Cyberbezpieczeństwo
„Bój się i czekaj na najgorsze”. Zaatakowali ukraiński rząd, podają się za Polaków
„Ukrainiec! Wszystkie Twoje dane osobowe zostały przesłane do wspólnej sieci. (…) To dla Ciebie za twoją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Za Wołyń, za OUN UPA, Galicję, Polesie i za tereny historyczne” - czytamy w wiadomości, którą zostawili po sobie cyberprzestępcy winni dużego cyberataku na ukraiński rząd.
Komunikat w trzech językach - ukraińskim, rosyjskim i polskim - zaczął być widoczny na rządowych stronach internetowych Ukrainy w czwartek późnym wieczorem. W piątek niektóre z nich nadal nie działały. Incydent dotknął m.in. ministerstwo spraw zagranicznych, radę ministrów i radę bezpieczeństwa i obrony.
Według Kijowa, który wszczął dochodzenie ws. cyberataku, ma on związek z możliwą rosyjską ofensywą na Ukrainę - siły Kremla nieustannie gromadzą się przy granicy z tym państwem, a negocjacje z prezydentem Rosji Władimirem Putinem póki co nie przynoszą oczekiwanych rezultatów mogących prowadzić do deeskalacji konfliktu.
Sprawcy próbują obciążyć winą za cyberatak Polaków
W komunikacie, który cyberprzestępcy po sobie pozostawili, zamieszczono treści, które mają w oczywisty sposób przypisywać sprawstwo cyberataku Polakom.
„Ukrainiec! Wszystkie Twoje dane osobowe zostały przesłane do wspólnej sieci. Wszystkie dane na komputerze są niszczone, nie można ich odzyskać. Wszystkie informacje o Tobie stały się publiczne, bój się i czekaj na najgorsze. To dla Ciebie za twoją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Za Wołyń, za OUN UPA, Galicję, Polesie i za tereny historyczne” - napisano.
Pisownia pod względem poprawności z polskimi regułami leksykalnymi i gramatycznymi pozostawia wiele do życzenia, wskazując na maszynowe tłumaczenie komunikatu z języka rosyjskiego.
Rosja głównym podejrzanym
„Jest zbyt wcześnie, by wyciągać wnioski. Mamy jednak do czynienia z długą historią cyberataków Rosji na Ukrainę” - powiedział rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Ukrainy cytowany przez agencję Reutera.
Rosja nieustannie zaprzecza swojemu zaangażowaniu w cyberofensywne działania przeciwko sąsiadowi, który w ostatniej dekadzie usilnie próbuje wyrwać się ze strefy wpływów Kremla. Polska jest jednym z państw, które Ukrainę na tej drodze wspierają bardzo mocno.
Dr Łukasz Olejnik, niezależny ekspert ds. cyberbezpieczeństwa wcześniej związany z Międzynarodowym Komitetem Czerwonego Krzyża w Genewie, gdzie pełnił funkcję doradcy ds. cyberwojny, w rozmowie z CyberDefence24.pl ocenił, że „w regionie Europy Środkowo-Wschodniej mieliśmy ostatnio do czynienia z wieloma dziwnymi wydarzeniami o charakterze operacji informacyjnej wspieranej cyberatakami”.
„W obecnej sytuacji polityczno-wojskowej taki cyberatak o jasnym przesłaniu narodowo-politycznym można też odebrać jako wpisujący się w szersze-działania. Jest jasne, że cyberataki mogą być wykorzystywane w różnych fazach konfliktu, także przed fazą działań zbrojnych” - mówi Olejnik i dodaje, że natura cyberoperacji może ulegać zmianie w ramach różnych faz konfliktu.
Chcemy być także bliżej Państwa - czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać - zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.