w dojrzałym wieku również mogli tymi klientami zostać lub nadal być. Mowa chociażby o kanałach sprzedaży online czy o chatbotach, które obsługują infolinię. Dojrzali klienci mają prawo wiedzieć, jak te kanały obsługiwać i mają prawo nadal tymi klientami pozostać – z poczuciem bezpieczeństwa i rozumienia oferty. To jest obowiązek społeczny i biznesowy firm. One w różnych zakresach to realizują, ale w żaden sposób nie pokrywa to skali potrzeb kompetencji cyfrowych.
Zmiana technologiczna nie następuje w sposób płynny i ciągły, ale skokowy. To co zadziało się w tym roku, jeśli chodzi o rozwój sztucznej inteligencji, jest tak szybkie, że nie pokrywa to w żaden sposób tempa dostarczania wiedzy do osób starszych. Dziś nawet młodzi za tym nie nadążają.
Podsumowując naszą rozmowę – co jest najbardziej potrzebne w kontekście walki z wykluczeniem cyfrowym osób dojrzałych?
Warto pamiętać o zasadzie: „Chcesz zmian, zacznij od siebie”. To apel do każdego. Do starszych, którzy - jeśli chcą być włączeni cyfrowo - nie powinni stać biernie i czekać, ale wyjść, poszukać i zapytać, gdzie ktoś organizuje zajęcia edukacyjne i zgłaszać się. Jeśli jesteśmy młodsi to zastanówmy się, jak możemy pomóc w swojej najbliższej sieci społecznej. Może warto zaoferować pomoc starszemu sąsiadowi?
Oprócz takich mikrozmian, dobrze by było, gdyby powstał centralny program, który nie byłby incydentalnym zdarzeniem, byłby rozpisany na minimum 5 lat, byłby holistyczny i angażujący różnych uczestników życia społecznego (komercyjnych, publicznych, społecznych). Nie widzę powodów, dla których nie moglibyśmy tego zrobić. Mamy zasoby, infrastrukturę, dobre sieci społeczne i rodzinne. Brakuje „Krajowego Koordynatora Włączenia Cyfrowego” – być może wymyśliłam nowe stanowisko w rządzie (uśmiech). Jest ono bardzo potrzebne.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany