Reklama

Biznes i Finanse

Właściciel Alibaby wraca do Chin. Nowa polityka rządu?

Fot. Foundations World Economic Forum/Wikipedia Commons/CC 2.0
Fot. Foundations World Economic Forum/Wikipedia Commons/CC 2.0

Po wielu miesiącach nieobecności w przestrzeni publicznej Jack Ma, założyciel firmy Alibaba, wrócił do ojczyzny. Jego zdjęcia pojawiły się przy okazji wizyty Ma w finansowanej przez niego szkole.

Reklama

Nieobecność Ma mogła być następstwem słów wygłoszonych przez niego w 2020 roku - wskazuje "The Guardian". To wtedy miliarder zdecydował się na publiczną krytykę chińskiego systemu regulacyjnego. Oskarżał władze o tłumienie innowacji. Było to chwilę przed tym, jak na giełdę miała wejść grupa fintech Ant Financial, której właścicielem jest właśnie Alibaba.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Rewanż Pekinu

Zdecydowanie się na taki krok nie spodobało się władzom w Pekinie. Chińskie organy regulacyjne od razu zaostrzyły nadzór nad działalnością Alibaby. Wystarczyło kilka miesięcy a platforma została ukarana rekordową grzywną w wysokości prawie 3 miliardów dolarów. Następnym ciosem w Ma był nakaz sprzedaży części aktywów medialnych należących do firmy. Opisywana w poprzednim akapicie próba wejścia na giełdę, również została odgórnie zablokowana. Na dodatek, kilka miesięcy temu chiński rząd nabył „złote akcje" Alibaby oraz konkurencyjnego Tencenta. Zakup pozwala władzom posiadać większą kontrolę nad tymi spółkami.

Czytaj też

Nowa polityka?

Jack Ma był nieobecny w chińskiej przestrzeni publicznej ponad rok. Jak informuje Reuters, nowy premier Chin Li Qiang od pewnego czasu zabiegał o ponowne pojawienie się milardera w ojczyźnie. Spektakularny powrót twórcy Alibaby ma zwiększyć zaufanie biznesu do działań chińskiego rządu po restrykcyjnej polityce covidowej.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama